Przygoda jest w 100% prawdziwa i wydarzyła sie na śwecie Guardia
Tibia 8.0
Poszedłem moim 37 palkiem na guardy na Kazo , po drodze duzo noobków wybijało dwarfy , roty itd. odszlem juz do dziury gdzie sie respia solidery i guardy , a pietro nizej respia sie guardy , innymi slowy jest juz tam niebezpiecznie. ide ide patrze a tu stoi 45 MS i chyba afk'ował!!!
postanowiłem ropnac mu 4 guardy , gdy mi sie to wreszcie udalo zaczołem czekać aż zjadą go do redów , kiedy miał Red HP zeszlem nadół by podczas padniecia na zdjeciu jakie zostaje gdy jest napis ''You are Dead'' niebylem pokazany ja ( jakby wrócił do kompa ) ,
czekałem z minute wchodze wyżej a on leży zabity , szybko zabijam guardy z RS i exori con , ubilem guardy podchodze do deda a tam:
-dsm
-demon shield
-bp - 2 k , 7 bp mana fluidów , bp sd , 2 bp GFB , obsidian knife i inne śmieci
musialem wyżucić wszystkie rs , zostal mi tylko 1 , zabrałem lot , i wróciłem do AB ( jeste mieszkancem Venore ale niechciałem tak długo wracać ) , i potem przez reszte dnia niegralem w Tibie i cieszyłem sie moim suuuper lotem :D
za błendy przerpaszam
PzDr Russel12
Zakładki