Witam,
Chce podzielić się z wami moją przygodą. Zastrzegam iż nie będę pisał stylem RPG, by czytało się przyjemnie i szybko.
Mam knighta, na harmoni. 28 level, 63/62 skille, 4 mlvl. EQ: Golden armor, blue legs, demon shield, p ammy, warrior helmet, bright sword/wyvern fang. 20 k w depo.
Ok, teraz konkrety.
Był to normalny dzień. Poszedłem z kolegą na dragi, by mu pomóc wbić level. On musiał zejść z kompa, więc udałem się do miasta. Zatrzymałem się, bo zobaczyłem 69 knighta, który pyta się, czy ktoś mu pomoże, miał hacka. Namyśliłem się i napisałem mu na private, że mu pomogę. Dałem mu spike sworda, 200 gp, parę potionów, parę run.
Podziękował.
Nagle podbił gościu, powiedział, że hackowanie jest złe, ustawił się i napisał "Owned by OwnTibia". Powiedział, że właśnie gra postacią ofiary. Poprosiłem go o itemy dla tego knighta hackniętego. Zgodził się. Ale powiedział, że mi da, jak zobaczył, jak pomagałem temu knightowi.
I teraz najlepsze:
Dał mi 10 bp normalnych potionów, naginate, 2 bp mana potionów, bp strong mana potionów, 4 bp stron health potionów, parę run, pełno addon items, pełno loota, pełno p legów, 450 royal spearów, 200 power boltów itd.
Knight nie zgłaszał się po itemy, więc zachowałem je dla siebie.
Tak stałem się posiadaczem 30 k.
Koniec.
Zapraszam do komentowania przygody, nie stylu pisania. To nie miało być opowiadanie, tylko krótka historyjka.
Zakładki