Więc tak jest to moja druga przygoda na tej stronce i tym razem postaram się tu lepiej zabłysnąć.Przygoda zaczyna się od tego,że afkuje moim (już) 53 Sorcem w Thais i z nienacka przypomniało mi się,że posiadam niejakie Energy Bim (dobrze to napisałem?),i wtedy piszę do kumpla..."Ziomek mam pomysł,nie nudzi ci się przypadkiem? bo skoczyli byśmy na Dragon Lair a ja bym sobie popróbował hity.Co ty na to?" bez większych zastanowień kumpel odpowiedział "Jasne" i tak też się stało.Po kilkunastu minutacg byliśmy przed schodami,które prowadzą na powierzchnie i nadszedł czas na jazde,wbijamy się!!! Chwila szoku...pusto ;p idziemy dalej doszliśmy do zejścia więc zchodzimy a tam drag,podbiegam do niego staje na przeciw i Buum...czar poszedł,hit to 220 (50 mlvl) no nic gdzieś od kumpla słyszałem,że z takim mlvl powinienem walić więcej niż z sd to myśle sobie,że coś za mało.Idziemy dalej,dochodzimy do zejścia w dół gdzie znajdują się DL'e i co widzimy:
2 zlurowane DL'e pod samiuśkie schody,kumpel jeszcze jakoś sobie radzi a ja wracam spowrotem do góry z red-hp i chwila szoku po czym się doprowadzam do porządku i zchodzę ponownie...widzę,że kumpel jakoś sobie radzi więc wspomagam go Icicclami (zakupione og kumpla bo pacc nie mam) po chwili DL'e popadały,loot niesamowite 120 gp i 3 dragon hamm'y.Idziemy dalej następny DL,z którym teraz bedzie najlepsza akcja,DL ten był jakoś dziwnie wściekły po czym żucił się na mojego kumpla z dość konkretnymi hitami.Kumpel doszedł do wniosku,że sobie nie poradzi więc odwrót gdy dochodziliśmy do schodów zauważyłem,że kolega jakoś dziwnie się ślimaczy okazało się że złapał Freeza po czym padł wróciłem się na schody...obmyśliłem chwile strategie i bez większego zawachania udałem się po ciało.Idąc tym korytarzem po zwłoki zauważyłem brak odgłosów DL'a,myśle sobie "zwiał" alee nieee,nie dał skubany za wygraną.Po zastosowaniu utamy podbiegam pod samego DL'a i przejmuję ciało (siekając go przy okazji) misja udana,wracam i tu też nie było za ciekawie bo przy samych schodach zrespił się drag więc muśle sobie co robić skoro SMP brak a Iccicle gówno dawały,ciul wieje na pałe.Takteż zrobiłem co skończyło się prawie dedem,wyszedłem zadowolony mogłem ochłonąć po czym mówie "nie no nie moge tak zostawić tego expa,a nadodatek kumpel poległ,dokończe to co on zaczoł" i tak też zrobiłem metodą up&down po tym wycznie (tak tak wyczyn na 53 lvl ;p) otwieram dragona a tam Carling Sword ;/ podchodze do DL i co widze ;D:D:D wspaniale błyszczące RH ;D byłem bardzo usatysfakcjonowany widząc tą nagrode ponieważ troszke się namęczyłem a dodać chciałbym,że też mnie troszke lagowało (taki net =/) ale myślę,że cała akcja się opłaciła i wróciłem spokojnie do Thais po czym całe zdażenie opowiedziałem poległemu kumplowi po czym on rzekł "nie wymagam od ciebie połowy z rh bo i tak zajebiście to zrobiłes i dzienx za odzyskanie bp" tak też zakończył się ten wypad na DL ;D.
W tej histori i tak dopatrzycie się niezłej krytyki i błędów ale znowu pisałem to co czuje bo było to tuż po tym zdarzeniu i mam nadzieje treść jest ciekawa.
Pozdr.
Zakładki