Reklama

Pokaż wyniki sondy: Wolisz przygody pisane stylem Tibijskim czy stylem RPG?

Głosujący
52. Nie możesz głosować w tej ankiecie
  • Krótko i zwięźle, czyli Tibijskim.

    24 46.15%
  • RPG, pod warunkiem, że opowiadanie jest dobre!

    28 53.85%
Pokazuje wyniki od 1 do 7 z 7

Temat: Mój Pierwszy Smok / 2 Rodzaje

  1. #1
    Victorius

    Domyślny Mój Pierwszy Smok / 2 Rodzaje

    Witam, moja kolejna przygoda wyjęta z pamięci. Tym razem chcę niektórym udowodnić, że zwykłą nudną przygodę można podkolorować stylem RPG, ale pod warunkiem, że wie się jak to zrobić. Opisze tutaj tą samą przygodę, normalnie, oraz stylem RPG. Porównacie, która ciekawsza.


    I. - Styl ala Tibia.

    Bo wbitych skillach 50/50, zakupieniu fire sworda i sword ringa postanowiłem wybrać się na Dragona. Byłem knightem więc myślałem, że dam radę z dobrą tarczą i mieczem. Wziąłem 5 manasów i bag uhów. Na smoka poszedłem do kanionu tam pod AB bo to jedyne miejsce jakie znałem. Chwila skupienia, otwarcie plecaków i jazda. Smok nie był przy wejściu poszedłem trochę dalej i wreszcze go zobaczyłem. Miałem szczeście, bo ktoś go wyraźniej zjechał wcześniej, w dodatku był dead human. Okazało się, że to mój kumpel paladyn. Miałem dodatkowa motywacje żeby go pomścić i zabić swojego pierwszego gada solo. Hity nie wchodziły za duże no i straciłem wszystkie uhy, gdyby nie manasy to bym padł bo na red hp dostałem kombo ale użyłem exurek i jakoś z tego uszedłem. Ze smoka wypadł serpent sword a kumplowi oddałem jego plecak i kusze, w zasadzie nic tam cennego nie było, ale to docenił. No i byłem zadowolony z pierwszego zabitego smoka, niesamowite emocje.


    II. - Styl RPG.


    Całe dni spędzone przy trenowaniu moich umiejętności bojowych... Wiadra wylane potu, odciski na dłoniach, zakwasy... Miałem już dość, ale byłem stanowczy, wiedziałem, że muszę to uczynić. Trenowałem zawzięcie, aż pewnego dnia mi się udało opanować zaawansowane władanie mieczem obosiecznym, oraz tarczą. Podczas ciężkiego i męczącego treningu, odkładałem pieniądze zdobyte z potworów na nową broń. Stara była już pokryta rdzą oraz tempa. Udało mi się trafić na miastowego handlarza, i sprzedał mi tanio Ognisty Miecz. Pierwsze wrażenie było podniecające, a zarazem czułem jego palący ogień. Ogień był magiczny, jego płomienie o dziwo nie raziły, ani nie paliły posiadacza broni. Handlarz był tak miły, że za parę miedziaków dorzucił mi wspaniały pierścień dzięki któremu władanie mieczem przychodziło łatwiej. Na początku nie wierzyłem, ale po założeniu tego wspaniałego błyszczącego pierścienia, poczułem niewiarygodną siłę oraz władzę w ręce w której dzierżyłem miecz. Handlarz powiedział, że pierścień nie może być zbyt długo używany, bo w końcu zniknie na zawsze... Wiedziałem, że jest w tym jakiś kruczyk, postanowiłem zachować magiczny pierścień na specjalne okazje. Od dawna marzyłem, udowodnić swoją odwagę i rycerstwo, i udać się do smoczego kanionu, by spojrzeć bestii prosto w jego piekielne i pełne grozy oczy... W swojej skrytce przechowywałem trochę mikstur przywracających energię duchową, oraz niezbędne do walki runy, które nie raz ratowały me życie. W pełni zahartowany, oraz pewny siebie, ruszyłem w stronę kanionu. Kanion znajdował się nie daleko na południe od elfickiego miasteczka Ab'Dendriel. Ujrzałem kanion, postanowiłem sprawdzić, czy niczego nie zapomniałem. Uszykowałem do gotowości Runy Leczące, oraz Mikstury przywracania Energii Duchowej. W kieszeni zaś miałem magiczny pierścień kupiony od handlarza. Ręka w której dzierżyłem miecz, lekko drgała jednak po założeniu pierścienia, drgania ustąpiły, byłem pewny, że uda mi się, że mogę to zrobić. Powolnymi krokami zacząłem zbliżać się w głąb kanionu. Zobaczyłem ludzkie kości, wyschniętą krew, oraz popiół. Zacząłem powoli czuć bestię, słyszeć jego ciężki i mocny oddech.... Coraz bliżej... I bliżej... aż w końcu ujrzałem bestię! Miał nieco ran od boltów, niektóre były wbite w jego ogromne skrzydła. Spostrzegłem się, że pod jednym skrzydłem smoka, leżał mój przyjaciel... Zacisnąłem klingę miecza, po czym z krzykiem ruszyłem na smoka. To był błąd... Smok potężnym ognistym oddechem spowodował, iż upadłem i czułem potworny ból na całym ciele. Natychmiastowo użyłem runy leczącej, i postanowiłem grać bardziej defensywniej. Zbliżyłem się do gada dzięki mojej gryfiej tarczy. Zacząłem w złości okładać smoga serią potężnych ciosów z ognistego miecza, jednak jego łuski były twardsze niż myślałem. Myślałem, że smoki są dobre tylko w zianiu ogniem, jednak co się okazało, pazury ma ostre jak brzytwa i twarde jak stal. Musiałem ponownie użyć runy leczącej. Tym razem pewniej ruszyłem na smoka, z pełnym atakiem i natarciem. Dzieki tarczy i zwinności, udało mi się unikać jego potężnych uderzeń jednak musiałem czasami używać run leczących. Po długo trwającej walce, spostrzegłem, że smok jeszcze ledwo zipie, ale ja niestety nie mam już run leczących. Smok zaczął uciekać, resztkami sił wypuścił ogromną kulę ognia, którą dostałem bo nie byłem przygotowany na tak zabójczy atak w tym stanie. Szybko zza pasa wyciągnąłem eliksir przywracania energii duchowej i użyłem swoich mizernych czarów leczących. Czasu miałem nie wielę, więc postanowiłem wszystko na jedną kartę. Pełen Atak! Zignorowałem to czy zginę czy nie, o moim losie miało zdecydować przeznaczenie. Kto zada pierwszy atak, ja czy smok? Dźgnołem smoka z całych sił w sercę, widziałem jak w jego paszczy zbiera się ogień, jednak po chwili zgasł... A smok padł z wielim hukiem na kamienną podłogę. Usiadłem z wrażenia, spożyłem resztkę eliksirów lecząc się moimi słabymi zaklęciami uzdrawiającymi. Sprawdziłem czego smog tak zawzięcie strzegł... Okazało się, że dziwnego miecza którego ostrze było wygięte niczym sprężyna, oraz trochę złota. Zabrałem to i owo, oraz zobaczyłem ciało kumpla. Przy ciele znajdowały się tylko łachy, plecak oraz kusza. Wziąłem część jego ekwipunku, po czym dumnie udałem się w stronę miasta. Mój przyjaciel był zszokowany tym, że udało mi się odzyskać jego rzeczy, a jeszcze bardziej tym, że pokonałem sam tak straszliwą bestię! Co prawda w jego plecaku wiele wartościowych rzeczy nie było, ale liczy się przyjacielski gest. Po udanym polowaniu, postanowiłem położyć się spać, dumny z wymarzonej rangi, jaką jest Łowca Smoków.


    To by było na tyle, pisałem to na czysto, więc mogą pojawić się drobne błędy :) Pozdrawiam i życzę miłego czytania oraz ocen, zapraszam też wzięcia do udziału w sądzie!
    Ostatnio zmieniony przez Victorius : 03-05-2008, 21:22

  2. #2
    konto usunięte

    Domyślny

    No, nawet spoko. Dość lubię opowiadania typu rpg ale tutaj wolę zwykłym stylem. 9/10 za opowiadanie.

    #offtop
    first!!!1111!11oneoneone

  3. Reklama
  4. #3
    Avatar Jedr
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Ślunsk
    Posty
    441
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Całe dni spędzone przy trenowaniu moich umiejętności bojowych... Wiadra wylanego potu, odciski na dłoniach,(i)zakwasy... Miałem już dość, ale byłem stanowczy,(kropka) wiedziałem, że muszę to uczynić. Trenowałem zawzięcie, aż pewnego dnia mi się udało opanować zaawansowane władanie mieczem obosiecznym, oraz tarczą. Podczas ciężkiego i męczącego treningu,(Przecinek chyba niepotrzebny) odkładałem pieniądze zdobyte(złupione brzmiałoby lepiej) z potworów na nową broń. Stara była już pokryta rdzą oraz tempa. Udało mi się trafić na miastowego(Nie miejskiego?) handlarza, i sprzedał mi tanio Ognisty Miecz. Pierwsze wrażenie było podniecające, a zarazem czułem jego palący ogień(Ciut dziwne zdanie). Ogień(powt.) był magiczny,(Tu by się przydała kropka jego płomienie o dziwo nie raziły, ani nie paliły posiadacza broni(to nie to samo?). Handlarz był tak miły, że za parę miedziaków dorzucił mi wspaniały pierścień(brak przecinka dzięki któremu władanie mieczem przychodziło łatwiej. Na początku nie wierzyłem, ale po założeniu tego wspaniałego(przecinek) błyszczącego pierścienia, poczułem niewiarygodną siłę oraz władzę w ręce(przecinek) w której dzierżyłem miecz. Handlarz powiedział, że pierścień nie może być zbyt długo używany, bo w końcu zniknie na zawsze...(niepotrzebne) Wiedziałem, że jest w tym jakiś kruczyk,(kropka) postanowiłem zachować magiczny pierścień na specjalne okazje. Od dawna marzyłem,(albo dodać BY, albo usunąć przecinek) udowodnić swoją odwagę i rycerstwo, i udać się do smoczego kanionu, by spojrzeć bestii prosto w jego piekielne i pełne grozy oczy... W swojej skrytce przechowywałem trochę mikstur przywracających energię duchową, oraz niezbędne do walki runy, które nie raz ratowały me życie. W pełni zahartowany, oraz pewny siebie, ruszyłem w stronę kanionu. Kanion(powt.) znajdował się nie daleko na południe od elfickiego miasteczka Ab'Dendriel. Ujrzałem kanion,(powt. Dodatkowo kropka przydała by się) postanowiłem sprawdzić, czy niczego nie zapomniałem. Uszykowałem do gotowości Runy Leczące, oraz Mikstury(po co te wielkie litery) przywracania Energii Duchowej. W kieszeni zaś miałem magiczny pierścień kupiony od handlarza. Ręka w której dzierżyłem miecz, lekko drgała jednak po założeniu pierścienia, drgania ustąpiły,(kropka plx) byłem pewny, że uda mi się, że mogę to zrobić. Powolnymi krokami zacząłem zbliżać się w głąb kanionu. Zobaczyłem ludzkie kości, wyschniętą krew, oraz popiół. Zacząłem powoli czuć bestię, słyszeć jego ciężki i mocny oddech.... Coraz bliżej... I bliżej... aż w końcu ujrzałem bestię! Miał nieco ran od boltów(bełtów),(kropka) niektóre były wbite w jego ogromne skrzydła. Spostrzegłem się, że pod jednym skrzydłem smoka, leżał mój przyjaciel... Zacisnąłem klingę miecza, po czym z krzykiem ruszyłem na smoka. To był błąd... Smok potężnym ognistym oddechem spowodował, iż upadłem i czułem potworny ból na całym ciele. Natychmiastowo użyłem runy leczącej, i postanowiłem grać bardziej defensywniej. Zbliżyłem się do gada dzięki mojej gryfiej tarczy. Zacząłem w złości okładać smoga serią potężnych ciosów z ognistego miecza, jednak jego łuski były twardsze(Nie jestem pewien czy jest dobrze) niż myślałem. Myślałem, że smoki są dobre tylko w zianiu ogniem, jednak co(niepotrzebne) się okazało, pazury ma ostre jak brzytwa i twarde jak stal. Musiałem ponownie użyć runy leczącej. Tym razem pewniej ruszyłem na smoka, z pełnym atakiem i natarciem. Dzieki tarczy i zwinności, udało mi się unikać jego potężnych uderzeń(kropki) jednak musiałem czasami używać run leczących. Po długo trwającej walce, spostrzegłem, że smok jeszcze(niepotrzebne) ledwo zipie, ale(lepiej brzmi samo A) ja niestety nie mam już run leczących. Smok zaczął uciekać,(kropki) resztkami sił wypuścił ogromną kulę ognia, którą dostałem bo nie byłem przygotowany na tak zabójczy atak w tym stanie. Szybko zza pasa wyciągnąłem eliksir przywracania energii duchowej i użyłem swoich mizernych czarów leczących. Czasu miałem nie wielę, więc postanowiłem wszystko na jedną kartę. Pełen Atak! Zignorowałem to czy zginę czy nie, o moim losie miało zdecydować przeznaczenie. Kto zada pierwszy atak, ja czy smok? Dźgno(ą)łem smoka z całych sił w sercę,(kropka) widziałem jak w jego paszczy zbiera się ogień, jednak po chwili zgasł... A smok padł z wiel(k)im hukiem na kamienną podłogę. Usiadłem z wrażenia, spożyłem resztkę eliksirów lecząc się moimi słabymi zaklęciami uzdrawiającymi. Sprawdziłem czego smog tak zawzięcie strzegł... Okazało się, że dziwnego miecza którego ostrze było wygięte niczym sprężyna, oraz trochę złota. Zabrałem to i owo, oraz zobaczyłem ciało kumpla. Przy ciele znajdowały się tylko łachy, plecak oraz kusza. Wziąłem część jego ekwipunku, po czym dumnie udałem się w stronę miasta. Mój przyjaciel był zszokowany tym, że udało mi się odzyskać jego rzeczy, a jeszcze bardziej tym, że pokonałem sam tak straszliwą bestię! Co prawda w jego plecaku wiele wartościowych rzeczy nie było, ale liczy się przyjacielski gest. Po udanym polowaniu, postanowiłem położyć się spać, dumny z wymarzonej rangi, jaką jest Łowca Smoków.
    *Kumpla- Kompana, towarzysza bardziej 'klimatycznie'
    Narazie posprawdzałem błędy w RPG xD

    Interpunkcja jest dość przerażająca. Zdania są głupio poskładane. Jak pisałem 'kropka' to już kurwica mnie brała xD. Gdzieniegdzie są niepotrzebnie wielkie litery. Są chyba 2x ort. Pare powtórzeń. Ogólnie nieźle. Nie wymieniałeś swojego EQ i to DUŻY plus! Zazwyczaj nieudolne tłumaczenia (rycerskie spodnie) błagają o pomstę do niebios.

    Oceniam tylko RPG. Jednym słowem interpunkcja zwalona, a reszta zasługuje na pochwałę (Tak sądze xD)

    6/10

    @edit
    Pierwszy raz na forum sprawdzałem błędy ^^ Możliwe, że coś przeoczyłem, a coś źle uznałem za błąd (Jedr-Avast xD). Gdyby nie ta interpunkcja to bym ci pogratulował ^^

    PS
    To jest chyba pierwsze, albo jedno z pierwszych RPG-przygód, które mi się podobały naprawdę.
    PS2
    Jak Xadrian zauważył ;p Mogłeś wprowadzić np. wątek z heroicznym zaniesieniem ciała do świątyni, gdzie zostało wskrzeszone.
    Ostatnio zmieniony przez Jedr : 03-05-2008, 21:54

  5. #4
    Xadrian

    Domyślny

    Styl RPG fajnie się zaczyna, jednak zauważyłem jeden błąd.
    Zabrałem to i owo, oraz zobaczyłem ciało kumpla. Przy ciele znajdowały się tylko łachy, plecak oraz kusza. Wziąłem część jego ekwipunku, po czym dumnie udałem się w stronę miasta. Mój przyjaciel był zszokowany tym, że udało mi się odzyskać jego rzeczy, a jeszcze bardziej tym, że pokonałem sam tak straszliwą bestię! Co prawda w jego plecaku wiele wartościowych rzeczy nie było, ale liczy się przyjacielski gest.
    Elementem RPG na pewno nie jest to iż że po śmierci/zemdleniu teleportuje Cię to świątyni...
    @Topic:
    Aż się wierzyć nie chce, że wybrałeś się z Fire Swordem na draga... Heh. Trzeba było zabrać się za zakup czegoś innego, byleby nie z żywiołem ognia bo smoki są odporne na niego :D I tu kolejne zaprzeczenie elementu RPG.
    ( Imho ujdzie bo miecz był, ale podpalony )

    Ocena: 8/10

    PzDr0,
    XaD.

  6. #5
    Victorius

    Domyślny

    Stary to były moje początki Tibii, pierwszy Knight - Cudowne Czasy Newbie :)

  7. #6
    CounterSteam

    Domyślny

    IMHO Pisanie stylem RPG jest o wiele lepsze niz zwykłym stylem :P

    Głos na opowiadanie RPG ;]

  8. #7
    konto usunięte

    Domyślny

    Bardzo fajnie ci wyszło rpg, czytałam z przyjemnością. Na ogół wolę styl drugi. Jednak dobre rpg zawsze przeczytam. 9/10 za nieliczne błędy ;]

Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Mój pierwszy kupiony obraz
    Przez Tatasek w dziale O wszystkim i o niczym
    Odpowiedzi: 37
    Ostatni post: 15-12-2019, 15:44
  2. Miasto tajemnic. Mój pierwszy wiersz.
    Przez kasia w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post: 28-04-2017, 17:40
  3. Mój pierwszy smok, giant spider, vampire
    Przez konto usunięte w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post: 07-05-2008, 07:40
  4. [Poradnik] Rodzaje zagrożeń znajdujące się w internecie
    Przez Gollum w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 58
    Ostatni post: 16-04-2007, 19:30

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •