Witam
Pewnego dnia chciałem swoim 40 knightem wybrać się na Orc Fortece Qest, jak wszystkim wiadomo jest to dość trudny qest.
Suzkałem ludzi lecz śmiałków niebyło, nagle w Venore odezwał się 85 kngiht że wybije all za 2bp mf.
Zgodziłem się zapłaciłem i poszedliśmy.
Gdy wszedliśmy w głab fortecy wszystko szło gładko
przy zejściu do dragona bloker nakazał poczekąc tutaj i powiedział, że zawoła.
Poszło mu to dość szybko, gdy zszedłem po schodkach wszystkie potworki leżały trupem :D już mieliśmy iść dalej, gdy nagle....
mamusia wyłączyła mi kompa:D
Byłem załamany, zrozpaczony naszczęście niepadłem,a zalogować się teraz nie mogłęm więc pomyslałem, że mam porobione.
Każda pruba logowania napewno kończyła by się dedem, chyba że jakimś cudem trafiłbym na kogoś kto akurat tam expił.
Niezwątpiłęm, nielogowałem się, wszelkie pruby wyciągniećia mnie z tamta kończyły sie klęską.
Aż pewnego cudownego dnia kumpel postanowił, żę się przejdzie jednak po dłuższej chwili napisał, że nie da rady wybić wszystkiego.
Po chwili dodał żebym zagadał do 103 ek.
Chłop ten wydawał się dosyć wiarygodny dałem z nuub chara 10k i powiedział, że pójdzie.
Po ok. 30 min. pozwolił mi się zalogować byłem uradowany, lecz ku mojemu zdziwieniu była teraz kolejka ok. 70 chłopa,
zapomniałem mu wspąmnieć żeby bloczył respa,ale myślałem, że powinien się domyślić.
Zalogowałem się po mojej lewej stornei zbloczone przejście przez 2x orc leader i 1 orc warlord, zacząłem biec w lewo aż wszedłem za bramkę lev. tam czułem się bezpieczny otowczony przez snake biły mnie tylko 2x orc shaman :).
Pisałem do chłopa żeby ruszył dupę i żeby wybił all wkońcu przyszedł i jakoś udalo mi się dojść do schodów.
Przy tej okazji juz zaczołem psiac do innego firenda 75rp,
mówił, że już leci.
Gdy spytałem 103 ek czy wyprowadzi mnie odpowiedział że jak zapłacę 5k spoko napewno tyle przy sobie mam:D powiedział żebym płacił eq albo padam :) uradowałem się:D miałem dobre eq dsm c legi stell bots rh demonke i s-staff:D
Chłop ściagał na mnie resp draga, stone golema , orc leaderów, kilka zerkow itp.
Wyszedłem po schodach to samo zaczął sciągac 2x zerk + 1 leader.
Wkońcu zjawiły sie 2 warlordy pomyślałem, że to koniec miałem ok. 10 potków, cały czas pisałem do tego 75 palla a on mówił że jest tuż tuż.
Wkońcu rając na czas 103 ek pwoeidział, że idzie po resp,
wiedziałem że albo wyjdę do góry na 2x orc warlord albo stawie opór tutaj...
Jednak w tej chwili napsiał 75 pall, że jeden warlord mniej dało mi to do myślenia gdy 103 sprowadził warlorda w obstawie 2 zerków
wypadłem do góry full def i przed sobą spotkałem mojego 75rp:D
Ubiliśmy warlorda potem jeszcze grupe zerków
i udało się po miesiącu opuścic mi OF-a.
103 ek gdy wyszliśmy spytał mnie czy fajnie było?:D
Oczywiście była to gra nerwów myślałem, że wyjade na zawał:D
Omało co klawiatura nie poszła.
Myślę, że przygoda dość ciekawa, ss niemam:D
Jeżeli zrobiłem pomyłki to piszcie a napewno poprawię.
Z góry thx za oceki:D
Zakładki