"Niedawno usłyszałem historię pewnego rolnika, która bardzo mnie wzruszyła. Pewnej nocy znalazł on gałęzie drzewa iglastego. Jedyne, na czym się znał to hodowanie roślin, więc zabrał kilka drobnych gałązek i położył na ziemi w ogrodzie niedaleko swojego domu. Wiedział, że aby wyhodować duże drzewo, potrzeba wielu lat. Stary, schorowany rolnik podlewał regularnie miejsce, w którym zakopał roślinę. Co kilka godzin przychodził i wylewał wiadro wody na pusty kawałek ziemi. Drugiego dnia jak zwykle poszedł spać. Śniły mu się pieniądze, dzięki którym mógłby sprawić, że jego życie chociaż trochę się zmieni, dzięki którym mógłby zapewnić dzieciom lepsze życie i pomóc im w każdy możliwy sposób. Obudził się jak zwykle wcześnie, po sześciu godzinach głębokiego snu wyszedł z domu z wiadrem wody, aby podlać roślinkę. To co zobaczył sprawiło, że biedny rolnik nie mógł uwierzyć swoim oczom. Na miejscu kilku gałązek pojawiło się to, na co czekał - mała choinka! Rolnik nie wiedząc co ma robić, podlał ją ponownie. Od razu zauważył, że choinka rośnie bardzo szybko, podlewał ją coraz częściej. Tym czasem zbliżały się święta, czas dla starca bardzo wyjątkowy - jedyny okres, w którym jego dzieci przyjeżdżały z wielkiego miasta i odwiedzały go. Rozpoczął on przygotowania, aby jego stara, rozsypująca się chata nie zniechęciła gości. W międzyczasie nie zapomniał on oczywiście o drzewku, które swoją wielkością przewyższyło już niskiego, przygarbionego człowieka. Wielka roślina potrzebowała coraz więcej wody. Starzec wiedział, że jeśli zapomni ją podlać - straci to, na co tak dużo pracował. Codziennie wybierał się do studni dwie mile od jego domu, i przynosił stamtąd kilka wiader wody, aby zawsze móc na czas wykonać swoją powinność. Święta były już bardzo blisko. Jedynym marzeniem starca było teraz przystrojenie choinki różnymi ozdobami. Niestety - nie miał on pieniędzy, aby kupić jakiekolwiek świąteczne dekoracje. Nie miał też pomysłu jak nadać swojemu ukochanemu drzewku chociaż lekko świąteczny klimat. Podlał je i zrezygnowany poszedł spać. Rano, gdy się obudził, a cudowne drzewko miało już dwa tygodnie, przeżył nie mniejsze zaskoczenie niż to po dwóch dniach od zasadzenia rośliny. Nie wiadomo w jaki sposób, choinka została pokryta przeróżnymi ozdobami! Starzec był szczęśliwy, wiedział, że los się do niego uśmiecha i mimo że nie miał pieniędzy, święta, jak i zasadzona przez niego roślina dawały mu wystarczająco dużo radości. W końcu nadeszły święta, starzec oczekując rodziny ujrzał w oddali jadącego na koniu rycerza. Rycerz podjechał i przekazał starcowi bardzo smutną wieść - bliscy nie będą mogli odwiedzić go w te święta. Ubrany w zbroję odjechał, a starzec pogrążony w rozpaczy usiadł w dzień Wigilii pod drzewem. Otarł łzy i oparł rękę o ziemię. Nagle, zaciskając pięść poczuł w dłoni kawałek papieru. Wziął go, przeczytał i uśmiechnął się. Tak - był to list ode mnie. Napisałem - "Nie przejmuj się, rodzina jutro przyjedzie. A to dla Ciebie!". List leżał obok wielkiej skrzyni z kosztownościami. Tak oto życie biednego rolnika zmieniło się, a święta oczywiście spędził z rodziną! Los tego starego człowieka wzruszył mnie do tego stopnia, że w tym roku szczególnymi prezentami obdaruję każdego, kto zasadzi własne drzewko w swoim domu lub ogrodzie! Inni, którzy nie mają czasu lub własnego domu, również otrzymają prezent, jeśli pomogą w podlewaniu drzewka zasadzonego w środku miasta! Jednak pamiętajcie: jeśli drzewko zostanie zaniedbane - nie dostaniecie prezentu!"
Zakładki