Codzienność oraz monotonia, to czego kiedyś nienawidziłem, dzisiaj jest dla mnie marzeniem. Wspominam do dziś miasteczko Khorinis, i tamtejszego maga, Xardasa. Codziennie o piątej rano zaczynał swój godzinny rytuał, który zabezpieczał naszą ziemię przed wkroczeniem demonów do naszego świata. Bardzo głośny huk, który trząsł ziemią oraz oślepiający blask w oknie - normalnego człowieka z innej wioski budziły by z lękiem, ale nie nas, nie mieszkańców Khorinis. Dla nas to był znak, że jesteśmy bezpieczni, że demony nie przedostaną się do naszej ziemi.
Wieczorem, co niedziele wszyscy mieszkańcy spotykali się w karczmie i bezgranicznie się upijali. Często odwiedzał nas w niej ślepy wędrowiec, którego wszyscy mieli za szaleńca, ostrzegał nas przed najgorszym. Mówił, że demony uodpornią się przed zaklęciem Xardasa w skutek czego - będziemy zmuszeni znaleźć sobie nowe miejsce zamieszkania. Nikt nie chciał go słuchać, a pijani ludzie naśmiewali się z jego opowieści. Ostatni raz gdy nas odwiedził, zdenerwował się, wył jakby z bólu, nie mógł ustać na nogach. Ciężko to opisać, ale wyglądało to jakby chciały z niego wydostać się demony. Gdy już przestawał go męczyć ból, odchodził powolnym krokiemi znikał na dłuższy czas. Nie martwiliśmy się jego opowieściami. Strażnicy naszego miasta, którzy z łatwością pokonywali diabelsko silne minotaury, agresywnych orków, czy wielkie zmutowane pająki. Dawali nam bezgraniczne poczucie bezpieczeństwa. Nikt sobie nie wyobrażał aby był ktoś, kto może naszych strażników pokonać. Następnego ranka wracała szara codzienność i każdy wracał do swoich obowiązków.
Przez następny miesiąc opętany wędrowiec, którego mieliśmy za szaleńca przestał nas odwiedzać. A ja, po ostatniej niedzieli w karczmie poszedłem jak co tydzień wyspać się, aby móc w pełni sił na następny dzień iść na polowanie. Była to niestety moja ostatnia i najstraszniejsza noc na tej ziemi. Śniły mi się najstraszniejsze demony. W mojej piwnicy zburzona została ściana, a z niej prowadził tunel w którym od razu ujrzałem ogniste żywiołaki. Poszedłem wgłąb jaskini, a tam czekały na mnie coraz bardziej przerażające istoty, które stały i bezczynnie się na mnie patrzyły. Czułem się, jakbym szedł na egzekucje. Przewijałem się przez jaskinie, pustynie, zaśnieżone tunele, aż wreszcie ujrzałem siebie. Leżałem w tym samym łóżku, wokół mnie płonęło wszystko, a przy mnie stał przerażający demon. Miał na sobie rozdartą szatę wędrowca. Wtedy podszedłem do łóżka, chciałem obudzić samego siebie.. i tak się stało. Okazało się że to był tylko zły sen, a raczej przypowieść tego co zaraz się stanie.. nie, co już się stało.
Obudziłem się słysząc ogromny hałas. Niestety, nie był to hałas spowodowany godzinnym rytuałem Xardasa. Wyjrzałem przez okno, to co chciał przekazać nam wędrowiec okazało się prawdą. Za oknem roiło się od demonów, wszystko zniszczone - została jeszcze tylko mała cząstka miasta. Nie zastanawiając się wyszedłem z domu, a przemęczony strażnik krzyknął do mnie - "UCIEKAJ! Nasza bariera już długo nie wytrzyma!". Pobiegłem na zachód w stronę mostu, tam zamiast zboża czekał na mnie portal. Zerknąłem ostatni raz na płonące, zniszczone przez plugawe demony - Khorinis. Bariera zaczęła znikać, a demony kontynuowały spustoszenie miasta. Strażnicy byli zmuszeni cofnąć się do mostu - całe miasto zostało już przejęte przez demony. W przerażeniu wskoczyłem do portalu. Czekał tam na mnie już jakiś człowiek, chciał ze mną płynąć - zaproponował żebym wybrał w którą stronę płyniemy. Poinformował mnie, że na północ jest wyspa, a na niej wybudowały się trzy wioski, które toczą między sobą wojnę. Niestety, to była jedyna najbliższa wyspa do której można było bezpiecznie dopłynąć. Ja, w tym momencie muszę zdecydować do której wioski płyniemy. Wiem, że jeszcze wrócę do Khorinis - pomszczę i odbuduje nasze piękne miasto, tylko potrzebuje czasu, a wojna - w której niestety będę musiał uczestniczyć nie pomoże mi w tym..
------------
Główne informacje na temat gry:
- Nowa fabula gry, która ma swoje zakończenie?
Własna obszerna fabuła gry, która zaczyna się już na samym starcie i ma wprowadzenie w zapowiedzi serwera. Rookgard, to miejsce w którym zaczynasz fabule swojej postaci - wyjście z rookgarda jest możliwe w oryginalny sposób. Odkryj tajemnice Beryli, a może pomoże Ci to zdominować inne miasta? - Oszustom mówimy kategoryczne NIE!
Gracze, którzy będą uczestniczyć w grze nie maja możliwości oszukiwać - a wszystkie złapane oszustwa, będą surowo karane. Nad uczciwością graczy będzie czuwać sztab Game-Masterow jak i cała społeczność! - Wojna 3 miast.
Wychodząc z wyspy początkujących masz możliwość wyboru jednego z trzech miast - wybierając jedno automatycznie jesteś jej mieszkancem - twoja postać przyłącza do gildii. Każde z miast jest nastawiona do siebie wrogo, a mieszkańcy tych samych miast nie maja możliwości siebie atakować. Ponadto za atak i zabicie mieszkańca przeciwnej wioski nie ma żadnych konsekwencji - a zabicie dolicza się do statystyk miasta. - Czas na odbudowanie
Droga do miast jest raz na jakiś czas otwierana, a każde z miast posiada swój teren do nabijania punktów doświadczeń. Pozwala to na czas do odbudowy dla mniej radzących sobie miast i zmiany taktyki. - Własna wielka mapa
Serwer posiada własna mapę, która ma ogromny obszar. Ponadto posiada taktyczne miejsca do obrony miast. - Wynagradzanie dominującego królestwa
Miasto, ktore prowadzi w statystykach zabić co tydzień otrzymuje nagrodę w postaci złota oraz dostępu do wyspy zwycięzców
Zakładki