Dymkowi chodziło chyba po prostu o to, że jak koleś chce to może zagrać bez obaw jeśli nie ma zamiaru prowokować czy w jakikolwiek sposób zaczepiać Kastiego. Co prawda jako członek administracji powinien raczej dążyć do tego, żeby na serwerze było jak najmniej problemów, wliczając w to ww. strimera, ale typ chyba nie ma nieograniczonej władzy, ani nawet takiej, żeby samodzielnie zerwać umowę z jajem i odebrać mu uprawnienia (bo domyślam się, że się umówili, że dostanie GODa), czy w jakikolwiek inny sposób wyciągnąć konsekwencje w stosunku do niego za udostępnianie IP i inne inby. Winna jest cała administracja, czy główni decydenci, a tymczasem cały hejt leci na Dyma. Trochę kultury panowie. Wiadomo, że Dym nie zacznie nagle cisnąć po OTSie, bo w końcu to jego interes, więc znajduje się w dość słabej sytuacji - z jednej strony (z tego co przeczytałem) zdaje sobie sprawę, że Kasti ma destruktywny wpływ na ten projekt (choć jakby nie patrzeć przyciągnął graczy), z drugiej strony chce też zachęcić potencjalnych nowych graczy (albo przynajmniej ich nie zniechęcić), dlatego dla własnego interesu musi bronić serwera, za co dostaje po garbach jakoby bronił Kastiego.
Przynajmniej tak to wygląda z mojej strony. Nie żebym był wielce hardkorowym adwokatem Dyma, ale warto się czasem zastanowić czemu ktoś robi to co robi, postawić się na czyimś miejscu, bo poziom dyskusji tutaj bywa dość żenujący
Zakładki