Temat: Studia - pomoc

Studiowałem tam pół roku na elektrycznym ale to elektronikę i telekomunikację ale zrezygnowałem teraz aktualnie robię zaocznie magistra u siebie w mieście ale często tam bywam i mam wielu znajomych dlatego wiem jak wygladają sesję (ja byłem tylko na 1) i rekrutacja :)
Co do tego żę przyjmują wszystkich z maturą to mało powiedziane tam można było jeszcze w tamtym semestrze zapisać się w listopadzie na studia xDD

Nie ma się co okłamywać teraz te wyższe studia kończy każdy czy to na agh czy na pcz czy innej uczelni, teraz każdy debil który ma bogatych rodziców którzy kładą kase na to kończy z wyższym wykształceniem. Ja wychodzę od początku z tego założenia, że robie te studia tylko dla papierka bo pracę i doświadczenie mam.
Wiec jeśli ktoś myśli że skończy politechnikę krakowską, agh lub inne to będzie kimś lepszym to niestety po zmarnowaniu 5 lat na uczenie się bzdetów zrozumie że imo nie było warto, chyba że ma się plecy i znajomości.

Warto nie warto ale w świecie gdzie każdy ma ten papierek to w niektórych branżach wyglądasz słabo gdy go nie masz
Ja studiuję air, 6 semestr here i imo warto. 1 wyrabiasz znajomości, 2 dostaniesz odrobinę wiedzy z każdej praktycznie dziedziny związanej z elektronika, programowaniem, nowymi technologiami, sterowaniem i wiele wiele innych
Ale
Najważniejsze jest to, co z tym zrobisz. Jeżeli skupisz sie tylko na zaliczeniu przedmiotów to juz przegrales
Ale mozesz poznając te różne dziedziny zadecydować co cie najbardziej interesuje i to szlifować
A wybór masz ogromny bo od najbardziej oczywistego czyli programowania sterowników to masz tez programowanie te bardziej ogólne, masz elektronikę i wszystko związane z napedami, również z pneumatycznymi i hydro. Jeżeli bedzie to wydział mechaniczny to.masz mechanikę, pkm, konstrukcje. Masz wizualizacje procesów itd. No i jest tez robotyka, obecnie trochę zacofana w tym kraju i tylko dla zajawkowiczow ale moze najbardziej przydzlosciowa i perspektywiczna

Nie, myślę że na zaoczne się dostaniesz bez problemu z takimi wynikami a na zaocznych jest zdecydowanie prościej niż na dziennych. Ja dwa lata na dziennych studiowałem potem znalazłem spoko pracę i przeniosłem się na zaoczne. Widzę że jest dużo łatwiej. A i to chyba jedna moja decyzja w życiu dotycząca ścieżki edukacji której już po dokonaniu wyboru nie żałuję. Tylko bez sensu iść do jakiejkolwiek roboty gdzie będziesz w mcDonaldzie zapierdalał albo w fabryce na taśmie. A jak to będzie coś gdzie się będziesz uczył potrzebnych rzeczy w zawodzie, rozwijał i zdobywał doświadczenie to zdecydowanie najlepszy wybór.

studia dzienne nie roznia sie niczym dla osob studiujących niestacjonarnie a stacjonarnie (czyli platnie lub nie), jak masz czas pracować studiując to czas pojsc do pkt 1 i zastanowic sie czy warto te studia robic.

platne studia dla pracujacych to bardziej tzw zaoczne czyli weekendowe

na większości prywatnych płacisz -> zdajesz, jeśli to Cię interesuje to idź, mój znajomy na logistyce na wsb nie wiedział nawet jak się nazywa przedmiot, z którego pisał egzamin i zdawał także bardzo różnie bywa z renomą tego typu szkół, jak chcesz dużo pracować to i tak zostają Ci zaoczne więc na 90% kierunków i tak Cię przyjmą do publicznej nawet jak będziesz miał 30% z matur tylko potem będziesz musiał się utrzymać

Nie wiem skąd bierze się przeświadczenie, że na zaocznych zdajesz, bo płacisz. Byłem na dwóch prywatnych uczelniach, na dwóch kierunkach, oba razy zaocznie i odpłatnie i nigdy nie było tak, że zdawaliśmy, bo jesteśmy studenci zaoczni, którzy płacą.

Nie mówię, że tak nie jest. Może po prostu ja trafiłem na takie uczelnie, ale właśnie tutaj raczej chodzi o uczelnię, a nie rodzaj studiów.

A dostać się na zaoczne jest banalnie, bo zazwyczaj wymogiem jest posiadanie matury + "kto pierwszy, ten lepszy".

To niekoniecznie oznacza, że niezależnie od wyników w nauce przechodzi się dalej. Różnice mogą być subtelne np. dodatkowy termin poprawkowy. U nas na dziennych w publicznej było tak, że są 2 terminy i koniec, przypuszczam, że wszędzie tak jest, i nie pomagały żadne pisma do dziekana żeby ustalił kolejny termin bo prowadzący jest pojebany i źle sprawdzał egzamin dając często 0p za dobrą odpowiedź a potem indywidualnie mówił, że przecież nie będzie zmieniał wyniku bo wszystkim by musiał zmienić ocenę. Albo ktoś napisał definicję bardzo podobną do tej książkowej i prowadzący dał 0pkt bo mówi, że student nie rozumie zagadnienia bo nie pisał własnymi słowami. Nie słyszałem żeby zaoczni z tego samego kierunku mieli takie akcje, zresztą sam byłem jeden semestr na zaocznych na innym kierunku.