Nie pamiętam ile procent tej frekwencji zalicza ucznia do klasyfikacji ale jeżeli niespełniasz minimalnego wymogu to nie klasyfikujesz się do wystawienia końcowej oceny/opini, jednak piszę to z własnego doświadczenia, bo w liceum byłem nieklasyfikowany z 4 przedmiotów i w dużej mierze zależy to od nauczycieli, jeżeli pokażesz skruche i że Ci zależy to spróbój ugadać się właśnie z nimi, bo w inny sposób możesz tego nie ugrać, zależy też czy miałeś dobre stosunki z nauczycielami, bo w mojej szkole był taki debil, który potrafił nawet obrazić nauczyciela i gdy był poprawić ocene to ten głąb znikąd przyszedł to go wyrzucili na zbity pysk.
Ja na początku napisałem na kartce A4 prośbę o pozwolenie bym mógł przystąpić do poprawek np. w innym terminie kierowany prosto do dyrektorki tej "techbazy" a potem dopiero biegaj po tych nauczycielach i proś, proś nawet jak pies z przykulonym ogonem. Musisz tam też napisać co jest przyczyną twoich nieobecności(w moim wypadku była to praca, która kolidowała ze szkołą), w moim przypadku uwineło się bez dowodu na to, że naprawdę pracowałem, tak jak pisałem, jeśli ugrasz to w odpowiedni sposób z nauczycielami to nie będzie Ci to potrzebne, o albo, po prostu powiedz/napisz, że pracowałeś na czarno by wspomóc rodzinę, bo kiepski jest wasz stan(?) majątkowy, nie wiem, wymyśl coś dobrego.
W moim wypadku również liczyła się bardziej frekwencja z 1 semestra, bo 2 był krótszy, więc byłem na przegranej pozycji, bo może byłem na kilku lekcjach w 1 semestrze.
Zakładki