Koszty życia studenta daleko po za rodzimą miejscowością

[musicman124 OP]

Jako, że jestem przyszłym studentem i zamierzam studiować dosyć daleko od rodzimej miejscowości, mam do studentów pytanie:
Jakie są wasze koszty życia (odliczając koszt wynajmowania mieszkania/stancji/akademiku oraz czy dużo tych pieniędzy idzie na różne przyjemności (piwo, imprezy itp.).
Jeżeli to możliwe, podajcie też miasto, w którym studiujecie.

[Yogiboi]

~400-600zl, ale imprezy itp to biore ze swoich "oszczednosci". Warszawa

[Nedox]

Warszawa -> 1000zł miesięcznie z czego 385 akademik.

[esik]

Wrocław, ~500-600zł, wliczam w to jakieś piwko przed tv, ale nie wliczam większych imprez/wyjść ze znajomymi etc.

[Belzebub666]

350 uczelnia, 400 opłaty, 500 jedzenie, do tego jakieś ciuchy czy buty, ogólnie ponad tysiak

[udarr]

daleko poza rodzinną miejscowością koszty masz takie same jak każdy jeden student jednak z wyłączeniem słoików więc na jedzenie wydasz pewnie więcej i tyle, nikt Ci też nie powie czy dużo kasy idzie na przyjemności bo to kwestia w stu procentach indywidualna bo można siedzieć cały miesiąc w pokoju a można codziennie walić 5 browarów i wychodzi kilka stów

[Shaun]

mieszkanie 4 manki,bilety,szama 5 maniek 900 zł mi wychodzi

[Filia the Dragon]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

daleko poza rodzinną miejscowością koszty masz takie same jak każdy jeden student jednak z wyłączeniem słoików więc na jedzenie wydasz pewnie więcej i tyle, nikt Ci też nie powie czy dużo kasy idzie na przyjemności bo to kwestia w stu procentach indywidualna bo można siedzieć cały miesiąc w pokoju a można codziennie walić 5 browarów i wychodzi kilka stów

Dlaczego twierdzisz, że jak ktoś studiuje daleko od rodzinnego domu to nie wozi słoików?

[Yogiboi]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

Dlaczego twierdzisz, że jak ktoś studiuje daleko od rodzinnego domu to nie wozi słoików?

bo koszt biletow/paliwa w jedna i druga strone jest zbyt wysoki

[Master_Tv]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

bo koszt biletow/paliwa w jedna i druga strone jest zbyt wysoki

Przeczytaj to jeszcze z pięć razy i usuń ten post...


Mi idzie średnio ok. 1500 zł gdzie ~600 to chata. Imprezuje dużo, jem jakieś mało zdrowe potrawy, słoje czasami przywioze.

[Filia the Dragon]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

bo koszt biletow/paliwa w jedna i druga strone jest zbyt wysoki

W dobie fb i grup 'X w Y' oraz blablacara transport niskim kosztem to żaden problem przecież.

[Yogiboi]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

Przeczytaj to jeszcze z pięć razy i usuń ten post...

?
Ktos nie wozi sloikow bo koszt biletow(lub paliwa w przypadku kiedy jezdzi samochodem) jest wyzszy niz rownowartosc jedzenia wyniesionego z domu.

Zeby ci to ulatwic:

10 sloikow z pulpetami = 75zl
Cena biletow w obie strony = 90zl

Warto? nie. Bo za 90zl moglby kupic wiecej sloikow z pulpetami u siebie niz zabierze z domu.

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

W dobie fb i grup 'X w Y' oraz blablacara transport niskim kosztem to żaden problem przecież.

Niektorzy mieszkaja na strasznych zadupiach

[Filia the Dragon]

Ale każdy co jakiś czas jeździ do domu i wtedy te słoiki będzie zabierał?

[udarr]

No cóż, ja mam u siebie w grupie kilka osób, które pochodzą z rejonów pogranicza z Ukrainą, jeżdżą do domu 2x w roku. Nie robią tego częściej bo po pierwsze jedyne sensowne połączenie bez przesiadek to pociąg przez Warszawę co zajmuje 14h i kosztuje z 50zł w jedną stronę więc wyjazdy weekendowe odpadają a mamy sporo zajęć, których nie można opuszczać (laboratoria), po drugie nikt tam nie jeździ autem blabla. Także słoiki wożą 2x w roku więc proporcjonalnie mają ich dużo mniej niż ktoś kto lata do domu co tydzień/dwa co z kolei przekłada się na pieniądze wydane w mieście studenckim.

[Master_Tv]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

?
Ktos nie wozi sloikow bo koszt biletow(lub paliwa w przypadku kiedy jezdzi samochodem) jest wyzszy niz rownowartosc jedzenia wyniesionego z domu.

Zeby ci to ulatwic:

10 sloikow z pulpetami = 75zl
Cena biletow w obie strony = 90zl

Eh, jednak muszę ci to wytłumaczyć.

Co ma do tego koszt biletu bo trochę nie rozumiem. Mamusia zrobi mi słoiczki za powiedzmy 20 zł. Jadąc do 3miasta płacę za bilet 3 dyszki. Jak to się ma do słoików? Czy kosztują 10 zł czy 100 zł to jeden szwanc przecież.
Analogicznie do twojego przykładu, słoiki za 100 zł już się opłacają a za 75 zł już nie. Nie wiem o co ci chodzi z tymi cenami. Ktoś mi wytłumaczy czy to jednak ja jestem tak głupi?