Studia-Co studiujecie?

Cytuj:

---

BialyMis napisał

xd

Przypuśćmy, że masz jednak farta (wujka w sejmie) i udaje się takiemu absolwentowi znaleźć prace (w swoim zawodzie? po tym chyba nie ma zawodu?xd) co można robić?

---

To chyba zalezy od specjalizacji jakie dana uczelnia oferuje ale ja znalazlem cos takiego:

Cytuj:

---

m.in. na stanowiskach:

- doradców ds. europejskich i pozyskiwania środków z budżetu Unii Europejskiej – poszukują źródeł finansowania i przygotowują wnioski o przyznanie funduszy i zarządzają projektami europejskimi,

- doradców ds. szkoleń w zakresie funduszy europejskich (strukturalnych),

- ekspertów w komisjach oceniających wnioski o dofinansowanie projektów z budżetu unijnego,

- pracowników merytorycznych i administracyjnych w polskich urzędach różnego szczebla oraz instytucjach UE (Komisja Europejska, Parlament Europejski),

- pracowników placówek dyplomatycznych.

---

oraz

Cytuj:

---

Ukończenie specjalności umożliwia im między innymi pracę na stanowiskach operacyjnych i analitycznych oraz menedżerskich średniego stopnia w:

- przedsiębiorstwach współpracujących z zagranicą,
- izbach handlowych i gospodarczych
- organizacjach administracji krajowej i międzynarodowej (UE),
- organizacjach i instytucjach międzynarodowych, a także prowadzenie biznesu w skali międzynarodowej na własny rachunek.

---

Czyli w sumie to nic

Cytuj:

---

KokoDzambo napisał

Przypominam, że nepotyzm w państwowych firmach jest karalny.

---

kek

Cytuj:

---

Yogiboi napisał

T
Czyli w sumie to nic xd

---

To po co studiować skoro po 3 latach nasz dyplom możemy sobie wsadzić do szafki? Ostatnio jak rozmawiałem z kompetentnym gościem, to powiedział, że takie gówniane wyższe wykształcenie wręcz utrudnia znalezienie pracy :p

Cytuj:

---

Master_Tv napisał

Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na WE UG - polecam : )


@Xamek ;

Jaki ten świat jest mały :D

---

=D pzdr

Cytuj:

---

BialyMis napisał

To po co studiować skoro po 3 latach nasz dyplom możemy sobie wsadzić do szafki? Ostatnio jak rozmawiałem z kompetentnym gościem, to powiedział, że takie gówniane wyższe wykształcenie wręcz utrudnia znalezienie pracy :p

---

Jak jest się, za przeproszeniem, dupą w kołnierzyku to nawet bycie synem prezesa w życiu nie pomoże. A już tym bardziej studia wyższe, nie zależnie od uniwerku/kierunku. Z kręgami z którymi ja miałem okazję się spotkać to im wsio było skąd dana osoba przychodziła. Jeżeli ktoś jeszcze na serio traktuje wyższe wykształcenie jako wyłączną wizytówkę danej osoby to jest po prostu na dzisiejsze standardy nie poważny. (Oczywiście to działa także w drugą stronę jeżeli ktoś uważa, że studia kompleksowo przygotują cię do każdej pracy i nic poza nimi nie musisz robić aby mieć dobre kwalifikacje, to nic tylko życzyć powodzenia.)

Cytuj:

---

Venzet napisał

Od siebie polecam prawo na UW =D

---

Mam kilku znajomych na UW i UJ i jakoś za specjalnie nie byli zadowoleni (aczkolwiek dam sobie głowę uciąć, że większość tak czy siak jest b. zadowolona), ale ja osobiście nie widzę praktycznie żadnej różnicy pomiędzy największymi uniwerkami w Polsce, poza detalami. No oczywiście uniwerki starają się wmówić, że jest diametralna różnica. Ile myśmy musieli się nasłuchać na karnym narzekań na Zolla z UJ. Jezu, jak jakiegoś diabła, albo co najmniej szarlatana go przedstawiają. Nawet na egzaminie słyszałem o tym jak obecne przepisy są wadliwe, no i oczywiście to wszystko wina Zolla. No i oczywiście broń boże nie uczyć się komentarza Zolla :D. Na UG w większości katedr panują jakieś dziwne paranoje.

sama uczelnia chuja uczy, więc nie ma większego znaczenia gdzie się studiuje. uczysz się sam albo pzdr

no i biały misiu jak tak hejtujesz studia to podziel się z nami gdzie tak zarabiasz te swoje miliony

Jak już schodzimy na tego typu tematy to u mnie po moim kierunku z robotą jest bardzo słabo i tu liczy się przede wszystkim (jeżeli chcesz bardzo dobrze zarabiać, a nie tylko tą robotę dostać) ogar czyli jak dużo umiesz (nauczyłeś się) oraz znajomości .
Ogar + znajomości = bardzo dobra praca, takie jest moje zdanie.

Cytuj:

---

Pan Ryba napisał

sama uczelnia chuja uczy, więc nie ma większego znaczenia gdzie się studiuje. uczysz się sam albo pzdr

no i biały misiu jak tak hejtujesz studia to podziel się z nami gdzie tak zarabiasz te swoje miliony

---

Nie hejtuje, sam studiuję. Tylko strasznie dziwi mnie to, że co rok masa ludzi idzie na bezwartościowe kierunku typu. stosunki międzynarodowe. politologia itp. Skoro po nich możemy robić to co wyżej napisałem.

Cytuj:

---

BialyMis napisał

Nie hejtuje, sam studiuję. Tylko strasznie dziwi mnie to, że co rok masa ludzi idzie na bezwartościowe kierunku typu. stosunki międzynarodowe. politologia itp. Skoro po nich możemy robić to co wyżej napisałem.

---

a czemu Cię to dziwi, 5lat dodatkowego opierdalania się, najlepsze lata w Twoim życiu + nigdy nie wiesz co się komu trafi i co będzie robił w przyszłości.

To wybieranie dziwnych kierunków ma raczej związek z mentalnością ludzi starszego pokolenia. Kiedyś bardzo mało ludzi szło na studia, a sami studenci to była niejako elita wśród młodzieży. Starsi przekonują młodszych, że lepiej iść na byle jakie studia niż zająć się jakąś pracą itd.
Co do różnicy studiowania na większej uczelni to wydaje mi się, że:
- poziom życia studenckiego- rozrywka itp.
- działalność naukowa- większość dużych uczelni prowadzi dość aktywnie działalność naukową i umożliwia studentom branie w niej udziały, np. poprzez koła naukowe, sympozja
- kontakt z zagranicą- z dużej uczelni zazwyczaj łatwiej jest dostać się na jakąś wymianę studencką
- stypendia- nie wiem jak tu, ale może znane uczelnie mają szerszy wachlarz pomocy finansowej
Najważniejsze jest i tak to jak się studiuję, a nie gdzie ;d.

Cytuj:

---

Madduro napisał

a czemu Cię to dziwi, 5lat dodatkowego opierdalania się, najlepsze lata w Twoim życiu + nigdy nie wiesz co się komu trafi i co będzie robił w przyszłości.

---

5 lat opierdalania się uważasz za najlepsze lata w twoim życiu ( mniemnam , że chodzi o hehe melanże i tego typu przyjemności )?
Cóż, każdy ma swoje standardy w życiu ;]]

Cytuj:

---

Madduro napisał

a czemu Cię to dziwi, 5lat dodatkowego opierdalania się, najlepsze lata w Twoim życiu + nigdy nie wiesz co się komu trafi i co będzie robił w przyszłości.

---

Cytuj:

---

Alex Fortune napisał

5 lat opierdalania się uważasz za najlepsze lata w twoim życiu ( mniemnam , że chodzi o hehe melanże i tego typu przyjemności )?
Cóż, każdy ma swoje standardy w życiu ;]]

---

przylaczam sie do tego

no ale ktos musi w tym kraju wykonywac robotę fizyczną, zeby inni mogli pracować umysłowo

to studia są tylko i wyłącznie po to żeby potem mieć pracę?
czy też dlatego żeby człowiek się czegoś nauczył i dla samego spełnienia
tak samo zastanawia mnie jak mówicie że żadne studia w tym kraju nic nie dają, czyli osoba po mocnym kierunku technicznym ze znajomością języków jedzie podwiązywać pomidory na plantacji w holandii?

albo czego oczekujecie po tych humanistycznych kieunkach o ciekawych nazwach na których przez 5 lat uczycie sie regułek na pamieć bez logicznego myślenia uczą tam was jak podejść do jakiegokolwiek problemu, no i jak taka osoba jest potrzebna jest na rynku pracy jedyne co wynosząc z tych studiów to te regułki

ja to przynajmnij pochodne umiem liczyć XD

Cytuj:

---

Damovsky napisał

to studia są tylko i wyłącznie po to żeby potem mieć pracę?

---

obstawiam, że wszyscy Ci, którzy myślą inaczej, nie ważne po jakim by byli kierunku, nie mają problemu ze znalezieniem pracy ale to jak na moje nawet nie procenty osób studiujących a promile...

@up
zanim poziom edukacji zaczął spadać na pysk to pochodne liczyło się jeszcze w liceum...

Cytuj:

---

Alex Fortune napisał

5 lat opierdalania się uważasz za najlepsze lata w twoim życiu ( mniemnam , że chodzi o hehe melanże i tego typu przyjemności )?
Cóż, każdy ma swoje standardy w życiu ;]]

---

jak widać czytania ze zrozumieniem nawet na studiach nie nauczą.

Cytuj:

---

Madduro napisał

jak widać czytania ze zrozumieniem nawet na studiach nie nauczą.

---

no rzeczywiscie, jakby to co sie trafi bylo zawsze taka zajebista opcja

Cytuj:

---

KokoDzambo napisał

no rzeczywiscie, jakby to co sie trafi bylo zawsze taka zajebista opcja

---

a teraz do czego pijesz, bo nie wiem ?

nie rozumiem o co ludzie mają ból dupy, co Was to obchodzi czy ktoś sobie idzie na studia na gówniany kierunek, jeszcze tego brakowało żebyście komuś życie układali

Cytuj:

---

Madduro napisał

a teraz do czego pijesz, bo nie wiem ?

nie rozumiem o co ludzie mają ból dupy, co Was to obchodzi czy ktoś sobie idzie na studia na gówniany kierunek, jeszcze tego brakowało żebyście komuś życie układali

---

Do tego jestem forum - mam prawo wyrazić swoje zdanie. I moim zdaniem jest, że Twój tok myślenia jest chujowy. Pasuje?

I gdzie nie umiem czytać btw?
nie mówiąc o tym, że nie jestem studentem więc trochę chujowy pocisk XD

Cytuj:

---

Alex Fortune napisał

Do tego jestem forum - mam prawo wyrazić swoje zdanie. I moim zdaniem jest, że Twój tok myślenia jest chujowy. Pasuje?

I gdzie nie umiem czytać btw?
nie mówiąc o tym, że nie jestem studentem więc trochę chujowy pocisk XD

---

Pewnie, że masz prawo, tylko że ja napisałem post, w którym nie było żadnych osobistych przekonań, a raczej zwykłe fakty, a Ty zaczynasz przeinaczać moje słowa i pisać jak gdybym pisał tam o sobie.

Cytuj:

---

Xamek napisał

A tak z ciekawości jak ci się podoba FiR na UG? Bo na WPiA UG nie słyszałem za specjalnie dobrych opinii o tym kierunku. + jest taki, że wydział zarządzania UG ma wyjebisty stary budynek w Sopocie. Ekonomia wybudowała teraz nowe skrzydło i na siłę przesuwają tam zajęcia, pewnie żeby się pochwalić, a kurcze nie jest jeszcze wszystko dopięte na ostatni guzik i przez większość roku nie było w nim prądu w kontaktach, internetu, sygnały do komórek nawet nie przechodziły przez te cholerne ściany.

@topic



Prawo WPiA UG i Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze WE UG.

---

Szczerze podoba mi się średnio na jeża. Dużo niepotrzebnych przedmiotów nie związanych z kierunkiem jak ekonometria, filozofia, historia gospodarcza czy zarządzanie. Z przedmiotów, które niby są wiodące też nie zbyt wysoki poziom, np same finanse to są jakieś kpiny. Ćwiczenia zero jakiejkolwiek wartości merytorycznej ani praktycznej, wykład prowadził ziomek co podobno jest jakimś wielkim biznesmenem i 3/4 czasu tylko siebie gloryfikował. Jedyne chyba za co muszę pochwalić ten kierunek to sama rachunkowość. Wykładowcą i prowadzącym jest koleś, który jest biegłym rewidentem i jednym z najlepszych księgowych na Pomorzu i na prawdę dobrze uczy. Co do samego wydziału WZ nie jest taki zły, ale zajęcia często mamy w centrum konferencyjnym za wydziałem ekonomicznym. Ogólnie jeśli ktoś chce być księgowym to spoko polecam kierunek czemu nie. (ale czy do tego są konieczne studia ?) Jeżeli jednak marzy się komuś wysoka posada w firmie czy praca maklera to może być ciężko.

Studiuje ktoś na UE w Katowicach(zaocznie)? Mam parę pytań.

mam pytanko. ide na studia na sggw kierunek informatyka i ekonometria i nasuwa sie tu pytanie: Z matematyka i ekonomia raczej nie powinienem miec problemu ale z infy jestem totalnym zerem, nie umiem po prostu nic zadnych jezykow programowania no po prostu nic. czy na studiach naucza mnie od zera da sie to ogarnac od zera czy bede w czarnej dupie??

Nauczą Cię od zera, ale licz się z tym, że większość osób, które idą na infe mają o tym jakieś pojęcie, a jeszcze jakaś część ogarnia to jeszcze trochę lepiej.
Więc plan twojej informatyki wygląda tak, że w ciągu 1-1,5 masz materiał do poziomu "mam jakieś pojęcie", a w ciągu miesiąca do poziomu "ogarniam trochę lepiej". Czyli przez pierwszy miesiąc masz zapierdol, a potem masz jeszcze większe zapierdol, ale jesteś na poziomie z reszta roku z tym, że ci, którzy to ogarniali od poczatku teraz też ogarniają to o niebo szybciej i lepiej od ciebie ;]

Cytuj:

---

Sobolekk napisał

mam pytanko. ide na studia na sggw kierunek informatyka i ekonometria i nasuwa sie tu pytanie: Z matematyka i ekonomia raczej nie powinienem miec problemu ale z infy jestem totalnym zerem, nie umiem po prostu nic zadnych jezykow programowania no po prostu nic. czy na studiach naucza mnie od zera da sie to ogarnac od zera czy bede w czarnej dupie??

---

@Kusterek ; ty nie studiujesz tam? ;d

Cytuj:

---

wampiirr napisał

Nauczą Cię od zera, ale licz się z tym, że większość osób, które idą na infe mają o tym jakieś pojęcie, a jeszcze jakaś część ogarnia to jeszcze trochę lepiej.
Więc plan twojej informatyki wygląda tak, że w ciągu 1-1,5 masz materiał do poziomu "mam jakieś pojęcie", a w ciągu miesiąca do poziomu "ogarniam trochę lepiej". Czyli przez pierwszy miesiąc masz zapierdol, a potem masz jeszcze większe zapierdol, ale jesteś na poziomie z reszta roku z tym, że ci, którzy to ogarniali od poczatku teraz też ogarniają to o niebo szybciej i lepiej od ciebie ;]

---

> mam jakieś pojęcie
> materiał na 1.5 miesiąca na kucbudzie czy innej uczelni
xD
@Sobolekk ; z tego co widziałem plany nauczania na uczelniach to nauczą od zera, ale licz się z tym, że będziesz zapierdalał.

Jak to jest z studiami zaocznymi, jeżeli zapłacę z góry za cały semstr, a zrezygnuję po dwóch miesiącach jest szansa odzyskać kasę?

Nie wiem gdzie, napiszę tutaj.

Chodzi mi o ECTS, mam problem ze skumaniem jak to dokładnie działa albo mi się tylko tak wydaje. Niech ktoś mnie poprawi.

Mam np. 5 przedmiotów.
Polski - 5 pkt
Matma - 5 pkt.
Historia - 4 pkt.
WOS - 4 pkt.
Religia - 3 pkt.
RAZEM: 21 pkt ECTS.

Jeśli zaliczę polski na ocenę 3 i wyżej to dostaję maksymalną ilość pkt ECTS za ten przedmiot czyli 5.
Analogicznie z pozostałymi przedmiotami, ale zakładamy, że z religii dostanę 2 i nie zaliczam, więc dostaję 0/3 pkt ECTS, więc mam 18/21 (tzn tutaj nie wiem czy te punkty się zbiera i dobija do 21 czy ma się 21 i trzeba je 'zbić' do 0. W każdym razie mam nie zdaną religię i 3 pkt ECTS w dupę. Płacę za te punkty, lecę na warunku, ale i tak muszę to zaliczyć w przyszłym semestrze.

Przedmioty przypadkowe, tym się nie wzorujcie.

Wiem, że głupio pytam, ale serio nie mogę znaleźć takiej odpowiedzi w necie, żeby mnie satysfakcjonowała.

Cytuj:

---

Danieloss napisał

Jak to jest z studiami zaocznymi, jeżeli zapłacę z góry za cały semstr, a zrezygnuję po dwóch miesiącach jest szansa odzyskać kasę?

---

Raczej nie, ale zadzwoń i zapytaj bezpośrednio na uczelni.

Na Politechnice Warszawskiej różnie się płaci za niezdany przedmiot. Za przedmioty gdzie były same wykłady nic się nie płaci, za wykłady z ćwiczeniami płaci się około 15-30 zł za godzinę ćwiczeń. Za laboratoria płaci się najwięcej, podobno nawet 50 zł za godzinę (te ceny nie są pewne, w pierwszym semestrze zaliczyłem wszystko, na pewno przedmioty z samych wykładów są tu "za darmo"). Na SGH z tego co zrozumiałem podczas rozmowy z współlokatorem płaci się 150 zł za 1 ECTS, niezależnie od przedmiotu. Wszystko zależy od szkoły na to wychodzi.

Cytuj:

---

kokaina napisał

Na Politechnice Warszawskiej różnie się płaci za niezdany przedmiot. Za przedmioty gdzie były same wykłady nic się nie płaci, za wykłady z ćwiczeniami płaci się około 15-30 zł za godzinę ćwiczeń. Za laboratoria płaci się najwięcej, podobno nawet 50 zł za godzinę (te ceny nie są pewne, w pierwszym semestrze zaliczyłem wszystko, na pewno przedmioty z samych wykładów są tu "za darmo"). Na SGH z tego co zrozumiałem podczas rozmowy z współlokatorem płaci się 150 zł za 1 ECTS, niezależnie od przedmiotu. Wszystko zależy od szkoły na to wychodzi.

---

U mnie na PŁ 55zł za kazdy pkt ECTS a na moim wydziale (jako, że międzynarodowy to oczywiście studenci muszą kasę mieć bo a jak) 85zł za pkt.

Cytuj:

---

kokaina napisał

Na Politechnice Warszawskiej różnie się płaci za niezdany przedmiot. Za przedmioty gdzie były same wykłady nic się nie płaci, za wykłady z ćwiczeniami płaci się około 15-30 zł za godzinę ćwiczeń. Za laboratoria płaci się najwięcej, podobno nawet 50 zł za godzinę (te ceny nie są pewne, w pierwszym semestrze zaliczyłem wszystko, na pewno przedmioty z samych wykładów są tu "za darmo"). Na SGH z tego co zrozumiałem podczas rozmowy z współlokatorem płaci się 150 zł za 1 ECTS, niezależnie od przedmiotu. Wszystko zależy od szkoły na to wychodzi.

---

No, ale to mówisz o samych kwotach, jakie się płaci za punkty, a to wiem. Chodzi mi tak jakby o sposób zaliczania i pytanie czy mój tok rozumowania jest prawidłowy xd.

Cytuj:

---

Dzzej napisał

No, ale to mówisz o samych kwotach, jakie się płaci za punkty, a to wiem. Chodzi mi tak jakby o sposób zaliczania i pytanie czy mój tok rozumowania jest prawidłowy xd.

---

W semestrze mam 30 pkt ECTS. Żeby zaliczyć pierwszy semestr muszę mieć 16/30. Żeby zaliczyć cały rok muszę mieć 46/60. Te przedmioty, których nie zdałem i tak muszę zaliczyć w przyszłości.

kupa kasy te 85zl.

u mnie jest prawie 400zl za kazdy punkt, a na niektorych lekarskich/stomatologicznych jest czasem prawie 2x tyle.

Cytuj:

---

chemik napisał

kupa kasy te 85zl.

u mnie jest prawie 400zl za kazdy punkt, a na niektorych lekarskich/stomatologicznych jest czasem prawie 2x tyle.

---

Nie mówię, że kupa kasy, ale śmieszne, że dla jednego PODwydziału na takiej uczelni musieli podnieść o te 30zł jakby niewiadomo ile studentów musiało tam płacić.

u mnie 500zł za każdy przedmiot niezależnie od formy, ilości godzin czy samego przedmiotu

no i co na awf czy tam innym 1 osoba na tysiac ma jeden warunek na 5 lat
a na polibudzie u nas to każdy co semsetr z 2-3 kursy w plecy minimum

Cytuj:

---

Damovsky napisał

no i co na awf czy tam innym 1 osoba na tysiac ma jeden warunek na 5 lat
a na polibudzie u nas to każdy co semsetr z 2-3 kursy w plecy minimum

---

ja jestem na kierunku technicznym i jest 5 pak za warunek, nie wiem skąd wziąłeś awf i hejty xd
i warunków jest sporo, z tego co pamiętam to w zeszłym roku było 100 warunków ze statystyki na jakieś 250-300 studenciaków

Siemka

jakieś opinie o Uniwerku Wrocławskim? głównie kierunki filologiczne
obecnie na 80% jestem tam nastawiony, no jeszcze zobaczę jak pójdzie maturka
ciekawostka: mieszkam na północy kraju

Cytuj:

---

Piotereq napisał

Siemka

jakieś opinie o Uniwerku Wrocławskim? głównie kierunki filologiczne
obecnie na 80% jestem tam nastawiony, no jeszcze zobaczę jak pójdzie maturka
ciekawostka: mieszkam na północy kraju

---

Nie lepiej poszukać czegoś bliżej?

Cytuj:

---

termere napisał

Nie lepiej poszukać czegoś bliżej?

---

czekałem na taką odpowiedź!

z filologii najbardziej interesuje mnie niderlandzka (bo tak)
do wyboru mam Poznań lub Wrocław
we Wrocławiu mam znajomych

Cytuj:

---

Piotereq napisał

czekałem na taką odpowiedź!

z filologii najbardziej interesuje mnie niderlandzka (bo tak)
do wyboru mam Poznań lub Wrocław
we Wrocławiu mam znajomych

---

To po co się w ogóle pytasz? Uniwerek jak każda inna uczelnia, jedni będą chwalić drudzy nie, języki można studiować praktycznie wszędzie, opłaca się tak daleko od domu?

Cytuj:

---

termere napisał

To po co się w ogóle pytasz? Uniwerek jak każda inna uczelnia, jedni będą chwalić drudzy nie, języki można studiować praktycznie wszędzie, opłaca się tak daleko od domu?

---

Nie mam ochoty iść na angielską/niemiecką i tak dalej, niderlandzki to raczej mało znany język w Polsce (bo to właściwie tylko Holandia i małe państewka - wyspy), a podejrzewam że chiński i norweski i tak dalej będzie mocno oblegany (i jakoś mniej mnie te języki interesują). Jak już mówiłem - do wyboru Wrocław i Poznań. We Wrocławiu mam znajomych i raczej będziemy wynajmować mieszkanie. Pytam tylko ogólnie o UWr, czy się poleca czy nie, czego unikać a czego nie.

Cytuj:

---

Piotereq napisał

Nie mam ochoty iść na angielską/niemiecką i tak dalej, niderlandzki to raczej mało znany język w Polsce (bo to właściwie tylko Holandia i małe państewka - wyspy), a podejrzewam że chiński i norweski i tak dalej będzie mocno oblegany (i jakoś mniej mnie te języki interesują). Jak już mówiłem - do wyboru Wrocław i Poznań. We Wrocławiu mam znajomych i raczej będziemy wynajmować mieszkanie. Pytam tylko ogólnie o UWr, czy się poleca czy nie, czego unikać a czego nie.

---

chcesz sie nauczyc holenderskiego to jedz tam pracowac do szklarni a nie xd Przez 3 lata nauczysz sie lepiej niz na uniwersytecie. Sam papierek ci sie gowno przyda bo tak jak wspomniales, to tylko Holandia i kilka wysepek. Jesli kierujesz sie tym ze sporo polakow wyjezdza do holandii i bedzie co tlumaczyc po skonczeniu studiow, to pragne cie poinformowac, ze za 3 lata szal sie skonczy i pracy z tego mial nie bedziesz.

Sam UWr jest spoko, ale Uczelnia w Poznaniu wydaje mi sie lepsza. Na twoim miejscu nie kierowalym sie tym gdzie sie ucza koledzy ale jak chcesz.

Cytuj:

---

Yogiboi napisał

chcesz sie nauczyc holenderskiego to jedz tam pracowac do szklarni a nie xd Przez 3 lata nauczysz sie lepiej niz na uniwersytecie. Sam papierek ci sie gowno przyda bo tak jak wspomniales, to tylko Holandia i kilka wysepek. Jesli kierujesz sie tym ze sporo polakow wyjezdza do holandii i bedzie co tlumaczyc po skonczeniu studiow, to pragne cie poinformowac, ze za 3 lata szal sie skonczy i pracy z tego mial nie bedziesz.

Sam UWr jest spoko, ale Uczelnia w Poznaniu wydaje mi sie lepsza. Na twoim miejscu nie kierowalym sie tym gdzie sie ucza koledzy ale jak chcesz.

---

Takie posty są zawsze bardzo pomocne przy wyborze studiów. /s

Po moich maturach mam do wyboru głównie kierunki filologiczne, a i tak wiadomo, że studia =/= praca.

Studiuje/studiował ktoś budownictwo? Ciężko na tym kierunku jest? Czy w ogóle ktoś studiuje tu zaocznie, co o tym sądzicie.

Cytuj:

---

Piotereq napisał

Po moich maturach mam do wyboru głównie kierunki filologiczne, a i tak wiadomo, że studia =/= praca.

---

szczególnie studia filologiczne =/= praca,
jak się chce zabłysnąć przed pracodawcą językami to raczej jeden nie wystarczy jeśli języki to jedyne Twoje wykształcenie i nic poza tym,
na UW kiedyś było coś takiego jak triady językowe, czyli robienie 3 języków na raz, moja koleżanka robi na własną rękę anglistykę i germanistykę więc podejrzewam, że jak się chce to 3 można pociągnąć i pewnie są tam jakieś udogodnienia na takiej triadzie typu wywalenie niepotrzebnych przedmiotów i tych powtarzających się/podobnych

Jak już chcesz iść w stronę niszowych języków to albo jakieś skandynawskie albo te azjatyckie.

Cytuj:

---

udarr napisał

szczególnie studia filologiczne =/= praca,
jak się chce zabłysnąć przed pracodawcą językami to raczej jeden nie wystarczy jeśli języki to jedyne Twoje wykształcenie i nic poza tym,
na UW kiedyś było coś takiego jak triady językowe, czyli robienie 3 języków na raz, moja koleżanka robi na własną rękę anglistykę i germanistykę więc podejrzewam, że jak się chce to 3 można pociągnąć i pewnie są tam jakieś udogodnienia na takiej triadzie typu wywalenie niepotrzebnych przedmiotów i tych powtarzających się/podobnych

---

nom jeden to bedzie malo napewno, ja na kierunku (filologia slowianska) mam w standardzie dwa jezyki kierunkowe + jeszcze lektorat jezyka obcego :D
generalnie jak sie jest obrotnym to sie praca znajdzie, ale liczenie na to ze bedzie sie tlumaczem i tylko z tego sie wyzyje, to pierwszy gwozd do trumny. Trzeba byc przygotowanym na prace w logistyce, w obsludze klienta itp jak ktos nie ma smykalki do tego typu rzeczy, IT jest dla niego czarna magia, i nie rozwija sie rownoczesnie ze studiami filologicznymi w zadnym kierunku, to ciezko bedzie o dobra prace.

poza tlumaczeniami najracjonalniejsza droga zawodowa i najbardziej prawdopodobna to obecnie albo ksiegowosc (kasa tez konkret jak sie zna ze dwa jezyki obce) albo wlasnie wszelkiego rodzaju helpdeski.

no i nalezy miec na uwadze, ze angielski liczy sie jako standard, a nie bonus

będziesz znał 3 języki to znajdziesz dobrze płatną pracę, bo każdej firmie bardziej się opłaca przeszkolić gościa, który ma 3 języki, niż uczyć kogoś od nowa języka.

Znam dobrze angielski, podstawy rosyjskiego i pre-podstawy (?) niemieckiego. Wybieram niderlandzki, bo jest mniej spotykany w Polsce niż języki krajów skandynawskich i azjatyckich (oczywiście ich znajomość w Polsce też stoi na niskim poziomie, ale obecnie jest "boom" na te kierunki i za te kilka lat może powoli być przesyt). Trochę się pomyliłem co do krajów, w których ten język obowiązuje - poza Holandią to także część Belgii, dość zamożny kraj. Obecnie i tak zajmuję się już po trochu obsługą klienta (odpisuję na jakieś e-maile), na komputerach się znam. Nie jestem "panienką z liceum", co myśli że jak ma 5 z angielskiego to jest taki najlepszy i w ogóle rządzi całym światem. Języków uczę się szybko, więc na tej niderlandystyce nie skończę, a sam będę się uczył kolejnych języków.

No, teraz wyjaśniłem.

Cytuj:

---

Piotereq napisał

Znam dobrze angielski, podstawy rosyjskiego i pre-podstawy (?) niemieckiego.

---

więc tak naprawdę póki co można uznać, że nie znasz żadnego języka obcego bo język angielski dobrze to zna każdy i nie jest to premiowane jak pisał Ksabi, podstawy rosyjskiego to miesiąc nauki a pre-podstawy niemieckiego to myślę, że nie ma co o tym wspominać nawet, imho jak chcesz iść w stronę języków to należy po pierwsze dobrze ogarnąć angielski, dodatkowo będziesz mieć ten holenderski po studiach i jeszcze jeden, wtedy można zaczynać rozmowę, poza tym jesteś pewny, że holenderskiego używa się w części Belgii? z tego co wiem to na północy (ledwie kilka milionów ludzi) używa się flamandzkiego, który jest bliski holenderskiemu ale nie wiem czy na tyle aby swobodnie operując holenderskim dogadać się we Flandrii

Tylko pamiętajcie, że "znać" angielski, a umiejętnie i biegle posługiwać się angielskim to dwie różne rzeczy. Przez te internety i inne gierki w chuj ludzi "zna" angielski na podstawie kali jeść, kali pić. Ewentualnie maturę podstawową napisali na 90%+ i myślą, że są zajebiści. Ludzi, którzy naprawdę DOBRZE znają angielski jest stosunkowo niewiele.

Ale tak, angielski jest "mainstreamowy" mimo, że sam wybieram się na filologię angielską (ale kariery zawodowej z tym nie wiążę, mimo że bardzo mi pomoże (chociaż kto wie...)).

Cytuj:

---

udarr napisał

język angielski dobrze to zna każdy i nie jest to premiowane jak pisał Ksab

---

Nie prawda

Cytuj:

---

Dzzej napisał

Tylko pamiętajcie, że "znać" angielski, a umiejętnie i biegle posługiwać się angielskim to dwie różne rzeczy. Przez te internety i inne gierki w chuj ludzi "zna" angielski na podstawie kali jeść, kali pić. Ewentualnie maturę podstawową napisali na 90%+ i myślą, że są zajebiści. Ludzi, którzy naprawdę DOBRZE znają angielski jest stosunkowo niewiele.

---

Wszystko na ten temat