Rezygnacja ze studiów i zmiana kierunku.

[matius OP]

Nie dawno doszedłem do wniosku,że mój obecny kierunek studiów nie jest czymś co chcę robić w swoim życiu(elektrotechnika) i chcę zrezygnować i od następnego "Sezonu" pójść na coś innego tylko nie mam pojęcia za bardzo na co. No i doszedłem do wniosku,że torg to zbiorowisko ludzi z różnymi doświadczeniami i może ktoś będzie w stanie mi doradzić coś ciekawego.
Więc moim celem jest praca w jakichś służbach/ jakaś fizyczna gdzie nie będę siedział na dupie 10h w wieżowcu, liczą się też zarobki bo trzeba żyć na poziomie.
Myślałem nad bezpieczeństwem narodowym a potem studia oficerskie/rekrutacja do jakichś służb, logistyce na ekonomicznym, zarządzaniu na pp.
Mam nadzieję,że ktoś będzie w stanie mi pomóc ;d

[Scary]

Na bezpieczeństwo żadne nie idź bo to gówno a nie studia, ostrzegam. Ogólnie to słyszałem o "bezpieczeństwie wewnętrznym" ale narodowe? Pierwsze słyszę. Nowoczesne kierunki kształtujące bezrobotnych.

Jak chcesz iść do służb to są konkretne szkoły kształtujące do danych zawodów, strażackie, policyjne, celne, niekoniecznie studia. A jak chcesz iść w fizyczne to budowa stoi otworem 6zł/h i nie przejmujesz się żadnymi studiami. :D Tak poważniej - w necie masz od groma źródeł gdzie możesz poczytać o wszystkim, musisz się jedynie zdecydować konkretnie co Cię kręci żeby nie tracić więcej lat ucząc się czegoś czego nie polubisz.

@down
poczucie humoru widzę na poziomie

[bulbx]

Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

budowa stoi otworem 6zł/h i nie przejmujesz się żadnymi studiam

liczą się też zarobki bo trzeba żyć na poziomie.

fiufiu

[Kmati]

W mieszkaniu matematyka zepsuł się kaloryfer. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, chwilę popukał, postukał i zreperował kaloryfer. Matematyk bardzo zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik podał cenę, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie, jestem matematykiem.
- Eee... nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan 3 razy więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, to niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak , jak mu radził hydraulik. Zadowolony, bo zarabiał teraz trzy razy więcej, postukał, popukał i nie miał żadnych problemów. Żyć nie umierać...
Ale pewnego dnia wyszło zarządzenie o podwyższaniu kwalifikacji. Matematyk musiał pójść na kurs dokształcający.
Na zajęciach prowadzący mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole powierzchni koła?
Do odpowiedzi został wywołany matematyk. Podszedł do tablicy. Niestety, zapomniał wzoru, więc zaczął go wyprowadzać.
Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu: -πr^2. Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. Rozejrzał się po sali z nadzieją, że ktoś mu podpowie.
A cała grupa szepcze: "Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania"

Polecam hydraulika :-)