Temat: Studia dzienne, a zaoczne - waszymi słowami

Czy stacjonarne= dzienne itd? Wiem, że to dość proste pytanie, ale chciałbym poczytać opinie osób z torga, ktore może studiują zaocznie. Jak to jest w końcu? Co ludzie myśla o tych, ktorzy chodza do zaocznych szkół/uczelni? nie żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, ale zwykła ciekawość.

Czy to prawda, że na studia zaoczne uczeszcza sie średnio co 2 tygodnie ? Ile tam sie siedzi? I czy program nauczania jest identyczny z tym co na dziennych, wszystko ogolnie tak samo, bez luzów? Jeśli tak, to niby jak ktoś ma sie nauczyć CAŁEGO programu, skoro tylko z 4 dni w miesiacu jest tam? nie wierze, że na własna reke da sie nauczyć tego co nie było omawiane... niby z jakich źródeł, poza tym dla mnie dziennie > niestacjonarne, bo wciaz nie wiem jakim cudem ktos miałby miec taka sama wiedze co student z dziennego, bedac 4(!) razy, pomyślcie logicznie.

w00z wyczerpał temat ale jeszcze dorzucę:

stacjonarne = dzienne
zaoczne robi się dla papierka, nic się tam nie da nauczyć

no ale może jednak? Po czym wnioskujesz, że nic sie nie da? Jeszcze rozumiem studia typu reżyseria, medycyna, gdzie nic się nie nauczy po czyms takim (o ile w ogóle jest medycyna zaoczna -.-), ale psychologia czy inne humanistyczne, niby dlaczego nie warto iść na zaoczne?

nie muszę być, nikt mi nie wmówi że będąc na zajęciach 4 razy w miesiącu można się czegokolwiek nauczyć ;d chyba ze cały ten tydzien siedzisz sam w domu i zakuwasz

Na łatwiznę? Uważasz, że praca w pełnym wymiarze godzin, co drugi weekend zajebany i w dodatku konieczność nauki w domu jest łatwizną? Dzienne są łatwiejsze, po prostu. Wykłady i ćwiczenia masz praktycznie codziennie, więc jak kilka razy nie pójdziesz to nic się nie stanie. No i masz tak rozłożone godziny, że utrwalasz sobie powoli, a nie tak, że w ciągu 48h masz 20h wykładów i weź to wszystko ogarnij. Z tym, że taki zaoczniak chce pracować (większość), a nie siedzieć na tyłku przez kolejne 5 lat. No chyba, że to jakieś medyczne studia, wtedy pójście na zaoczne mija się z celem, jeśli w ogóle medycyna jest gdziekolwiek na zaocznych.

No niestety, jeśli przy zaocznych pracuje się na pełen etat to jest ciężko. Ja na razie robię inżyniera (4 lata), potem się zobaczy ;d.

Gdzies czytalem, ze zaoczni normalnie chodza na wyklady z dziennymi, tylko, ze jeszcze placa za to duze pieniadze.

Bajka. Jaki by to miało sens?