1. w liceum mieliśmy dodatkowe, opłacane przed z UE. uczyli nas (byli) studenci japonistyki. (po pierwszym roku mieliśmy zmianę nauczyciela, bo poprzedni pojechał do pracy, właśnie do jpn)
2. nie bardziej niż z niemieckim. ale ogólnie jakoś się nie przykładałem zbytnio
3. tworzenie zdań, moim zdaniem, jest łatwiejsze nawet niż w angielskim, za to jest masa tabelek, których trzeba się nauczyć na pamięć (coś jak der/die/das itd. w niemieckim), no i forma słownikowa.
4. ogólnie podstawą jest opanować hiraganę i katakanę, a znaki przychodzą z biegiem czasu. my mieliśmy tak, że oprócz czytanki, w której były znaki, dawał nam parę 'od siebie'
wymowa moim zdaniem jest łatwa (tak, znowu łatwiejsza niż w angielskim). o słuchaniu może się nie bd wypowiadał, bo jestem przygłuchy i często nie rozumiem co do mnie po polsku mówią, ale jak czasami robiliśmy jakieś słuchanki to aż znowu tak źle nie było
Zakładki