@up
z tego samego powodu chodzę na religię
potem ew. narzeczona będzie chciałakościelny, trafi się ksiądz-debil i będzie się czepiał że nie było religii w LO
Wersja do druku
@up
z tego samego powodu chodzę na religię
potem ew. narzeczona będzie chciałakościelny, trafi się ksiądz-debil i będzie się czepiał że nie było religii w LO
Ja np. zrezygnowałem z religii w liceum i musiałem mieć zgodę na to od rodzica i ją przynioslem, w drugiej klasie to samo. Etykę mamy ale jest nieobowiązkowa i w sobotę i nie chodzę.
Co do apostazji to nie planuję, bo mi się zwyczajnie nie chcę, a z tego co słyszałem, to dużo z tym pieprzenia, a gówno to daje. Co do ślubu kościelnego, nie widzę powodu do brania takowego jeśli nie jest się wierzącym, jak dziewczyna chce brać ślub kościelny z niewierzącą osobą to jest głupia.
@ up ja jestem wierzacy jako tako, ale religia jest dla mnie strata czasu, co mi to da ze naucze sie kolejnego wierszyka na pamiec, albo ze jakis klementyn z winowa znalazl sie pod jakims budynkiem. Tak samo jak te spr z wiary, by zaliczyc bierzmowanie musialem miec nauczone na pamiec 360 pytan religijnych. odpuscilem sobie. bede potrzebowal bierzmowania pozniej to se zalicze w normalny sposob a nie barbarzynski. Wiara nie oznacza tego ze bedziemy slepo chodizc na religie i do kosciola