Dzzej napisał
Czyli jeśli nie dokonam aktu apostazji to nie mogę być prawdziwym ateistą? Sam sobie zaprzeczasz. Wychodzę z założenia, że jeśli jestem ateistą (nie jestem, ale jest to dużo bardziej skomplikowane / nie ma na to nazwy) to gówno mnie obchodzi czy mam bierzmowanie lub nie, czy należę do Kościoła lub nie. Jednakże myślę przyszłościowo i zapobiegam ewentualnym sporom, gdzie moja kobieta może życzyć sobie ślubu kościelnego, a ja będę po apostazji. Co wtedy? Oznaczać to będzie, że mam szukać innej? Po co, skoro mogę temu zapobiec i po prostu być w tym Kościele, ale mieć wyjebane?