być może odpowiednio zmotywuje Cię to, co teraz napiszę: jeżeli w rok nie nauczysz się sam wosu, to będzie znak, że na prawie nie masz czego szukać. Mam silne przekonanie, że w chwili obecnej do matury z wosu nauczyłbym się od zera w jakiś tydzień...;d
jeżeli nic się nie zmieniło od czasu mojej matury, to wos składa się z części sprawdzającej wiedzę + testy + wypracowanie. Na tę pierwszą część nieodmiennie polecam lekturę
http://www.empik.com/wiedza-o-spolec...7420,ksiazka-p tego dziełka. niby stary podręcznik i nic więcej, ale wszyscy autorzy to profesorowie na WPiA UJ i podobno książka jest po prostu mocna. spróbuj ją dorwać, przeczytaj, potem przeleć jakieś repetytorium i przeczytaj jeszcze raz książkę. teksty źródłowe i wypracowanie - dla mnie to jest konwencja nieco loteryjna, bo byłem z nich bardzo zadowolony, a potem polecieli mi po punktach okropnie. ale jak znajdziesz nauczyciela, który Ci będzie sprawdzał wypracowania pod kątem matury, to pewnie wyrobisz w sobie umiejętność pisania ich.
z angielskim jest podobnie - masz z miliard książek przygotowujących do matury w zakresie gramatyki, słownictwa i use of english. Znajdź kogoś, kto Ci będzie sprawdzał writingi (ja polecam nauczyć się pisać pros and cons, chyba jeszcze tak nie było, żeby pros and consy odpuścili? albo, jak masz fantazję, to opowiadania) i przysiądź.
W rok intensywnej nauki angielskiego myślę można wyciągnąć się z a2 na
w skrócie, nie widzę problemu, a nawet myślę, że z pożytkiem byłoby dla Ciebie znalezienie jakiejś dorywczej roboty poza nauką - raz, że $$$ (no dobra, $$ albo nawet $, ale lepiej niż nic), a dwa, że zarządzanie dużą ilością wolnego czasu to naprawdę duże wyzwanie (w skrócie, uważaj, żebyś nie przesrał czasu do kwietnia pod hasłem 'mam jeszcze mnóstwo czasu na naukę').
Zakładki