U mnie w szkole z rozszerzenia z polskiego 2 osoby miały 100% w tym roku, więc tak jak pisali poprzednicy - przydaje się rozległa wiedza, w tym lektury. Problem jest tego rodzaju, że na podstawie za czytanie ze zrozumieniem kilka punktów zrobisz, więc przy błędzie rzeczowym masz szansę pozostałe 25 pkt za język, styl, kompozycję itp. zdobyć + czyt. ze zroz., a na rozszerzeniu przy błędzie rzeczowym jest większy procent straconych punktów.
Podejrzewam, że bez błędów rzeczowych, jak do lania wody dorzucisz trochę wiedzy, znajomości arkuszy maturalnych i punktowania oraz dodatkową wiedzą, czyli trafisz w odpowiednim kontekście jakieś rzadziej używane słówko lub określenie spoza klucza (na podstawie to się nazywa walor, nie wiem czy to obowiązuje na rozszerzeniu) to wynik powinien być jak najbardziej zadowalający.
Różnica jeszcze jest taka, że na rozszerzenie obowiązuje więcej środków stylistycznych (mogą się znaleźć w kluczu takie, których na 100% nie będzie na podstawie) oraz więcej lektur.
A generalnie już poza tematem - mają wprowadzić za jakiś czas (3-4 lata), że do analizy uczniowie nie dostaną tekstu omawianego w szkole (bo mogą coś pamiętać z analizy w szkole) tylko dostaną wiersz podobny, tzn. epoka, mniej więcej środki stylistyczne i problematyka, a jednak znajdą się uczniowie, którzy będą mieli dodatkowy problem, w końcu to co się omówi jest łatwiejsze (nauczyciel mówił nam o uczniach klas biologicznych i humanistycznych, więc ja bym się nie bał nawet gdyby to za rok wprowadzili :D).
Zakładki