Wydaje mi sie, ze przesadzacie. Jestem w klasie maturalnej liceum i nigdy nie spotkalem sie z takim czyms, bym musial przy ksiazkach spedzac po 5h dziennie... Srednia wyciagam na 3,5+, do matury dokladam 3 przedmioty(2 roz) i jestem do nich juz w przygotowany w duzym stopniu. Sa oczywiscie osoby z mojej klasy, co tak jak opisujecie musza spedzac tyle czasu, ale sa to idioci lub kujonki, ktore kuja na blachę, a po miesiacu dupa, nic nie pamietaja. Najlatwiejszy sposob na nauke to po prostu próba zrozumienia. Jesli chodzi o zadania domowe, to przeciez polski, ang sie robi w chwile, pisze sie z glowy, praca domowa z matmy/fizy/chemii polega na robieniu analogicznych zadan z lekcji. Reszta przedmiotow moze wymagac jakiegos wkladu, jednak watpie, ze beda sie z nich znecac i wymyslac jakies tragiczne rzeczy.
Zakładki