Mexeminor napisał
Pokażcie mi jednego trenera na tym mundialu, który w pierwszym meczu ściąga zawodnika po pierwszej połowie, bo już nie ma siły (no trudno się dziwić w sumie), a w drugim meczu po srogim wpierdolu wpuszcza rzekomo dochodzącego do zdrowia obrońcę na 10 minut, chuj wie po co. Przecież on już nawet nie próbował zachować twarzy, poleciał totalnie po bandzie.
Popatrzmy na takiego Biletera, który ogólnie może coś dać reprezentacji i to pokazywał wielokrotnie. Adaś wie, że wyrobi max te 45 minut. Dobra, ok, nie ma problemu. Problem jest w tym, że on nie miał jakiegoś sensownego pomysłu na tę połowę, a przecież mógł wykorzystać go maksymalnie, może by się udało jedną akcję z jego udziałem sklecić i gola strzelić. No kurwa jakaś myśl taktyczna pod to, czym może grać, a nie robienie trójki z tyłu i chuj, będzie dobrze, bo to teraz modne i działa, jedziemy, może się uda wygrać.
No tak, jak pisałem, optymalnie by było: grosicki w pierwszym, a w 60 minucie bilet za niego, bo obaj się nadają do gry właśnie w takim wymiarze czasowym. A my wychodzimy dwoma na raz i to w ustawieniu, które ma z założenia grać dużo skrzydłami. Czyli ograniczamy sobie pole manewru ze zmianami do minimum, bo już wiadomo, że obu trzeba będzie stosunkowo szybko zmienić, albo będą zdychać, i zostaje jedna zmiana. No ale spoko.
Przychodzi drugi mecz i nagle nie wystawiamy żadnego z nich i w ogóle gramy bez skrzydeł. ?????
Milik, który się kompromituje w meczach towarzyskich, wygląda o wiele gorzej od Kownackiego i Teodorczyka, wychodzi w pierwszym składzie na Senegal i gra 75 minut. W drugim meczu nawet się nie podnosi z ławki. Czyli wcześniej uważali, że jest w dobrej formie, by grać niemal cały meczy, a potem nagle zmienili zdanie o 180 stopni? Czyli wcześniej byli ślepi?
Za to w końcówce wchodzi połamany Glik. Sytuacji z Glikiem to nawet nie ma co rozwijać, bo wszystko już zostało powiedziane. Typ, który niby może a niby nie może grać, który tylko zabrał miejsce innemu obrońcy.
Ale idźmy dalej, Linetty który nieźle wyglądał w meczu z Chile, nawet nie podnosi się z ławki, a przechujowy Zieliński gra pełne 180 minut (nasz jedyny ofensywny pomocnik, bo innego nie wzięliśmy, bo po co). Peszko - to jest niezły numer. I nie chodzi mi o fakt, że się kopie po czole w Lechii i jest od atmosfery. Wszyscy w reprezentacji zarzekają się, że jest jednak do grania, no i ok. Możemy się nie zgadzać, ale ok. Tymczasem w meczach towarzyskich z Chile i Litwą Nawałka daje szansę niemal WSZYSTKIM powołanym. Wszystkim, oprócz kontuzjowanych Glika i Kurzawy, oraz Białkowskiego. No i oprócz Peszki. Czyli wszystkim, oprócz niezdolnych do gry, trzeciego bramkarza i zdrowego Peszki. No to ktoś tu z kogoś robi idiotów.
Ogólnie, mamy grać skrzydłami, ale jedyny rezerwowy skrzydłowy nie jest sprawdzany. Potem nagle rezygnujemy ze skrzydeł zupełnie.
Ale największe jaja to są z obrońcami: mecz z Chile zaczynamy z czwórką: Piszczek - Bednarek, Pazdan - Rybus. Pierwsza połowa wygląda nieźle, w drugiej za Piszczka wchodzi Cionek i przechodzimy na trójkę Cionek - Bednarek - Pazdan, od tego momentu mamy problem wyjść ze swojej połowy, ale nieważne. W meczu z Litwą wychodzą Jędrzejczyk - Bednarek, Pazdan - Bereszyński. W drugiej połowie wchodzi Piszczek za Jędrzejczyka i Cionek za Bednarka (w 53 minucie). Do 70 minuty na skrzydle, a potem na wahadle, gra też Rybus. I ten czas - od 53 do 70 minuty - te jebane 17 minut, to jest jedyny moment, kiedy czwórka Piszczek - Cionek, Pazdan - Rybus występuje razem na boisku. Czwórka która za chwilę będzie tworzyć naszą obronę w meczu z Senegalem. W tych dwóch meczach gramy po połowie trójką, oraz parą stoperów Pazdan - Bednarek. Potem nagle wychodzimy parą Pazdan - Cionek.
W ustawieniu z jednym defensywnym, jednym ofensywnym i jednym podwieszonym - nie graliśmy w ogóle, a tak wychodzimy na Senegal. Po przerwie z Senegalem, znowu wracamy do trójki w obronie, tym razem Pazdan - Bednarek - Cionek. Graliśmy tak wcześniej łącznie przez te 45 minut z Chile, które wyglądały chujowo. Z Kolumbią zaś wychodzą Piszczek - Bednarek - Pazdan, tak nie graliśmy w ogóle. No przecież to są jakieś jaja.
Ja rozumiem, że generalnie nie można liczyć, że się będzie grało ciągle tym samym składem. Wiadomo, że jeden wypadnie, tu kontuzja, tam kartki, tu zniżka formy, i wtedy trzeba sobie z tym radzić, więc fakt, że ktoś tam z kimś nie grał, generalnie nie może być do końca wytłumaczeniem. ALE KURWA, co innego wymienić jeden element w zgranej formacji, a co innego się tak motać. Ja rozumiem też, że Glik wypadł, a wokół niego miała ta defensywa być zbudowana. Ale dlaczego w takim razie nie postawiono na jeden wariant i nie wykorzystano tych dwóch meczów + 2 tygodni treningów, żeby nową formację zgrać? Ustalić, że no dobra, wymieniamy Glika na Cionka/Bednarka/Kamińskiego/Misia Gogo i dać im zagrać ten mecz z Chile chociaż, żeby się dotarli.
Te cyrki to zaczęły się już w zeszłym roku, jak wykombinował to jebane 3-5-2 i zaczął z Piszczka robić środkowego obrońcę. Ustawienie może być spoko, ale nie przy takiej charakterystyce naszych kopaczy do chuja wacława. Wszyscy tutaj to widzieli, tylko nie pan wywałka.
darde napisał
Boniek już odpływa i pierdoli, że się skończył pewny etap i trzeba się do euro przygotować już.
no to właśnie mówiłem, że tak będzie xD
chłop pewnie już szykuje jakiegoś macieja brosza albo innego jacka magiere
Zakładki