Gniewny napisał
zerowe pojecie? chcesz mozemy wyskoczyc na mate, bo nie mam pojecia o czym pierdolisz, jak zwykle brak arumentow z twojej strony puste slowe i powiedz mi jak mam z toba rozmawiac inaczej niz piszac w twoja strone wyzwiska?
bogluto napisał
A jakie niby kurwa masz pojęcie jak mówisz że kasti to nie byle kto japierdole xD
Dokładnie w tym rzecz.
[y]3oXiyU6seB0[/y]
To niezły, kurwa, zawodnik.
Ja po 5 latach przerwy od ringu i przygotowaniu do zawodów trwającym niecałe 2 miesiące zaprezentowałem się lepiej.
Nie wiem czy on rzeczywiście trenuje od dawna, kompletnie mnie to nie interesowało, ale w tej walce pokazał się jak totalny amator bez doświadczenia, to raz.
Dwa - jest masa ludzi, którzy trenują latami, a to wcale nie czyni z nich dobrych fighterów - np. ja. Powodów może być wiele: brak charakteru, brak predyspozycji, brak warunków fizycznych, brak psychiki do walki, brak chęci do walki - niektórzy trenują po prostu dla siebie i nie mają nawet zamiaru próbować walczyć. Po latach treningu będą zajebiści technicznie, ogarnięci itd., ale sparing a walka to są dwie zupełnie różne rzeczy. Są tacy, którzy trenują latami, ale nie nastawiają się na żaden ringowy tryhard, ot - zawalczyć od czasu do czasu dla doświadczenia i tyle - to ja. I ja wiem, że mimo tego, że zacząłem zabawę z muay thai z 8 lat temu (już zupełnie pomijając przerwy w tym czasie), to żaden ze mnie poważny zawodnik i na ten moment nie mam podjazdu do takich, którzy toczą kilka-kilkanaście walk w roku. Mógłbym być lepszy technicznie, fizycznie, kondycyjnie, ale i tak brakowałoby mi ogaru w walce, żeby móc się mierzyć z chłopakami ocierającymi się o zawodowstwo. Tak z resztą jest teraz u mnie w klubie obecnie. Trenuję z ludźmi, od których na papierze jestem lepszy, ale ich doświadczenie i ogar w linach biorą górę.
Trzy - swoim pierdoleniem pokazujesz totalny brak doświadczenia w szeroko pojętej walce i od razu widać, że nie miałeś do czynienia z ułożonymi bokserami (a śmiem twierdzić, że do czynienia miałeś co najwyżej z własnym chujem, o tym zaraz), jeszcze o takich warunkach fizycznych. Ich ciosy ważą i nie da się tego przyjmować bezkarnie. Nie mam pojęcia skąd pomysł, że kasti ma twardą szczękę, on w ogóle walczył coś poza tą parodią na fame mma? Stawiam samochód, że po kilku bułach od seyaelo by leżał, jeśli nie po jednej.
Nie jest też wcale łatwo skarcić ich nogami czy wejściem w nogi, bo zwyczajnie lepiej poruszają się po ringu od zawodników sportów kopanych czy tych z mma. Są szybsi na nogach, lepiej przewidują ruchy swoich przeciwników. Możesz próbować zaskakiwać low kickiem - o ile nie masz prawdziwej torpedy w nodze, to i tak jeden czy dwa nie wystarczą, oni też się przygotowują do walki i te 3 miesiące wystarczą na sensowne przyzwyczajenie uda - a w kontrze i tak dostaniesz porządną serię. Ja, w przeciwieństwie do ciebie, to przerobiłem i wiem, o czym mówię. A weź jeszcze porównaj sobie zasięg kastiego i zasięg Seya. Nie wiem czy kasti byłby w stanie nogą sięgnąć tak, żeby nie oberwać buły na ryj. + Seya ma już wyrobiony swój styl, w którym stara się trzymać przeciwnika na dystans i ma to ogarnięte, no to kurwa xDDD
Z jednej strony masz ułożonego zawodnika ze sporym dorobkiem walk, w których nokautował swoich przeciwników, z drugiej youtubera, któremu zwycięstwo w pseudowalce spadło z nieba niczym prezent od mikołaja. Ciężko jest mi w ogóle uwierzyć, że twoje wypociny to nie troll.
I w końcu cztery - obracam się w środowisku fighterów od ładnych kilku lat, poznałem naprawdę różnych ludzi, od grzecznych, ułożonych studenciaków, po których w życiu byś się nie spodziewał, że będą w stanie ci napierdolić w 10 sekund, do gangusów z patologii, po których spodziewasz się tego od razu - niemalże ich wszystkich, bo wiadomo, że zawsze trafiają się wyjątki - łączy jedna cecha. Pokora. Ten sport jak chyba żaden inny uczy człowieka pokory, szacunku do drugiej strony. Sam widziałem jak przychodziły do klubu takie typowe imprezowe cwaniaczki, co to nie oni, a z biegiem czasu zbieranie bomb na ryj i nogi uczyło ich, że cwaniactwo może szybko i boleśnie się skończyć, że jest śmieszne, infantylne i po prostu słabe. Ty nie masz ani wiedzy o tym, o czym mówisz, ani pokory - tego to po prostu za grosz, dlatego kurwa wątpię, że miałeś cokolwiek więcej do czynienia z walką, jeśli w ogóle z matą. Może i nawet mnie widziałeś, ale mnie nie znasz, nie masz pojęcia kim jestem i co potrafię, a na pewniaka rzucasz deklaracje, że możesz wychodzić 1vs2 xDD Więc albo typowy patus - idiota, co to sprał kogoś pod sklepem, albo z kolegami natłukł chłopaczka kibicującemu przeciwnej drużynie i teraz mu się wydaje, że jest Mikiem Tysonem, albo taki 100% idiota. Ale stawiam na to pierwsze, bo jak długo trenuję, to z takim idiotą się jeszcze nie spotkałem. Elo
Gniewny napisał
z seya niee, ale z pizdeczkami takimi jak astinus czy taidio to moge 1 vs 2 wyskoczyc
Zakładki