Każdy rzuca inaczej. Skuteczniej lub mniej skutecznie. Nie polecam metody "z dnia na dzień" bo może Ci się udać nie palić nawet rok, a potem i tak się wraca (znam z autopsji). Dobrym sposobem jest wyeliminowanie możliwości palenia. Często pali się bo ma się chwile, bo chce się czymś zająć dłonie itp, więc warto wprowadzić sobie jakiś inny nawyk, przez który zamiast sięgać po fajkę, żeby zająć sobie te 5 minut, np rzuć gumę, czy pobawić się stress ballem. To ostatnie mi akurat pozwoliło dość sporo ograniczyć palenie (z 3-4 paczek tygodniowo do jednej). Do tego też nie stresować się tym, że rzucasz, tylko stopniowo ograniczać, i świadomie sobie wyliczać każdego papierosa, nie dając sobie szans na to, żeby palić bo ot masz akurat chwile. Im bardziej jesteś swiadom, kiedy palisz, i dlaczego palisz, możesz sobie wykluczać po jednej fajce dziennie, aż w końcu sam zauważysz, że ograniczyłeś bez jakiegoś silnego odbicia tego faktu w świadomości, że palisz mniej. Też bez pośpiechu, tak, żeby twój organizm też mógł przywyknąć do tego, że nie dostarczasz mu takich dawek jak wcześniej. daj mu się przyzwyczaić, że palisz mniej, aż w końcu wyeliminujesz potrzebe fizyczną palenia.
Też ciekawym sposobem może być przerzucenie się na fajki które są dla Ciebie obrzydliwe, i nie będziesz ich palił z przyjemnością :D
Zakładki