ludzie sie okropnie rozgrzewaja. rozgrzewaja sie chujowo z powodu chujowych rozgrzewek, ktore wpajali im wuefisci. wpajali je mnie, tobie, twojej mamie. wszystkim. mimowolnie odstawiamy jakies szopki, zamiast sie porzadnie rozgrzac. taki nam sie zakodowal obraz rozgrzewki.
1. co my robimy??? dokad zmierza swiat??? jaki jest sens zycia??? kim chcesz byc w przyszlosci???
zadaj se jedno zajebiscie wazne pytanie: co dokladnie rozgrzewasz. czesc bywalcow silowni powie, ze przygotowuje miesnie, stawy i wiezadla do powazniejszego wysilku. inna czesc powie ugabugakurwachujmetanabol. jakis promil powie, ze bedzie procz ukladu ruchu grzala cun (medrcy).
o co chodzi z tym ukladem nerwowym? a no chodzi o to, ze to jest osrodek nadrzedny dla wszystkiego. piszac wszystkiego, mam na mysli wszystko, z bicepsami wlacznie. kazdy z trenowanych miesni jest w jakis sposob unerwiony. polaczenie neuronu ruchowego z komorka miesniowa tworzy
plytke motoryczna. bez sygnalu ze strony nerwu nie bedzie pozadanego skurczu miesnia. koniec, kropka. teraz jak zadbac o to, zeby dac sygnal nerwom, ze zaczynamy za chwile cos dzwigac? jak jednym prostym trikiem obudzic plytki motoryczne? jest kilka patentow.
a) cwiczenia balistyczne (wielostawowe, eksplozywne, dynamiczne, generalnie z pierdolnieciem)
-skoki dosiezne
-pompki z klasnieciem
-skoki na pudlo/skakane przysiady
-burpees (tego jednak nie robimy; to dla krosfitowcow)
-napierdalanie jakims przyrzadem o ziemie (np. pilka lekarska; tez dla krosfitowcow)
-wszelakie cwiczenia ciezarowcow (cleany, high pulle, no pelna gama; nie nakladamy duzo kg)
nie robimy tego duzo. robimy kilka miniserii na malej liczbie powtorzen. chcemy rozgrzac cun, a nie pasc na zawal i zarznac reszte treningu. 3-4 powtorzenia w 5 seriach sa jak najbardziej ok.
b) cwiczenia izometryczne (tutaj idziemy w strone konkretnych partii)
chodzi o utrzymywanie miesnia na maksymalnym spieciu przez krotki czas. po prostu z calej sily napinamy miesien. koniec filozofii. to mozna robic absolutnie wszedzie. jadac na trening nog, mozna ponapinac nogi. jadac na trening klatki, mozna co jakis czas te klate napiac. napinajacy sie bydlak-kulturysta to nie smiec, ktory jest zapatrzony w swoje miesnie. on doskonale wie co robi. przypinanie miesni w lustrze, nawet podczas treningu, zajebiscie poprawia czucie miesniowe (jak jestes maly tak jak ja, to nie pajacuj przed lustrem, tylko przypnij te 23cm w lapie gdzies z boku xD). miesien warto tez porzadnie przypiac na koncu fazy koncentrycznej w masturbacjach (cwiczeniach izolowanych). po to wykonujemy cwiczenia masturbacyjne, zeby bezpiecznie moc przypiac miesien. nikt mi nie wmowi, ze podczas wyciskania czegos w okolicach 100% maxa ladnie przypnie przy tym klatke.
c) atak na lydki i przedramiona (broscience alert)
kiedys u stefana z hormonuwzrostu (teraz chyba urzedzuje na dziedzictwosandowa; nie jestem pewien) przeczytalem fajna rzecz: co sie dzieje, jak czlowiek dostanie jakies szokujace info? miekna mu nogi. czemu miekna mu nogi? bo ma lydki jak z waty. kiedys sprawdzalem przebieg nerwow w lydach i przedramionach. doszedlem do zaskakujacych wnioskow. nie wiem bowiem, o chuj chodzi z tymi lydami. mam bardzo luzna teorie na to, ze tam jest po prostu bardzo duzo tych slynnych jednostek motorycznych (i lydki i przedramiona sa caly czas w uzyciu).
-swobodny, leniwy zwis na drazku (krotki; 3x15-20 sekund styka)
-skakanka (krotkie serie; 10-15 powtorzen i w odroznieniu od drazka z jebnieciem)
mamy cwiczenia i jak to teraz poskladac? zajebalem kiedys od chada waterbury patent na rozgrzewke. troche ja zmodyfikowalem i doszedlem do czegos takiego:
-skoki dosiezne x3
-skakanka x15
-swobodny zwis na drazku 20s
3 obwody, jedno cwiczenie po drugim, przerwy miedzy obwodami 60 sekund. to tylko oczywiscie przyklad.
dobra, odjebalismy rozgrzewke. co teraz jeszcze ciekawego mozna zrobic?
2. prefatigue
patent ze wstepnym zmeczeniem miesnia zna chyba wiekszosc bywalcow silowni, wiec nie bede sie rozwodzil.
nie czujesz najszerszych podczas wiosla? nie czujesz klatki podczas wyciskow? zrob kilka serii wstepnych na maszynie. maszyna pozwoli wyizolowac miesien i porekrutowac wiecej jednostek motorycznych (naszych plytek) w konkretnym miejscu. tak wiec np. przed plaska mozna zrobic 2-3 serie wstepne na pec decku. mocniej sie wtedy czuje klatke na np. plaskiej lub przy dipsach i jest fajnie. bardzo dobry patent dla ludzi, ktorzy maja problemy z dana partia (i te problemy nie wynikaja z chujowego genu).
na czuciu miesniowym swiat sie jednak nie konczy.
3. ciezary
moze ktos z was kiedys przegladal wartosci emg dla konkretnych cwiczen (jak nie, to
prosze bardzo). zauwazcie, ze aktywnosc miesnia wyraznie rosnie, jezeli uzywamy wiekszych ciezarow. to dosc logiczne. wiekszy ciezar=wiecej uruchomionych plytek. prowadzi to do prostego wniosku:
zeby mocno aktywowac miesnie, to niestety trzeba uzywac sporych ciezarow. mozna sie pompowac, owszem, ale nikt jeszcze nie urosl od rozpietek z 2kg. nawet na pelnym czuciu miesniowym. duze ciezary to pojecie bardzo wzgledne.
z uzywaniem duzych ciezarow wiaze sie 'sztuczka' ze skracaniem zakresu ruchu. bardzo czesta praktyka przy budowaniu sily jest wykonywanie konkretnych 'partii' cwiczenia. naklada sie wtedy sporo wiecej kg, niz wynosi nasz max. wiecej o tym nie bede pisal, bo moge zaczac pierdolic, a nie praktykowalem tego na dluzsza mete (do rekordu w siadach sie tak bawilem). w kazdym razie tutaj wyraznie widac, ze te ekstra kilogramy pomagaja budowac sile. jezeli chodzi o cwiczenia:
-dociski wszelkiej masci (wyciskanie z pinow w racku; praktyka dla naprawde zaawansowanych ludzi; dociski robilem ze 3x w zyciu)
-krotkie ciagi (rack pulls; tutaj wg mnie rack pulls>klasyczny martwy jezeli chodzi o caloksztalt w wypadku ludzi, ktorzy nie beda robic martwego na zawodach)
temat rzeka, ale ja juz skoncze.
chemik