To, że raz coś tam trafiłeś, to jeszcze nie znaczy, że teorie, które tu tworzysz, mają jakikolwiek sens. Na tym też polega bukmacherka, że każdy frajer musi od czasu do czasu wygrać, żeby nie przestał przegrywać. Ale argumentacja, którą za każdym razem budujesz, wskazuje na kompletną tępotę i upośledzenie logicznego rozumowania. Powoływanie się na jakiś mecz Legii z Sandecją sprzed roku, to jest kurwa tak absurdalne, że naprawdę ciężko pojąć, że dorosły człowiek może to pisać na poważnie.
I co do twojego:
i problem jest w glownej mierze w tym, ze nie maja jebanego pojecia czym jest yield. tibiarz se mysli, ze jak 3x pogra na bacelone z ogorkami i 2x trafi, to jest do przodu i wysmialby typa, ktory obstawi 3 te same mecze barcy na underdoga, bo przeciez to nie on pomylil sie dwa razy
To jest dokładnie odwrotnie. Otóż, jeszcze raz, jeffrey napisał, że nie było sensu stawiać na Legię po kursie 1.4, gdy na gola jej rywala było 2.0. I biorąc pod uwagę, w jak guwnianej sytuacji jest obecnie Legia, to ma rację. Oczywiście, zawsze można liczyć, że fartownie wygra 1-0, albo przeciwnik okaże się jeszcze bardziej guwniany, ale właśnie uwzględniając ten twój "yield", to zdecydowanie lepiej wygląda opcja 2.0 za stratę gola przez chujową obronę Legii (gdzie na środku obrony gra pomocnik z bocznym obrońcą, a bocznych obrońców nie ma), niż 1.4 za mocno niepewne zwycięstwo. A ty napisałeś coś dokładnie odwrotnego, że skoro kurs na gola Spartaka był tak wysoki, to należało zakładać, że nie strzelą, bo Legia rzadko traci gole z drużynami, na których gola jest tak wysoki kurs (i tu poleciał przykład z Sandecją sprzed roku xD). Przecież to jest zupełnie nielogiczne. Jak wszystkie te twoje, pożal się Boże, analizy meczów h2h sprzed 50 lat i temu podobne wymysły.
A statystyki jeszcze mają to do siebie, że trzeba umieć się nimi posługiwać. Ty nawet nie wyciągasz z nich wniosków, tylko za każdym razem szukasz statystyki, którą mógłbyś poprzeć swoją z góry ustaloną tezę. Ale cóż, o czym my gadamy, jak ty nadal uważasz, że Spartak Trnava to drużyna na poziomie Cork City, a nie Arki i Zagłębia xD
Ogólnie to każdy zawsze o wiele chętniej chwali się wygranymi, niż wtopionymi kuponami, zwłaszcza kiedy ktoś inny się z niego śmieje, więc skoro tutaj widać, że trafiasz może z 1 na 10 (i bynajmniej nie dlatego, że obstawiasz same zdarzenia po kursach 10+) - i to pewnie po zapłaceniu czarnemu za "fixa" albo innemu szpecowi z poważnego forum "bukmacherskiego" (czyt. forum osób kwalifikujących się do leczenia odwykowego) - to w rzeczywistości jest pewnie jeszcze gorzej.
Najbardziej to mnie rozjebało, jak się mistrzostwa zaczynały i kałboj napisał coś tam w stylu "postanowiłem, że na mistrzostwach będę cały czas do przodu", po czym poleciała lista 5-6 kuponów, z których żaden nie wszedł i od razu było "kurła kurła jebać te miszczostwa kurła no nie weszedły kupony wracam obstawiać piątą ligę wietnamską". xD
Od zawsze beka z takich pro elo znawców, co obstawiają wszystko, nie mając w ogóle pojęcia o żadnej z drużyn, nie widząc nigdy żadnej na oczy, ale za to mając wyciąg "statystyk" z telegazety z ostatnich 150-ciu lat xD Jeszcze rozumiem, jak ktoś to robi czysto dla zabawy, ale najlepsze to są właśnie te kałboje, co się tak wczuwają, serio wierzą, że są ekspertami i będą się wykłócać do usranej śmierci xD Czasem sobie wchodzę w niusy na 90minut.pl specjalnie, żeby poczytać te komentarze, że "kurła kurła kupon mi zjebali".
Pozdrawiam ciepluteńko :)
Zakładki