@Aver ;
Dokładnie tak i zdanie mam takie same jak Ty.
FMS jest zajebistą bazą wyjściową i np. w Rehasporcie piłkarzy Lecha Poznań przepuszcza się przez FMS.
FDM i suche igły chce zrobić w niedalekiej przyszłości :D.
Ważne jest to, żeby się ukierunkować, wiedzieć co się chce robić, co potrzebujesz i co Ci się przyda do swojego warsztatu. Ja już sobie dawno założyłem, że chcę pracować ze sportowcami. Podoba mi się cała praca na układzie mięśniowo-powięziowym, a także jeśli chodzi o techniki manualne na tkankach okołostawowych. Mimo to, chcę zrobić kurs PNF(który jest głównie zaadresowany do pracy z osobami po udarach/zaburzeniami neurogennymi) głównie dlatego, że wzorce ruchowe z tej metody można wykorzystać do pracy z każdym pacjentem.
Bosu itd... bierzesz książkę/znajomego, który to ogarnia i masz wszystko pokazane ;d.
Te przyśpieszone kursy to jest syf jakich mało i dziwię się, że ktoś na to idzie.
Nauczyłem się też, że podczas nauki, tych kursów trzeba myśleć. Nie można brać ślepo wszystkiego, co przekazują jako prawdę. Z wieloma osobami rozmawiałem, którzy skończyli rozmaite kursy i mówili "z tego jest dobra diagnostyka, reszta chujowa"; "fajna praca i skuteczna, ale diagnostyka tragiczna". Wg mnie ważne jest umieć wyciągnąć te skuteczne techniki z danej metody i je zastosować, wtedy bazujesz na wielu metodach i wprowadzasz swoje zmiany, czy to do planu treningowe czy rehabilitacji pacjenta. Wtedy możesz się pochwalić szerokim wachlarzem umiejętności, co przynosi już same korzyści.
Z drugiej strony bez sensu jest robić kursy wszystkiego. Tak jak napisałeś, przepuścić przez filtr swojej specjalizacji, jeśli uznajesz, że się przyda to robisz to, jeśli nie - odpuszczasz i szukasz czegoś innego ;).
Zakładki