Od wczoraj zrobiłem sobie głodówkę (wczoraj i dzisiaj mała łyżeczka oleju kokosowego na śniadanie) i w sumie samopoczucie bardzo spoko. Wczoraj trening zrobiłem (pewnie katabolizm zjadł wszystkie moje gainsy) bez problemu. Myślę czy jutro już jeść czy przedłuzyć. Jak sobie leżałem to zatęskniłem za kanapka z serem, którą jadałem całe życie :(
W sumie znalazłem co mi tak mózg spowalnia - moje zielone tabletki - chlorella i spirulina. Brałem je żeby lekko chelatować syfy i teraz pytanie czy pojawiło się jakieś uczulenie czy faktycznie to chelatuje moje metale ciężkie z ciała do mózgu :D
Nie wiem jak to w sumie sprawdzić, bo może bym o jakiejś mocniejszej chelatacji pomyślał. Są jakieś protokoły ALA na necie, podobno witamina C dożylnie tez spoko się sprawdza podobno. Badanie włosa? Podobno naciągane. Metale ze krwi? Będzie viable?
Zakładki