Skoro poprzednia szkoła 2g/kg działa to w sumie co za różnica? Nie czaję tych całych styli żywności i ćwiczeń. Szkoła taka, siaka i owaka.
Jak reklamy dla bab: NOWY PRODUKT, POTWIERDZONE DZIAŁANIE, NAJSILNIEJSZY NA RYNKU, SUPER EFEKT.
To co, stare produkty były chujowe? Tak samo stare metody treningowe, jak coś jest nowego to znaczy, że stare już z automatu nie działa?
Podstawa arnoldowa na masie to jeść, jeść, jeść (wojskowe żarcie, tona ziemniaków i kotletów z świniaka lub kurczaka) [pomijam aspekt bomby]
Zakładki