Vailandur napisał
No czyli wniosek z tego prosty, że trzeba wyjebać tych wszystkich starych dziadów i zbudować młodą repę opartą o trzon młodych piłkarzy z jakiegoś klibi typu raków, lech czy legia
W tych klubach praktycznie nie ma polaków.
Teraz generalnie nie ma łatwych rozwiązań, bo nie nadrobi się 5 straconych lat ot tak. MŚ 2018 były chujowe, ale nie było spalonej ziemi. Należało podziękować nawałce, zamknąć ten etap i zrobić kolejny krok do przodu. Stopniowo wymieniać trzon, zastępować go młodszymi itd. Tak to działa w sporcie, ale u nas się zawsze żyje przeszłością i tak wszyscy w kółko forsowali tych glutów, krychowiagów, błaszczykoskich, grosickich itp. W efekcie czego cała reszta się przyzwyczaiła do roli zapchajdziur. No i teraz, gdy tamtych nagle nie ma, to nie potrafią sami tej kadry pociągnąć. Ja to nazywam syndromem przeciętej pępowiny.
Gdyby tych liderów wymieniać stopniowo, i stopniowo ograniczać ich rolę (nie od razu odsuwać, ale wpuścić z ławki itd.), to można to było przeprowadzić płynnie i bezboleśnie. Był do tego potencjał, w pewnym momencie mieliśmy dużo większe możliwości personalne niż przed euro 2016. No ale zamiast tego non-stop forsowano że trzeba nimi grać cały czas, bo inaczej się nie da i chuj No i kiedyś na euro 2016 to było
Nie było żadnej woli żeby iść do przodu, a wiadomo jak kończy ten, kto chce tylko stać w miejscu.
Kilka razy zwracałem uwagę na argumentację rudego odnośnie zatrudnienia brzęczka, i nie chodzi bynajmniej o słynny ogień w oczach. Otusz, kiedy wskazywano, że brzęczek prowadził tylko polskie kluby bez większych sukcesów, to boniek odpowiadał, że "i co z tego? nawałka też". I to moim zdaniem było najbardziej znamienne - my nie szukaliśmy kogoś, z kim można by zrobić kolejny krok, a drugiego nawałki. To wskazuje na brak jakiegokolwiek myślenia do przodu, lepiej już było i koniec.
A to było oczywiste, że nawałkowi liderzy będą coraz starsi i coraz gorsi, bo taka jest kolej rzeczy, i że im bardziej będziemy odwlekać jakiekolwiek zmiany, tym trudniej będzie je przeprowadzić. A nie można ich przecież odwlekać w nieskończoność.
Teraz doszliśmy do momentu, gdy starzy liderzy już się nie nadają, a nowych nie ma, bo nie zostali do tego przygotowani, gdyż od 10 lat kadra się kręci wokół tych samych nazwisk. Oczywiście, inni też są powoływani, ale stanowią jedynie wyblakłe tło. Nie mają nic do powiedzenia.
Krótko mówiąc, nie chcieliście ewolucji, to teraz potrzebna będzie rewolucja.
Problem w tym, polskie kopanie balona prawdopodobnie nadal nie zdaje sobie z tego sprawy. Nikt się nie odważy na drastyczne posunięcia, bo wyleci po 5 meczach jak santos, dlatego podejrzewam, że na następnym zgrupowaniu znowu będzie ta sama gadka. Grajmy glikiem, bo ma charakter i robi groźne miny, grosicki włączy turbo, może jeszcze piszczka powołajmy. W głowach panuw prezesuw pewnie już w ogóle kiełkuje pomysł wskrzeszenia nawałki xD
Jak sobie przeanalizujecie ostatnie 10 lat (tak naprawdę to znacznie więcej, ale o tym okresie rozmawiamy), to my w kółko chcemy robić to samo. Najlepiej z tymi samymi osobami, a już na pewno w ten sam sposób. Bo raz się udało, więc to musi być słuszne xD
I nie chodzi tu tylko o personalia, że gra ten a nie tamten, bo to jest tak naprawdę efekt i jedynie wierzchołek góry lodowej. Chodzi o cały ten sposób myślenia. Ciągle słyszę, że "musimy grać defensywnie i atakować skrzydłami, my to mamy w DNA" i temu podobne argumenty. Tak zawsze było więc tak ma być xD
Podsumowując, problemem nie są nazwiska, taktyka itp. - to jest cała filozofia polskiego kopania balona, zamknięte głowy, utarte schematy, i niedopuszczanie żadnego nowego spojrzenia, ani powiewu świeżości. My nie będziemy nikogo słuchać, bo 50 lat temu mieliśmy kazia górskiego i piechniczka i to grało, więc wiemy najlepiej.
wiktionary.org napisał
leśny dziadek - od dawnych partyzantów-kombatantów rozpamiętujących w nieskończoność swe dawne przewagi i przez to sprawiających wrażenie, że żyją w innym świecie
Zakładki