– Co do polskich trenerów, będę mocno stał na stanowisku, że należy ich szanować, bo w niczym nie odbiegają od zagranicznych szkoleniowców – mówi w Polsacie Sport nowy wiceprezes PZPN ds. szkolenia Sławomir Kopczewski. Z ciekawości sprawdziłem, jak te słowa weryfikuje europejski rynek trenerski. Okazuje się, że polskiego trenera nie ma w… ŻADNEJ lidze Europy, biorąc pod uwagę najwyższą klasę rozgrywkową w każdym kraju, rzecz jasna poza Ekstraklasą. Raz jeszcze: ANI JEDNEGO. Na zagranicznym rynku trenerskim wypadamy gorzej niż Wyspy Owcze (mają trenera w lidze szwedzkiej) i Liechtenstein (w szwajcarskiej), a poza Maciejem Skorżą w Japonii, najbardziej prestiżową zagraniczną posadę polski szkoleniowiec ma w… czwartej lidze niemieckiej.
https://weszlo.com/2025/07/09/polscy...ntarz-analiza/
wow, nocnikarze w końcu zauważyli to, o czym mówię od wielu lat xD mianowicie, że polskich trenerów absolutnie nikt nie chce, co jest jakimś ewenementem i najlepszym wyznacznikiem ich "poziomu", po prostu nie ma bardziej obiektywnego kryterium
ale w komentarzach widzę nadal odklejeńcy wymyślają, że przecie trenerzy z wysp owczych to majo łatwiej, bo blisko do szwecji, język podobny itd., a polscy to wszędzie mają daleko, trudne języki, inna kultura... a w ogóle to może nie pracują nigdzie poza ekstraklasą, bo sami nie chcą, a nie dlatego że ich nie chcą

no i chuj, no i cześć
jak tak dalej pójdzie, to nawet w ekstraklasie zacznie brakować dla nich miejsca (już teraz stanowią tam raptem połowę~), no ale kij, wtedy się okaże że nie wychodzą poza I ligę, bo tam im dobrze i nie chcą

gdyby tylko chcieli, to byliby najlepsi, bo my wszystko wiemy lepiej, a cały piłkarski świat się myli
a nie, czekaj, to ostatnie również jest boleśnie weryfikowane wynikami xD chuj tam, wiwat polska myśl szkoleniowa, co nas będą jakieś zagraniczniaki pouczać, dawać tego magierę, brzęczka czy innego rumaka i jedziemy
Zakładki