. napisał
Po bardzo nierównej pierwszej połowie i zejściu z boiska przy wyniku 1:3, piłkarze spodziewali się wersji Xaviego bardzo podobnej do tej z meczu z Almeríą: uderzania wszystkiego, co miał pod ręką, krzyczenia, wytykania palcami i dosłownego zdzierania z siebie ubrań. Jednak pomimo słabej pierwszej połowy, drużyna miała przed sobą Xaviego z niewielką chęcią do rozmowy, wygłaszającego tylko pewne slogany, zachęcając swoich graczy i prosząc o trochę więcej zaangażowania. Ale nie było żadnych krzyków, żadnego besztania, żadnego zamieszania. "Wyglądało na to, że wyczerpały mu się baterie" - powiedział jeden ze świadków.