Tylko, że nasi poszczególni zawodnicy są 3 poziomy wyżej od takiego mexyku. No ale jak sie nie ma innego pomysłu na kadrę niż laga na :karniaczek to cusz
Wersja do druku
Ale jest progres, Krychowiak bez kartki :pepega
Jesteśmy po tym meczu w takiej sytuacji, że wygrana z arabami nie daje nam gwarancji niczego i bedziemy musieli conajmniej zremisować z rozwścieczoną argentyną xD
A co tu jest trudnego do zrozumienia? W Polsce panuje jakieś permanentne zbiorowe odklejenie, że ludzie w ogóle zadają takie pytanie. Mamy selekcjonera na poziomie Huraganu Suwałki. I to nie tylko teraz, a od czasu Benhakkera. "Armia baranów dowodzona przez lwa jest silniejsza niż armia lwów dowodzona przez barana". Co rusz ten pedalski sport dostarcza multum przykładów na potwierdzenie tej tezy. Dopiero co pokazała to Arabia Saudyjska. Wszędzie na świecie rozumieją wpływ trenera/selekcjonera, ale my jesteśmy mądrzejsi i będziemy forsować, że hehe trener nieważny, bo trener nie gra, tylko piłkarze!! i temu podobne debilizmy. Nawałka był drugim najtańszym selekcjonerem na mistrzostwach w Rosji, teraz jest podobnie. Wszyscy kurwa rozumieją, że jak chcesz osiągnąć sukces, to musisz tę misję powierzyć komuś kompetentnemu, a za kompetencje się płaci. Wszyscy, tylko nie my, bo my kurwa jesteśmy mądrzejsi i nie będziemy wywalać hajsu w błoto, jak wszystkie inne reprezentacje i kluby na świecie. Arabia Saudyjska ma selekcjonera, który wygrywał Puchar Narodów Afryki z Zambią i Wybrzeżem Kości Słoniowej, oraz awansował na mistrzostwa z Marokiem, a teraz z Arabią Saudyjską. A my kogo mamy? Ulanego sprzedajnego idiotę. Rozumiesz to, golemie podlaski?? Ofc żeby Arabia wygrała z Argentyną, to musiała mieć fart życia. Ale na fart to można liczyć, jeżeli się samemu zrobiło wszystko, co można było. To jest ZASADNICZA RÓŻNICA, bo wszyscy najpierw coś robią, a potem liczą, że im poszczęści. A my kurwa jedyne co, to właśnie liczymy na ten fart, i nic więcej. I tak kurwa od lat. Dlatego teraz winny będzie Lewandowski i wszyscy będą pierdolić tylko o tym karnym, a nie o tym, że zagraliśmy jedno wielkie gówno. Większe niż w 2002, 2006 i 2018. No fakt, zjebał tego karnego straszliwie. Może byśmy wygrali, gdyby strzelił. Ale jeżeli całym naszym planem jest kurwa kopanie się w czoło i liczenie, że przeciwnik szczęśliwie dla nas zrobi karnego przy jednej z trzech sytuacji, gdy jakimś cudem kopniemy piłkę w jego pole karne, to jest po prostu umysłowa impotencja. Lepiej w ogóle kurwa na te mistrzostwa nie jeździjmy, bo się tylko kompromitujemy. I to nie wynikami, które oczywiście też są chujowe, ale w sporcie zawsze można przegrać. Ośmieszamy się przede wszystkim tym prymitywnym myśleniem, ograniczeniem umysłowym i wiecznym zesraniem. Przecież my potrafiliśmy z siebie zrobić pośmiewisko nawet w wygranym meczu (vide: 1-0 z Japonią).
Tyle że z Sousy też żaden selekcjoner. To był tylko absurdalny wynalazek rudego kretyna, a i tak było widać kolosalną różnicę w strategicznym podejściu. Co tylko pokazuje w jakim mentalnym średniowieczu musi być polska piłka, i co moglibyśmy osiągnąć, gdyby ktoś wpadł w końcu na pomysł zatrudnienia SELEKCJONERA. Kogoś, kto odnosił jakieś sukcesy z kilkoma reprezentacjami. Takiego jak Herve Renard, albo przynajmniej taki Benhakker. No ale czekaj, tu od kilku lat jest jeszcze forsowane pierdolenie, że nas nie stać, i w ogóle to żaden by tu nie chciał prowadzić reprezentacji Polski. xD Jak to kurwa możliwe, że wszystkich stać, tylko nas nie? Rozumiem, że Araby mogą sobie wydawać ile chcą, ale kurwa, my znowu mamy najtańszego selekcjonera. I jak to możliwe, że nikt nie chciałby prowadzić reprezentacji kraju w centrum Europy, drużyny z Lewandowskim i Zielińskim, a jakieś Maroka i Irany to tak? Noż kurwa jebana mać xD Benhakker tu przyszedł w czasach, gdy do prokuratury autobusami zwożono sprzedajnych sędziów i piłkarzy, nie mieliśmy nawet pół stadionu, a największą gwiazdą był Maciej Żurawski. Wcześniej prowadził Trynindad i Tobago. Człowiek z Realem Madryt i reprezentacją Holandii w CV. Ale teraz to nikt nie przyjdzie, trzeba brać jakiegoś grubasa z łapanki :failfish
+1
moze poza karnym - karny jak karny, mogl strzelic lepiej, bynajmniej nie strzelil tragedii - ot tak sie strzela karne, oczoła po prostu wyczul idealnie; bywa
nic to by nie zmienilo bo padaka w naszej grze jest niesamowita. wyjscie z grupy to i tak bylby zaden sukces; gra sie po to zeby wygrac ale nasz wiesniak na selekcjonerce o tym nie wie i dobitnie widac bylo jego elokwencje w wywiadzie po meczu, kiedy zapytany o to czy wie jak pokonac arabusow zasmial sie z wlasnej nieporadnosci i przekonal mnie, ze nie ma kompletnie zadnego pomyslu na robienie czegokolwiek (pierwszy raz w zyciu ogladalem wywiad z tym wiesniakiem). jest smieciem obsadzonym na intrantnym stanowisku, jednym z wielu w naszej pieknej polskiej rzeczywistosci. szkoda ze nie przegralismy, moze solidne 0-3 w grupie sprawiloby ze pare pisowcow padloby na zawal :thisisfine
ROBERCIK TY CHUJU!!!!!!!!!!!!!
No taka prawda. Wiadomo, że w tym sporcie szczęście/czynnik losowy (jak zwał, tak zwał) ma duży wpływ na wynik pojedynczego meczu. I zawsze można wygrać, nawet grając totalne gówno. Ale w Polsce to jest opacznie rozumiane, i zamiast chcieć grać jak najlepiej, żeby ten czynnik losowy ograniczać, albo po prostu temu szęściu pomóc, to my tylko na to szczęście liczymy. xD Przecież michniewicz i piłkarze praktycznie wprost o tym mówią. Impotencja umysłowa. Jeszcze na obronę tego podejścia ciągle się szuka takich przykładów, gdy drużyna grająca gówno coś wygrała. Tak jakby to było dzięki temu, a nie pomimo tego. xD I próbujemy z tego zrobić jakiś sposób. Będziemy grali gówno, bo zawsze może nam przyfarcić i jakoś wymęczymy to 1-0. To był nasz plan.
Poza tym, w dłuższej perspektywie suma szczęścia i pecha z reguły wychodzi na zero. Renard miał teraz fart życia, że jebnął Argentyną, ale na poprzednich mistrzostwach z Marokiem pechowo ugrał tylko 1 pkt, a grali wtedy dobrze. Natomiast my niezmiennie gramy gówno i liczymy, że kiedyś nam przyfarci i coś wygramy. Fart to już mieliśmy, że w ogóle awansowaliśmy na ten turniej, w wyjątkowo szczęśliwych okolicznościach. Więc nie kurwa, wbrew temu co teraz będzie forsowane przez betoniarskie media i hehe ekspertuw, z Meksykiem nie zabrakło nam szczęścia, ani nie odpadniemy przez to, że Lewy nie strzelił karnego (to, że w ogóle mamy takiego Lewego już samo w sobie jest fartem stulecia), a tylko i wyłącznie przez to, że na kolejny turniej jedziemy bez selekcjonera i jesteśmy jedną z najgorszych drużyn.
Eh, taka Australię lepiej się ogląda
Ta, żeby chociaż Skorżę. Następny w kolejce jest michaś probierz vel polski głardiola, kolejny nieudacznik ze stajni diskopolowego przygłupa. W momencie, gdy wszyscy będą myśleli, że gorzej już nie będzie, bo większego gówna się nie da grać, przyjdzie probierz i powie "potrzymajcie mi piwo".
edit:
"To był bardzo zamknięty mecz, wynik determinował pewne zachowania na boisku i zmiany. Z naszej perspektywy to funkcjonowało dobrze." - Michniewicz
:failfish
Michal Probierz to akurat niezly trener w sumie.