No ja dodam od siebie, że spędziłem jakiś czas na analizach w szkółce bramkarskiej w Breslau jeszcze na studiach - trenerzy tam naprawdę są ogarnięci i ich w chuj szanuję, bo mają podejście naprawdę bardzo przyszłościowe i nastawione na rozwój, a nie na wynik (co też potwierdzało to, że faktycznie dali mi robić analizy u siebie, chuj że potem nie było hajsu na analityka, ale to mnie nie dziwi w sumie, bo kluby śmieszne pieniądze płacą tej akademii, a analityka dla tych klubów to coś niepotrzebnego jak algebra x-D).
No ale do rzeczy - treningi naprawdę fajnie prowadzone, nie tylko stricte gra, rozwijanie umiejętności bramkarskich, ale też rozmowy, analizowanie co można lepiej zrobić, gdzie są błędy, czy nawet pogadanie o piłce po prostu i odniesienie sytuacji w profesjonalnej piłce do tego co na treningach było czy o życiu, generalnie wszystko dostosowane fajnie pod każdą grupę wiekową (a były tam i łebki jakieś 12 letnie, jak i zbliżające się do 18, młodszych nie było, i dobrze, bo to zbrodnia przypisywać kogoś do roli jak ma mniej niż 10 lat czy nawet lekko powyżej i niszczenie jakiegokolwiek potencjału). No i przez ten czas jaki tam spędziłem, to widać było gołym okiem rozwój tych dzieciaków i to, jak dużo łapali (hehehe) w krótkim czasie.
Po czym przychodziły mecze, na które jeździłem, żeby nagrywać do analizy i oczywiście stara śpiewka, czyli nie dość, że trenerzy kompletnie wypierdolone w założenia trenerów w akademii (np. w akademii był nacisk, żeby bramkarz stał wysoko gdy piłkę ma jego drużyna, ale oczywiście darcie ryja "GDZIE TAK DALEKO WYCHODZISZ, COFNIJ SIĘ" a nie daj Boże kurwa źle zagrał piłkę stojąc wysoko albo skiksował/stracił bramkę przez to, to już chuj kwik i dzieciak reszta meczu przykuty do linii bramkowej), a słuchanie drących pizdę rodziców tylko spotęgowało moje załamanie i przypomniało mi dlaczego nie chcę być trenerem (poza tym, że pieniądze w tym są tak śmiesznie małe, chyba że się ustawisz u leśnych dziadów). Wyzywanie się nawzajem, jakieś kurwa szaleńcze wybuchy radości/smutku po strzelonej/straconej bramce, jakby zależało od tych meczów czy dostaną swoją wypłatę 1700 zł w tym miesiącu czy nie od prywociorza. A oczywiście trenerzy nic z tym sobie nie robią, bo myślą, że hehe to dobrze, wola walki, ogień w oczach, łoooo.
No i wracają te dzieciaki potem na treningi w akademii i mają okropny dylemat, bo jeden trener mówi im, że mają grać wysoko, bo to im dużo więcej pola działania da, a drugi na meczach i treningach normalnych mówi, że ni chuja stój tam gdzie stoisz bo nie umiesz nogami grać. Nie ma żadnych szans na rozwój taki dzieciak, a tylko się będzie coraz bardziej zrażać do piłki, aż w końcu to rzuci zanim wbije ten 18 lvl.
Inna sytuacja to jak oglądałem jakiś trening w klubiku już, a nie w akademii, to trener powiedział jednemu rodzicowi, żeby zamknął pizdę i nie darł się na dzieci (znaczy no milej, ale imo powinien tak powiedzieć xD) to oczywiście rodzic z ryjem do trenera, no i weź coś tu zrób xD
Także no, ogólnie rzecz biorąc, nawet jak masz ludzi, którzy serio są profesjonalistami i pasjonatami, to i tak są tłamszeni przez to leśnie dziadostwo.
Zakładki