Podsumowanie 10 kolejki Ligue 1. Goju, zapraszam
Trwa dramat Monaco
Trudny początek zaliczył w sobotę Henry. Na drużynę z księstwa spadły istne plagi egipskie. Najpierw z powodu kontuzji wypadł Subasic i Benaglio przez co do bramki wskoczyć musiał niedoświadczony 22 letni Seydou Sy. Następnie wspomniany golkiper popisał się katastrofalną interwencją praktycznie wrzucając sobie futbolówkę do siatki a 20 minut później z kontuzją plac gry opuścił Falcao. Na domiar złego wprowadzony w drugiej połowie Grandsir dwie minuty po zameldowaniu się na murwie otrzymał bardzo kontrowersyjną czerwoną kartkę za zbyt wysoko uniesioną nogę w kierunku Thomassona i przez prawie pół godziny goście musieli radzić sobie w 10
Po porażce ze Strasburgiem do bezpiecznego miejsca w tabeli Monaco traci już 4 oczka i jest to ich najsłabszy start od sezonu 1953-54
Montpellier nadal na fali
Zakarian tak jak załatał formację defensywną po odejściu do bundesligi Mukiele i Roussillona tak poradził sobie w sobotnie popołudnie bez zawieszonego Oyongo i Molleta pokonując 2-0 Bordeaux. Wynik spotkania otworzył Gaetan Laborde, sprzedany w te wakacje właśnie przez Żyrondystów. Co ciekawe ten ruch transferowy był głównym powodem konfliktu na linii zarząd i były już trener Bordo - Gustavo Poyet, który stanowczo nalegał na pozostanie w klubie napastnika przez co podał się do dymisji. Gospodarze są niepokonani w lidze od 11 sierpnia i co raz odważniej pną się w górę tabeli.
Na stadionie panowała piknikowa atmosfera na wskutek zamknięcia zachodniej trybuny przez zamieszki w ostatnim derbowym spotkaniu z Nimes (przerwany mecz na pół godziny, 80 policjantów starających się wszystko ugasić, normalka na francuskich boiskach) natomiast sympatycy gości dopiero w okolicach 20 minuty rozpoczęli tańce, odpalanie petard i wywiesili buntowniczy napis "Criminal Support" - ( z ang, poplecznictwo) sugerujący zjednoczenie się z kibolami gospodarzy
Kanarki łapią oddech
Vahid Halilhodžić nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu na Stade de la Beaujoire w roli trenera. Była gwiazda Nantes z lat 80 kompletnie odmieniła drużynę w ciągu zaledwie dwóch tygodni od przejęcia sterów. O ile tydzień temu z Bordeaux dostali zimny prysznic 0-3 (w głównej mierze spowodowany katastrofalnymi błędami indywidualnymi) o tyle w sobotę Tuluza została wręcz zdeklasowana. 4 gole, piękna ofensywna gra, duża swoboda i finezja przypieczętowana hat trickiem Emiliano Sali. Tym występem pokazali, że z pewnością nie zasługują na miejsce w strefie spadkowej i przewiduje, że szybko je opuszczą
Tuchel dba o młodzież
Nie ma sensu zbytnio rozpisywać się o spotkaniu Paryżan z Amiens. Dość powiedzieć to razem z Nimes i Guingamp najgorsza defensywa ligi a para stoperów Adenon - Gouano to największe kasztany jakie ostatnio biegają po murawach L1. Zwłaszcza gol Kyliana był tego podsumowaniem
Najbardziej cieszy, że Niemiec nie boi się zerkać w kierunku paryskich talentów i pozwala zbierać niezbędne doświadczenie. Dagba, N'Soki, Bernede, Adli a szczególnie Moussa Diaby (2 gole i 3 asysty na 280 minut gry) mają szansę pójść śladami Rabiota czy Kimpembe a nie Augustina albo Comana, którzy nie dostając szansy od trenerów ruszyli dalej w świat
Ben Arfa wraca do żywych
Były Reprezentant Francji po nieudanej przygodzie z PSG rozwiązał kontrakt i we wrześniu zasilił drużynę Rennes w której menadżer Lamouchi na gwałt potrzebował wzmocnień ofensywnych. O ile od strony fizycznej brakuje mu ogrania i krzywi ryj w okolicach 70 minuty o tyle pod względem piłkarskim błyszczy przy każdym kontakcie. Szkoda, że głowa i trudny charakter nie nadążyły za kończynami bo jego popisy powinni podziwiać kibice topowych klubów świata.
Jako wychowanek Lyonu zawsze spina się na Saint Etienne rozgrywając swoje małe derby (tak samo było gdy w barwach Nicei strzelił bramkę poprzedzoną rajdem przez całą linię defensywy) i nie inaczej było wczoraj gdzie każdy jego kontakt z piłką powodował zawroty głowy u Suboticia i Kolodziejczaka. Po kolejnej brawurowej szarży gdzie mijał defensywę Zielonych jak tyczki został sfaulowany w polu karnych i tylko dzięki pokusie pajacowania przy jedenastce (chciał zrobić efektowną podcinkę a nie trafił nawet w bramkę xDDD) nie przegraliśmy wczoraj meczu. Dobrze, że pod koniec bolały go nogi i musiał zejść bo na bank by coś wcisnął
Królowie nudy
Stade Reims zaraz za Mainz to razem z Crystal Palace i Betisem drużyna, która strzeliła najmniej goli w ligach TOP5
(5 trafień) Nawet ich nazwa klubu odnosi się do obecnej dyspozycji. 7 ostatnich spotkań to aż 5 remisów i przepaskudna indolecja strzelecka. Jedynym ratunkiem na poprawę sytuacji są obecnie plany Prezesa Caillota na temat sprowadzenia z Bordeaux rezerwowego Nicolasa de Previlla, który właśnie na Stade Auguste-Delaune przeżywał swoje najlepsze lata w karierze
Niespodzianka w derby de la Méditerranée (derby morza śródziemnego)
Nie tak miało się zakończyć ostatnie spotkanie 10 kolejki pomiędzy Niceą a podopiecznymi Rudego Garcii
Nie dość, że Marsylia wygrała na wyjeździe to jeszcze nie straciła bramki. Ostatnie punkty z delegacji wywieźli na początku września z Monaco a jeszcze tydzień temu posiadali najgorszą defensywę w lidze. W dodatku zagrali bez kontuzjowanego na reprezentacji Thauvina przez co na skrzydle musiał wystąpić nowy nabytek Radonjic.
Goście w pierwszej połowie mieli dużo szczęścia, w trans jak zwykle wpadł Saint - Maximin co rusz nacierający na bramkę Mądądy oraz świetnie regulujący tempo Tameze posyłający przerzuty napędzające akcję skrzydłami. Kolejny dobry występ na prawej obronie zanotował też 22 letni Atal, który na dobre wygryzł ze składu siermiężnego i ograniczonego technicznie Jalleta. Marsylczycy skupieni na defensywie wyczekiwali momentu do kontry, który nadszedł w 42 minucie kiedy to Sarr urwał się prawą flanką i wyłożył futbolówkę do niepilnowanego Sansona.
Bez dwóch zdań najbardziej zawiódł Balotelii. Całą swoją mową ciała dawał do zrozumienia, że gra hmmmm, no nie wiem, za karę? Tak to przynajmniej momentami wyglądało. Dwa groźne strzały na początku spotkania oraz blisko zamknięcia 100% sytuacji gdzie Amavi wybił mu piłkę spod nóg.
Z każdą kolejną minutą notował straty i niecelne podania oraz grymasząc rozkładał ręce i demobilizował kolegów z drużyny
Liczyłem, że Vieira swoim boiskowym doświadczeniem i estymą go ustawi ale niestety - typ jest niereformowalny
Połowiczny sukces Dijon
Ktoś może spytać "No kurwa, skoro przegrali 4 spotkanie z rzędu to o jakim sukcesie piszesz dzbanie?"
Po pierwsze - nie jestem dzbanem
A po drugie, goście w spotkaniu z Lille za sprawą wykorzystanego rzutu karnego w 81 minucie zakończyli swoją haniebną, trwającą 518 minut passę bez zdobytej bramki (1 miejsce w ligach TOP5) czym odwrócili od siebie przynajmniej wzrok dziennikarzy zza granicy. Zawsze to coś. A gdy od 7 spotkań nie wygrywasz meczu to szukasz pozytywów gdzie się da
Po drugiej stronie barykady mamy podopiecznych Christopera Galtiera, którzy kontynuują swoją serię zwycięstw. W głównej mierzę za sprawą znajdującego się w fenomenalnej dyspozycji Nicolasa Pepe. 7 goli, 4 asysty, główny motor, młot i strzelba Les Dogues. I tak, z tych siedmiu trafień 4 pochodzą z rzutów karnych ale trzy z nich zostały podyktowane po faulu na nim, ponieważ obrońcy nie byli w stanie w przepisowy sposób zatrzymac kolejnej szarży Iworyjczyka
Co ciekawe, zainteresowanie ze strony Barcelony wcale nie musi tylko powierzchowne.
Po pierwsze w szeregach dyrektorskich klubu z Katalonii zasiada Eric Abidal mający w małym palcu każdy talent nad Sekwaną
Po drugie sam Prezes francuskiego klubu przyznał, że we wrześniu odbierał telefony od topowych klubów Europy w celu rozeznania sytuacji skrzydłowego
A po trzecie, na dyrektorskim stanowisku Lille zasiada Marc Ingla - były wiceprezydent FC Barcelony.
Zakładki