Krzyjas napisał
szkoda ze ilosc strzelonych bramek nie przeklada sie na ilosc punktow >D
To jest właśnie Real Madryt. Cała jego istota, symbolika i charakter.
Nigdy nie było tolerowane wygrywanie "na styk". Choć w 99% klubów, każdy ci powie, że woli wygrać 5 meczy po 1-0, niż 3 mecze po 5-0, a dwa zremisować/przegrać, to w Realu większa fala krytyki jest za wygrywanie bez stylu, niż za dwie wpadki pomiędzy trzema manitami. Odkąd pamiętam ten klub tak działa i tak działać będzie. Tacy są kibice, tacy działacze, tacy zawodnicy.
To wina Galacticos, bo oni byli tak dobrzy, że potrafili wychodzić i palnąć komukolwiek kilka bramek, a potem na następny mecz każdy miał wyjebkę i dostawali w dupę z outsiderami. Grali porywająco - gdy chcieli, wygrywali - gdy im zależało, i rozpuszczali publikę do maksimum. Teraz jest mniej więcej to samo, tylko (co dziwne, a w zasadzie nie dziwne bo zaraz to wyjaśnię) oni mają wyjebkę przy grze z Atletico (czy kimkolwiek z górnej części tabeli), a spinają się na te słabsze zespoły. Dzisiejsi gracze Realu są po prostu dużo słabsi od Realu z lat 2000+ i dlatego łatwiej im wygrywać ze słabiakami w pięknym stylu i zachowywać twarz, niż spinać się na ważne mecze. Paradoksalnie zupełnie odwrotnie jak Galaktyczni, no ale, jakie czasy, takie gwiazdy...
Do tego jest mi ktoś w stanie wyjaśnić, jak to jest, że w jednym czasie w Realu potrafili być: Raul, Ronaldo (brazylijczyk), Morientes, Owen, Figo, Zidane, Becks, czyli siedmiu totalnie zajebistych graczy ofensywnych + oczywiście wychowankowie pokroju Soldado, Javi Garcii czy Rubena, a teraz jest BBC +Isco/James (czyli pięciu, ale w sumie czterech bo Bale to więcej L4 niż grania) i takie tuzy jak Jese, Lucas czy ostatnio super modny Mayoral. No cyrk XD
I Perez ma czelność pierdolić, że druga kadencja to powrót do Galacticos? Bez jaj XD
Zakładki