Totalna dominacja Chelsea, gwizdanie pod Barce, niefart po stronie The Blues no i wynik jak wynik, totalnie nieodzwierciedlajacy spotkania. Gdyby bylo nie 3:0, a 0:3 to NIKOGO normalnego nie powinno to dziwic. Kolejny slupek, nie gwizdniety karny, symulki graczy Barcy no i tyle. Jedynym zawodnikiem slabszym po stronie Chelsea byl dzis cienki curtua, gdyby na bramce stal jakis bramkarz, a nie napastnik hajduku split u-15 to wynik bylby zupelnie inny, a tak to coz.
Troche smieszne, ze wyszydzany Liverpurz musi bronic honoru Anglii w LM, ale coz... szczescie nie sprzyjalo. Jedynie MU zawiodlo (o ile mozna nazwac to zawodem bo jednak mozna sie bylo spodziewac, ze nie poradziliby sobie ze Sportingiem Gijon, a co dopiero Sevilla), a wypadniecie Chelski i Totkow to totalnie niesprawiedliwy zbieg niepomyslnych wydarzen.
Pozdrawiam
Zakładki