Tiwi napisał
mialem szmery, cos zjebane z zastawka + nadcisnienie jest u mnie w rodzinie genetyczne, zreszta sam zawsze mialem wysokie cisnienie.
w kulimacyjnym momencie zarlem 500mg kofeiny przed treningiem + 10 mg yohy, oprocz tego w dnt wpadalo 10mg yohy + 200mg kofeiny ze spalacza + inne bzdury. Aktualnie regularnie kontroluje cisnienie i mam bardzo dobre, zero problemow. Kwestia raczej tego, ze pogodzilem sie z cardio i wysilkiem tlenowym ;d lubie czasem powioslowac, zrobic hiita czy kompleks sztangowy
a czegos takiego jak palpitacje czy zaburzony rytm to nie mialem bardzo bardzo dawno, zanim zaczalem podnosic hantelki w sumie
ps. pale od 8~ lat
yoha ma pozytywny wpływ na krążenie, powstrzymuje cukrzyce itp.
Arginina to lek praktycznie na wszystko.
Witamina D i C tak samo.
Tu się nie ma co dziwić, że z chorym sercem nic się nie dzieje, bo niby czemu ma się dziać. Sam też mam wypadanie zastawki mitralnej fala zwrotna czy jak to dokładnie się nazywa. Bywa że przy wysiłku serce nie pompuje do końca krwi i się cofa, wtedy bije nierówno i pojawiają się zawroty/omdlenia, ale i tak ćwiczę. Nauczyłem się już wyczuwać gdzie jest granica omdlenia i kiedy przerywać. Z ciśnieniem raczej nie mam problemu ;)
Niestety nie odczuwam żadnych efektów po joszce, kofeinie, argininie i wszystkich innych cudach którymi się inni podniecają :/ jedynie saw zadziałał, ale to raczej placebo tak samo było.
Zakładki