To ja pokuszę się o małe podsumowanie meczu. Juve grało źle, City grało.... gorzej. City grało wręcz fatalnie. Zupełny brak pomysłu, w cholerę niedokładności. Starał się Bony, ale nie ułatwiali mu tego gracze za jego plecami. Silva - jako tako. Sterling - tragedia. Nasri... właściwie ciężko stwierdzić. Zawodnikiem meczu w City imo Fernandinho. Jego rzeczywiście było widać. Starał się i walczył, kilka fajnych podań. Nieszczęściem w nieszczęściu (xD) City okazał się Buffon, bo gdy tylko mieli jakiś przebłysk, to włoch był dziś FENOMENALNY. Muszę przyznać, że serce stawało mi przy każdym krótkim rozegraniu z piątego metra i powrocie piłki pod jego nogi, ale gra na linii i refleks, to wciąż liga światowa. Płynnie przechodząc do dalszych formacji - aktywne, choć nieco bez jakości boki obrony. Środek pola w postaci Hernanesa i Sturaro zupełnie niewidoczny. Ten drugi jak już się pokazywał, to babolem. Pogba, mimo widocznego braku formy, świetna asysta do Mandzukicia, poza tym niewiele. Będąc przy chorwacie - ten obudził się koło 60 minuty i wtedy rzeczywiście było widać jego zaangażowanie i waleczność. Przypłacił to problemami mięśniowymi kwadrans później :/ Nie wspominam o Cuadrado i Moracie, bo właściwie nie ma o czym wspominać. Wpasowali się w grę zespołu i dobrze odzwierciedlali swój zespół tego dnia - dużo sensownych (!) kilometrów.
Żaden z pięciu rezerwowych tego dnia bez jakiegokolwiek wpływu na mecz. De Bruyne jakby przestraszony, Aguero za mało minut, a zmiany Kompanego za Otamendiego średnio rozumiem (no chyba, że jakiś uraz).
Pellegrini chyba będzie mial ból głowy, bo bez Kuna to nie była ta sama drużyna. Decyzje obydwu trenerów oceniam słabo, chociaż przedmeczową pracę domową lepiej moim zdaniem odrobił Allegri.
PS. niby swoich się nie gra, ale coś mnie w przerwie tchnęło
Zakładki