Czyli w moim przypadku wyglądałoby to tak, że idę na konsultację za 130 PLN, gdzie babka mnie ogląda i tak czy siak skieruje mnie na badania laboratoryjne, które potem już na NFZ? Jakoś bezsensu.
Dobrze, że w piątek mam wolnę, bo ogarnąłem, że w stolicy niektóre przychodnie mają termin za 150 dni, a inne za 10 dni, więc poszukam czegoś, gdzie będę mógł zapisać się na NFZ.
Jutro będę dzwonił, ale że dziś już pozamykane to może dowiem się od Was wcześniej:
- na stronie wielu przychodni piszą, że trzeba pokazać jakiś dokument potwierdzający, że jestem w NFZ, a od kilku lat chyba mają swój system, w którym sprawdzają to po peselu, prawda?
- potrzebne mi skierowanie do dermatologa czy mogę zapisać się bez?
- jakieś poważniejsze badania komputerowe, laboratoryjne czy inne tego typu rzeczy też są na NFZ, prawda? Chodzi o sprawy dermatologiczne.
Zakładki