qSC napisał
Przypominam sobie te posty typu "wypierdalaj gruby", "kiedy wyjebią tego nieudacznika" i tak dalej, mowa oczywiście o Ancelottim, a teraz nagle każdy za nim tęskni, ja rozumiem, że każdy trener jest lepszy od Beniteza, ale wystarczyło aby wygrał LM i nagle jest waszym bogiem ? xD
Może ja się wypowiem na ten temat jako jeden z "bardziej powściągliwych" odnośnie tekstów "wypierdalaj gruby" + jako człowiek który bardzo nie chciał, by Ancelottiego zwolniono.
W moich oczach Carlo wcale nie stał się Bogiem za to, że wygrał LM. On po prostu był (jest) bardzo dobrym trenerem z wielu powodów. Sezon po którym go zwolniono to do połowy najlepszy start Realu w historii, ponad 20 zwycięstw z rzędu i wyrównanie rekordu wszech czasów. To, że później sezon skończył się bez trofeum to inna sprawa. Miał wąski skład (który okroił mu Perez sprzedając Di Marię i Alonso), poszło kilka kontuzji (w tym bardzo długa Modrica) i nieco się Real zaciął na wiosnę. Ale wcale nie był drużyną "do bicia". Rywalizował z Barcą, potrafić z nią wygrać, doszedł do półfinału LM. Zwolnienie go to była wielka porażka Pereza i całego zarządu.
Debilizm i krótkowzroczność. Tak można zatytułować rozdział pt: Rafa w Realu. Oni (zarząd/prezes) naprawdę myśleli, że Benitez, który odbija się co raz od wielkich klubów, jest w stanie pociągnąć największy klub na świecie z najbardziej wymagającymi kibicami/prasą/zarządem. Koleś, który ciągle jest znany głównie z tego, że wygrał ligę mistrzów z Liverpoolem (wielkim fartem, co chyba każdy przyzna) trafia do klubu z takimi aspiracjami, mając w CV same porażki od kilku sezonów. Owszem, kiedyś miał swoje pięć minut, bardzo dobrze prowadził Valencię, później nieźle Liverpool (nie powiem, że bardzo dobrze, bo wtedy Live miało naprawdę super skład - który z czasem Rafa zepsuł/wyprzedał - a ligi nie potrafił z nimi wygrać). Jednak od sezonu 2006/7 zaczęły się dla niego naprawdę słabe lata i z każdym rokiem jest coraz gorzej. Koleś się wypalił, nie ma pomysłu na grę, nie potrafi dobrać odpowiedniej taktyki, nie potrafi dotrzeć do piłkarzy. Jest przeciętny by nie rzec słaby. Każdy to widzi od dłuższego czasu - poza ślepym Perezem, który znowu zaczyna swoje "rotowanie" trenerami, bo co roku chce mieć jakieś trofea, a najlepiej potrójną koronę raz za razem.
Na dzień dzisiejszy powrót Ancelottiego byłby moim marzeniem. Po takich batach od Barcy, załamaniu się zespołu i totalnym braku formy, myślę, że taki człowiek mógłby wyciągnąć tą drużynę. Zidane trafiający w takie bagno może sobie nie poradzić - choć z drugiej strony, kto wie. Może takie wyzwanie pozwoliłoby mu zaistnieć na dobre. Jedno jest pewne - zostawienie Beniteza będzie ogromną głupotą i będzie się równać z tym, że stracimy nie tylko ten sezon, ale może dojść do tego, że posypie się dosłownie wszystko (coś jak za Moyesa w MU) i będzie trzeba kilku sezonów, by Real znów mógł coś wygrać. Z tym, że widownia na Bernabeu to nie widownia z Old Trafford, tutaj nie wybaczą długiej posuchy i wywiozą Pereza na taczkach. Myślę, że On o tym wie i już szykuje wypowiedzenie Benitezowi...
Tak wgl, to jestem zawiedziony postawą Barcelony wczoraj. Po pierwszej połowie liczyłem na więcej bramek i gdyby się postarali (byli skuteczniejsi) to mogli mi chociaż w taki sposób osłodzić życie, by zagrać na 6-0...
Załącznik 342556
A tak to ani kasy, ani wygranej. Podwójny "rzal i bul".
Zakładki