Jestem z Zambrowa, miasto położone w województwie podlaskim.
Wersja do druku
myslicie ze jak w rzece umiem plywac, to na basenie tez bede umial? ; d
Da rade, moze byc ci nawet latwiej, bo w rzece jest nurt.
@top, ja juz od dawna umiem plywac, chodzilem kiedys na zeglarstwo i tam byl jeszcze basen na ktorym cwiczylismy. Zreszta mam blisko morze, to czesto sobie tam plywam.
Najbardziej lubie kraulem i grzbietem. ;d
Ogólnie pływanie jest mega :D tylko, że tak jak ktoś powiedział umiem dość dobrze pływać kraulem, a np. żabką nie umiem (nawet nie wiem jak rękami i nogami ruszać żeby pływać tym stylem), "delfinem" to tak troszeczke ale coś tam potrafie =).
No i jak się zmęczę to zmieniam sobie na grzbiet bo prawie w ogóle się nie męcze.
Mnie tam rzucili na głęboką wodę i odrazu umiem pływać:P
Ja muszę pływać lekarz mi kazał, bo mam problemy z kręgosłupem.
Piąteczka!
Ja dodam, że mam lęk przed głębią wody, jak sobie pomyślę, że miałbym pływać na jeziorze, gdzie nie czuję pod stopami ziemi to aż mi zapiera dech w piersiach (no może nie zapiera, ale jak stoję nad wodą i o tym myślę, to zapiera) Mimo to i tak czuje się człowiekiem morza. : )
Może kiedyś się nauczę. Ogólnie na plecach umiem pływać, utrzymuję się spokojnie, więc nie utonę, chociaż płynę w prędkością... prędkością to duże słowo. Posuwam się po prostu wolno jak cholera i nie wiem czemu. Kraulem próbowałem i jest to samo, a to męczące, więc po chwili się męczę, a przepływam może z 5m, nie wiem ocb, ale wypadałoby się nauczyć, bo kijowo że znajomi sobie pływają, a ja muszę biedny siedzieć na brzegu. Jakieś pomysły jak? Po za tym, że sprawdzonym sposobem jest od razu wejść na głęboką wodę? ;p
Ja to lubię pływać, ale dam radę tylko żabką i pieskiem, czasami na plecach ale nie lubie jak mi sie woda wlewa do ucha. Mam do was pytanie, co daje taka karta plywacka?
#up: idź do wody i chodź po dnie udając, że pływasz (machasz rękami itp), ja tak robiłem w wieku 6 lat i to jest całkiem dobry patent
pływanie dobra rzecz, świetny trening i równocześnie regeneracja .
kiedyś chodziłem co tydzień na basen ale od 3 lat nie pływam prawie w ogóle ;/
Karta pływacka obecnie nie daje posiadaczowi żadnych szczególnych uprawnień (poza satysfakcją posiadania). Kiedyś była wymagana by wypożyczyć łódkę, kajak lub małą żaglówkę (do 10m² żagla). Dziś, gdy takich przepisów już nie ma, nie jest nigdzie wymagane jej posiadanie. Karty czasami są wymagane w wypożyczalniach od osób niepełnoletnich.
Ogólnie rzecz biorąc posiadam 2 karty pływackie.
-zwykłą (która tak jak wyżej napisałem nic nie daje
-specjalną (dzięki niej możesz na jeziorze, rzece bądź innych akwenach poruszać się poza granicami kąpieliska, a więc żaden ratownik nie ma prawa cię stamtąd zgonić.)
A karty zazwyczaj wyrabia się po to aby uzyskać wyższe stopnie Ratownika WOPR. Wyrabiałem je tylko i wyłącznie po to.
A za bycie ratownikiem WOPR są jakieś profity? Bo moja koleżanka jest ale bałem się zapytać (syndrom tibijczyka)
Mi lekarz kazał chodzić na basen, było to 2 lata temu z powodu wady kręgosłupa i dalej rzadko chodzę.