podbijam
nie wiem czy od września zacząć biegać czy pływać, bo pasuje zrzucić trochę ciałka ;q co lepsze?
Wersja do druku
ja wlasnie od nie dawna skacze na takie jakby wciecie w wode
balam sie wczesniej bo myslalam ze deche zalicze ale teraz to kurde zajefajne uczucie :D
Kiedyś pływałem całkiem sporo - przynajmniej porównując się do moich znajomych. Wypadało od 4 do 6 sześciu godzin tygodniowo. Potem miałem nieprzyjemną kontuzję, w międzyczasie znalazłem sobie kilka innych zajęć i tak się składa, że od blisko 4 lat ani razu nie zdarzyło mi się oderwać nóg od dna. Zaznaczę, że mam kartę pływacką na swoim koncie - technikę pływania dowolnym oraz grzbietowym rozwinąłem do poziomu, w którym płynąłem długo i skutecznie, z delfinem średnio-kiepsko a żabką w ogóle(tak, tak - delfin szedł mi lepiej niż cholerna żabka) i całkiem nieźle szło mi pływanie w całkowitym zanurzeniu.
Od tamtej pory wypaliłem sporo papierosów, ruszam się jedynie na treningach(ale sztuki walki to zupełnie inny rodzaj wysiłku), czasem zdarza mi się trochę biegać. Problem jest w tym, że wtedy nie biegałem w cale i nie mam porównania co do mojego spadku kondycji - pływając jeszcze mógłbym to w jakimś stopniu sprawdzić, ale nie mam żadnych wyników z biegów z okresu pływania więc się nie dowiem, do momentu w którym znów nie zacznę pływać.
Moje pytanie jest takie - z czym będę miał trudności po powrocie do wody, jak bardzo moja kondycja spadła(z pewnością wzrosła mi siła fizyczna i wytrzymałość psychiczna na zmęczenie[t.j. dłużej uciągnę w stanie zmęczenia niż kiedyś - wcześniej gdy tylko zaczynałem odczuwać zmęczenie zaczynałem rezygnować z dalszych starań - teraz potrafię przez pewien czas zmęczenie ignorować]) i czy jest możliwość, że przy moim "nowym ciele"(jestem masywniejszy, pozbyłem się tkanki tłuszczowej no i jestem sporo wyższy) moje stare umiejętności, o ile jakiekolwiek zachowałem będą w dalszym ciągu użyteczne? Istnieje możliwość, że będę musiał się uczyć wszystkiego od początku?
Z tego powodu mam też pewną barierę, przez którą boję się pójść na basen - wydaje mi się, że wejdę pewny siebie do wody i zrobię z siebie kretyna i nie mam pojęcia jak się złamać.
z góry dzięki.
Uwierz mi, dzięki pływaniu nie tylko rozwiniesz mięśnie nóg (co się tyczy biegania, lecz wcale nie mówię że podczas biegania pracują tylko nogi, bo bym skłamał, bo pracuje także brzuch i niższe partie lędźwi) lecz także klatkę piersiową, ramiona - w tym triceps, brzuch, a także mięśnie grzbietu i barki.
Dzięki pływaniu zwiększasz swoją wytrzymałość, siłę, oddech, a także kondycję fizyczną.
Co najważniejsze pływanie rozluźnia mięśnie, wszystkie bóle problemy stawowe, bądź urazy w wodzie zaprzestają boleć bądź po prostu odczuwasz dużo większy komfort. Zawsze po treningu na basenie czujesz się lekki, rześki i gotowy do dalszych wyzwań. Jeszcze raz polecam.
Tak masz racje, pływanie to kompletnie inny sport.
Czego byś nie ćwiczył i tak po dłuższej przerwie jak wrócisz na basen to będzie ci ciężko, lecz nie zrażaj się tym.
Jeżeli kiedyś pływałeś na pewno dasz radę przepłynąć te kilka długości. Po kilku dniach rozpływki powinieneś wrócić do odpowiedniej formy aby dać radę normalnie ćwiczyć, lecz aby powrócić do dawnej kondycji pływackiej musisz się jeszcze długo o to postarać.
Jeszcze raz wspomnę, że pływanie to jeden z najbardziej ogólnorozwojowych sportów. Nic się nie stanie jeżeli w ciągu tygodnia pójdziesz 2 razy przynajmniej na godzinkę na basen. Urozmaici to twój trening, twoje mięśnie będą wypoczęte i rozluźnione, a do tego pozbędziesz się zbędnego tłuszczu, a na jego miejsce zaczną ci się pojawiać mięśnie.
Sztuki walki to ciężki sport, obciąża stawy, nadciąga mięśnie, a nawet prowadzi do poważnych zbić, bądź długotrwałych bóli.
I jest jedna sprawa która naprawdę w pływaniu przeszkadza. W odróżnieniu od sztuk walki w pływaniu potężnie pracują płuca. Przez palenie płuca pracują mniej wydajnie i co za tym idzie ich pojemność z czasem pomniejsza się. Wiadome jest to, że jeżeli ktoś dużo pływa jego pojemność płuc powiększa się, a zwykły człowiek pod wodą wytrzymuje o wiele wiele mniej czasu niż pływak trenujący dłuższy czas. Tak więc jeżeli pozbędziesz się tego nałogu (co jest bardzo trudne i ogólnie jestem świadom tego) będziesz w stanie powrócić do dawnej pojemności płuc i z czasem jeszcze bardziej ją powiększyć.
Mówisz że boisz się zrobić z siebie idiotę na basenie. NIE BÓJ SIĘ O NIC. Umiejętność pływania zostaje na całe życie. Nie ma tu żadnego ale. Każdy ruch z poprzedniej nauki pływania zostaje w mózgu do końca życia. Kiedy wejdziesz do wody wszystkie ruchy w twoim ulubionym stylu przypomną ci się same, a wszystko będzie działo się zadziwiająco lekko i szybko, lecz na pewno będzie to o wiele bardziej wyczerpujące niż kiedyś, a każda długość basenowa będzie ci o wiele gorzej szła niż wcześniej. Tu pozostawiasz sobie pole do popisu, czy dasz sobie spokój dlatego że się szybko męczysz, czy dasz z siebie wszystko i pokażesz na co cię stać. Jeżeli włożysz w to choć trochę serca wszystko z czasem pójdzie coraz lepiej.
Zapomniałem o jednej rzeczy. Mianowicie, przez pływanie możesz stracić trochę masy ciała. Cały tłuszcz zacznie się odkładać w masę mięśniową. Więc nie przestrasz się po jakimś czasie, że straciłeś sporo kilogramów.
Najpierw zacznij chodzić na basen przez miesiąc, przynajmniej 2 razy na tydzień. Z biegiem czasu zwiększaj sobie ilości dni w tygodniu na basenie i ilość przepłyniętych długości (oczywiście w ramach możliwości)
Zawsze będę to przytaczał, że nie ma drugiego takiego sportu jak pływanie. Nigdzie nie wyćwiczysz swoich mięśni, szybkości, wydolności płuc lepiej niż w wodzie.
Nigdy nie zrażaj się do pływania nawet gdy źle ci idzie, bo w końcu człowiek miewa złe dni.
I życzę ci powodzenia, no i abyś skończył z nałogiem, bo to największe świństwo jakie na tym świecie pozostało.
Panowie, zestaw do oceny ;d
1. Pisaliście, że szwedki są lepsze niż gogle z gumą więc wybrałem takie
http://allegro.pl/okulary-speedo-szw...195661864.html
Napewno nie będzie się przez nie lała woda i nie będą parować? Stare gogle musiałem co 50 - 100m ściągać i czyścić bo nic nie widziałem.
2.Rozumiem, że czepki są teraz obowiązkowe na basenie? A więc z lycry
http://allegro.pl/czepek-speedo-nylo...195661886.html
czy silikonowy?
http://allegro.pl/czepek-silikonowy-...195661812.html
wezmę z lycry ;)
dwa lata temu w zime pamiętam., że chodziłem na kryty basen 2 razy w tygodniu, ale potem jakoś przestałem nie wiem dlaczego. I mam takie pytanie, czy np. godzina pływania na basenie pokrywa się z godziną na siłowni? jak to jest? gdzie lepiej pracują mięśnie i gdzie lepiej wyrzeźbić sobie ciało?
up *
ja bym z tej gumy nie brał pamiętam, że to hujstwo jak pływasz tylko amatorski ofc. ciężko się zakłada i potem boli łeb.
zastanawiam sie teraz nad kupnem okularow. pisaliscie ze szwedki sa lepsze, ale dlaczego? i czy nie bedzie przeszkadzac brak gumek?
pytam, bo w sumie jeszcze nigdy nie plywalem w okularkach i nie wiem czy te szwedki beda dla mnie dobre.
Co kto woli, a szwedki nie są wcale drogie, a wiem że na pewno nie będą przeciekać, są tak zrobione, że nie masz się o co bać.
Oczywista sprawa, że na początku będziesz czuł się dziwnie, ale po jakimś czasie nawet nie będziesz ich czuł na oczach.
Tak ogólnie to dla początkujących pływaków polecam te ogumowane, ponieważ są wygodniejsze, lecz szybciej się psują.
Aha i jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, jeżeli cenicie sobie wygodę i macie zamiar kupić szwedki to tylko firmy SPEEDO.
Jak masz dobry czepek silikonowy to jest fajnie,gorzej jak masz jakiś za 5 zł z cienkiej gumy to jest chujowo,wyrywa włosy i wgl.Silikonowe są zajebiste : )
Edit: Bez czepka jak się pływa od początku czerwca jest ciężko : D W uszy pizga ładnie.Bez pianki po dobrej rozgrzewce można dać rade,ale czepek musi być :D
I oczywiście opuszczoną brodą, co także w jakimś stopniu ogranicza oddech i pomijając już takie szczegóły, jak ograniczenie pracy niektórych partii mięśni po otrzymaniu ciosów - patrz splot słoneczny(ałć, choć wtedy zasadniczo płuca walą focha, więc ciężko mówić o pracy)
mimo wszystko wydaje mi się, że przy pływaniu płuca są bardziej obciążane.
Zagrożenia w wodzie - czego przestrzegać, jak się zachować?
Jako, że jestem członkiem WOPR-u , chciałbym wam przedstawić zasady bezpieczeństwa, a także zagrożenia które czyhają na nas w wodzie.
Zagrożenie w wodzie jest bardzo duże. Z każdej sytuacji da się w jakiś sposób wybrnąć, nigdy nie należy panikować, bo to w pewnych momentach może pogarszać nasz teraźniejszy stan. Ten tekst powinien uprzedzić was i wspomóc w zagrożeniach. Znajomość podstawowych informacji na temat samokontroli w wodzie może uratować nam zdrowie, a nawet życie.
Posłużyłem się tutaj pracą pani Moniki Tutak
Od maja w Polsce utonęło już 250 osób. Wystarczy chwila nieuwagi: czujesz, że wpadasz w wir, łapie cię skurcz, przykrywa fala. Od maja w Polsce utopiło się już 250 osób! - Gdyby ludzie wiedzieli, jak postępować, uniknęliby tragedii - mówi Wiktor Bartko z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Skwar, duchota, upał. W taką pogodę Polacy najchętniej uciekają nad wodę. Bo tylko tam można ochłodzić się i przeżyć najgorętsze dni. Nad kąpieliskami wypoczywają teraz tłumy.
Trzeba uważać
- Problem w tym, że nie wszyscy pływają z głową. Nieraz wyciągałem tonących ludzi. Jedni przeceniają swoje siły, płyną za daleko, inni wskakują do wody na wariata. Szok termiczny, tracą przytomność i lądują w szpitalu. A z tym nie ma żartów. Trzeba uważać - mówi Wiktor Bartko, instruktor WOPR. Ratownik ma teraz oczy szeroko otwarte.
- Niestety, ludzie nie wiedzą często, jak sobie radzić z trudnymi sytuacjami. A wystarczy zapamiętać parę zasad. Dzięki temu można ocalić życie - dodaje Wiktor Bartko.
Zachować spokój
W wodzie zdarzyć się może wszystko. - Najważniejsze to nie wpadać w panikę i zachować spokój. To, że złapie nas skurcz czy wciągnie wir, nie oznacza, że zaraz utoniemy. Trzeba postępować tak, jak radzą ratownicy. Przy skurczu najlepiej wyprostować nogę, naciągnąć mięśnie. Kiedy wciągnie nas wir, trzeba położyć się na wodzie na plecach: tak, by nie znajdować się w pozycji pionowej. Inaczej wciągnie nas głębiej - tłumaczy Wiktor Bartko. - Rozsądek naprawdę popłaca. Można uratować życie.
Jeśli złapie cię skurcz w wodzie
- to nie oznacza, że utoniesz
- nie wpadaj w panikę
- staraj się utrzymać na wodzie
- postaraj się wyprostować nogę, naciągnij mięsień
- jeśli czujesz dno, stań na nim, wyprostuj nogę i podciągnij palce stopy do góry
Jeśli poczujesz, że wciąga cię wir
- zachowaj spokój, nie rób gwałtownych ruchów
- musisz spróbować się wydostać
- najlepiej połóż się na plecach, przyjmij pozycję poziomą
- postaraj się odpłynąć na bezpieczną odległość
Jeśli przejdzie fala i zachłyśniesz się wodą
- trzeba zachować spokój
- staraj się wykonywać normalne ruchy rękami i nogami
- jeśli nie masz siły płynąć, koniecznie wymachuj rękami, żeby wysłać sygnały ostrzegawcze, by zauważyli cię ratownicy lub ludzie na brzegu
Jeśli nagle wypadniesz z łódki
- powinieneś mieć kapok,
- jeśli nie masz, nie histeryzuj
- staraj się dopłynąć do łódki
- jeśli jest przewrócona, nie oddalaj się od niej
- dopłyń, oprzyj się o łódkę i czekaj na pomoc
Jeśli wypłynąłeś za daleko
- powinieneś mieć przy sobie specjalną boję, która płynie za tobą
- na głowie powinieneś mieć jaskrawy czepek
- nigdy nie odpływaj 300 metrów od brzegu, zwłaszcza tam, gdzie po wodzie mkną motorówki
Jeśli piłeś alkohol
- nigdy nie wchodź do wody! Nie jesteś w stanie ocenić swoich możliwości, grożą ci skurcze, szok termiczny, utrata przytomności i utonięcie
Jeśli za dużo zjadłeś
- odczekaj przynajmniej godzinę. Organizm, człowieka sytego, traci siły na trawienie robi się ospały i powolny.
Jeśli długo opalałeś się na plaży
- musisz powoli przygotować organizm, schłodzić wodą delikatne partie ciała (np. kark i brzuch)
- nigdy nie wbiegaj i nie wskakuj po opalaniu do wody
- nigdy nie wrzucajmy nikogo do wody za ręce i nogi: to grozi szokiem termicznym
Dodam jeszcze kilka rzeczy od siebie.
Wiem, że plaża lub basen to najczęściej miejsca spotkań towarzyskich. Trzeba mieć świadomość, że wszelkie popisy bądź próba pochwalenia się umiejętnościami może się źle skończyć. Uważajcie na swoje zachowanie, a także kolegów. Nigdy nie wiecie co może się stać. Kiedy już do czegoś dojdzie wszyscy stoją w miejscu, a osoba tonąca bądź potrzebująca pomocy traci przytomność na oczach wszystkich. Dlatego warto znać podstawy pierwszej pomocy, między innymi masaż serca.
Należy pamiętać, że zawsze osobie poszkodowanej trzeba w jakiś sposób pomóc. Nie ważne, że znasz się mało na medycynie czy pomocy lekarskiej. Każda pomoc może uratować komuś życie. Czasem przyjazd AMBULANSU może się przedłużać nawet o 10 czy 15 minut, a los człowieka zostaje w twoich rękach.
Remios Swat
Odświeżam ............
Co do tych szwedek(wiem, że to stary post, ale może się przydać następnym użytkownikom) to używam najzwyklejszych za 20zł. Jak kupowałem je pierwszym razem to ekspedientka powiedziała, że za dużego wyboru nie ma bo ma tylko jedne, ale to wstydzi się mi je pokazać nawet. Były to najprostsze szwedki jakie mogły być. Starczają mi na pół roku(mniej więcej po takim czasie zaczynają mi parować) i wtedy kupuje następne. Tak samo nie rozumiem tych dzieciakó zaczynających trenować w skóze, ale nie będę powtarzał po innych użytkownikach. Szwedki jeśli sobie dobrze je ułożysz nie musisz ich zdjemować przez cały trening(jeśli Ci nie parują). Na początku użytkowania mogą Ci się zdawać nie wygodne, ale po jakimś czasie jak nauczysz się je dobrze zakładać będą wygodniejsze niż nie jedne z gumą.