Reklama
Strona 4 z 5 PierwszaPierwsza ... 2345 OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 46 do 60 z 67

Temat: [miniatury] Nocne Przebłyski

  1. #46

    Data rejestracji
    2010
    Posty
    238
    Siła reputacji
    15

    Domyślny

    Hmm.. ciekawy ten ostatni tekst. Skąd czerpiesz inspirację?:) Jakieś konkretne źródła, czy po prostu tak, ot piszesz?

  2. #47
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    A dziękować, dziękować. :)
    Wiesz co, to jest różnie. Czasami przychodzi samo, tak, o!, a czasami powiązane jest z różnymi innymi rzeczami. Jeżeli jesteś zainteresowany, kieruję Cię tutaj: http://nocne-przeblyski.blogspot.com...opowiesci.html, wszystko co nie jest zwyczajnym "tak mi przyszło do głowy", opisane jest w tej zakładce. :)

  3. #48
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    Dotyk

    Jess pustym wzrokiem wpatruje się w leżącą przed nią kartkę i od niechcenia bawi się trzymanym w ręku długopisem. Jest już bardzo zmęczona i nie wie nic z tego, o czym wielce szanowny profesor ględzi już od półtorej godziny. Szczerze mówiąc, dziewczyna nie ma nawet pojęcia, dlaczego w ogóle się w tej sali znalazła, jej plan był przecież inny – wrócić do siebie, wykąpać się, iść spać. Ale siedzi tutaj i już prawie zasypia. Jest na siebie taka zła - dlaczego po prostu nie zerwała się z tych zajęć tak, jak to dość często robi? No tak, dość często, to o to chodziło… awantura w domu w ostatni weekend. Ach, czy ona na pewno nie śpi? Dlaczego te wspomnienia są takie mgliste? Przecież to było zaledwie kilka dni temu. Z całą pewnością powinna to dobrze pamiętać…

    Głowa studentki powoli opada na ławkę, na szczęście nikt nie zwraca na to szczególnej uwagi. Profesor nawet nie zauważa tego bezczelnego uczynku, Jess może więc spać spokojnie. Złociste loki dziewczyny zasłaniają teraz prawie całą jej twarz, trudno dostrzec jakikolwiek szczegół drobniejszy niż ten, że dziewczyna wygląda obecnie dość uroczo i niewinnie…

    Łup! Książka Alice, jej koleżanki z sąsiedniej ławki, z trzaskiem spada na ziemię. Jess momentalnie podrywa się z krzesła i próbuje odnaleźć się w sytuacji. Po wybadaniu, że najprawdopodobniej nic jej jednak nie grodzi, dziewczyna rozciąga się i przeciera rękami swoje duże, szare oczy. Szare. Dlaczego szare? Nie mogłyby być niebieskie? Bardzo długo ją to nurtowało, jednak z chwilą podjęcia pracy i rozpoczęcia studiów musiała zapomnieć i dać sobie spokój z zastanawianiem się nad tym, tak naprawdę troszkę bezsensownym pytaniem. Długie i grube rzęsy były niewątpliwie czymś, z czego dziewczyna była bardzo zadowolona i dumna. Jak sama zwykła już powtarzać: pozwala to zaoszczędzić naprawdę dużo czasu, który można poświęcić na pospanie choć kilka chwil dłużej. Studentka jest szczupła i dosyć niska, co pozwala jej na bardzo łatwe i szybkie znajdowanie przeróżnych kryjówek, nie tylko przed policjantami, bandytami i każdym innym, kto w bezpośrednim starciu mógłby się okazać choć trochę niebezpieczny, ale ostatnio też coraz częściej i przed każdym człowiekiem, na którego wpada. Nawet przed rodzicami, siostrą, przyjaciółką, chłopakiem.

    Przebudzona dziewczyna z niezadowoleniem spogląda w stronę stojącego na środku auli profesora. Czemu on wreszcie nie powie czegoś ciekawego? Mógłby już skończyć nawijać o tym całym życiu duchowym czy czymś tam podobnym… Jess z tęsknotą patrzy na zegarek i, ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu, a także jeszcze większej radości stwierdza, że do końca wykładów pozostało już tylko kilkanaście minut. Z tego szczęścia postanawia choć na tą ostatnią chwilę skupić się na tym, co mówi staruszek, i wynieść z tych zajęć choć jedną ciekawą, mądrą myśl.

    Nie, to bez sensu. Wszystko, co on mówi jest co najmniej dziwne. Ciekawa myśl? Z jego wykładów? Wolne żarty. Jess podpiera łokciem głowę, a w wolną dłoń bierze ołówek i zaczyna rysować po swoim ulubionym zeszycie. W tej samej chwili czuje jednak czyjś dotyk na swoim ramieniu, machinalnie się więc odwraca.

    - Chciałeś coś? – pyta zapatrzonego w profesora, siedzącego za nią studenta.

    - Ja? – Patrzy na nią zdziwiony.– Dlaczego miałbym czegoś od ciebie chcieć? – Chłopak uśmiecha się i unosi brew. – Chyba, że to z twojej strony jakaś propozycja…

    Jess wykrzywia się i szybko odwraca w stronę profesora. Nie lubi tego typa. Od dziś już go nie lubi. Dziewczyna czuje dotyk na swojej kostce. Zrezygnowana podnosi oczy w stronę sufitu. Niech to nie będzie on… studentka przenosi wzrok na własne nogi, na których pojawiła się już gęsia skórka. Jess z trudem hamuje krzyk. Przy krześle siedzi, wczepiona w jej kolana, mała, zakrwawiona dziewczynka.
    Ostatnio zmieniony przez Mossi : 22-01-2013, 16:49

  4. Reklama
  5. #49
    konto usunięte

    Domyślny

    o, w końcu coś nowego. Ale zaskoczenie w końcówce, jak z horroru :) Idealnie opisałaś wykład, taka spokojna narracja, coś nudnego opisane tak, że się chłonie czytane słowa, a tu nagle bóó :)

  6. #50
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    Dziękuję, Eda. :)
    Cieszę się, że Ci się podobało, szczególnie, że jeszcze w życiu nie byłam na żadnym studenckim wykładzie. xD
    A tak przy okazji, to przepraszam, że nie czytuję Twoich tekstów, to dlatego że mam uczulenie na wulgaryzmy. :/ Ale gdybyś miała coś ich pozbawionego, ew. z małą ilością, to pisz, na pewno bardzo, bardzo chętnie przeczytam. :)


    Edit

    Ha. Ha. Ha. Ale jestem dziwna... dopiero teraz zauważyłam, że wszystko masz na stopce pięknie zalinkowane...
    Ostatnio zmieniony przez Mossi : 26-01-2013, 20:20

  7. #51
    Avatar Aureos
    Data rejestracji
    2009
    Wiek
    32
    Posty
    6,788
    Siła reputacji
    21

    Domyślny

    Nigdy nie byłaś na wykładzie ale odczucia typowego studenta na typowym wykładzie opisałaś bardzo trafnie ;d Po poście Edy spodziewałem się zaskakującej końcówki, ale i tak otworzyłem szeroko oczy ( O.O )

    Narracja jak zwykle bardzo sprawnie przeprowadzona, lekko się czyta. "Pish wiencej"

  8. Reklama
  9. #52
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    W teatrze

    Pewnym krokiem zeszła ze sceny i ruszyła w stronę charakteryzatorni. W mgnieniu oka zdjęła z siebie krwistoczerwoną sukienkę, sięgnęła po jeansy oraz jasną bluzkę i włożyła je, nie oglądając się nawet na innych znajdujących się tam aktorów. Nie tak to miało wyglądać. Prawda, chciała grać, ale chciała też być częścią tego teatru. A jest... nikim. Ewentualnie czymś bez duszy. Przyszła tylko po to, żeby zrobić swoje i wyjść. Nie chcą jej, chcą tylko umiejętności i porządnej gry. Nie interesuje ich nic więcej. Ani to, jaka jest, ani to, co lubi. Może dlatego ma już dość? Może dlatego straciła zaufanie i szacunek do innych ludzi?

    Gra towarzyszyła jej od zawsze. Dosłownie. Choć nie zawsze na scenie, bardzo często odgrywała coś już od najmłodszych lat. Zamykała się w sobie. Tylko ona znała prawdę o tym, co ma w sercu, a nawet jej wszystko zaczynało się już mieszać. Sama nie wiedziała, kogo kocha, a kogo nienawidzi. Czy umie wybaczyć, czy może ten, kto zawinił już nigdy przebaczenia nie dostanie. Ale nie chciała, by inni wiedzieli, że się gubi. Wolała, żeby wszyscy myśleli, że jest idealnie. Przynajmniej nie będą się czepiać i nieudolnie próbować jej pomóc.

    Nauczyła się tego w domu. Tego pozerstwa, udawania. Po co powiedzieć sobie, że się nie dogadujemy, że coś jest chyba nie tak, że nie lubimy tego a tego w zachowaniu drugiego, po co? Przecież dużo lepiej jest udawać, że wszystko jest okej pomimo tego, że nikt tutaj niczego o reszcie nie wie.

    Nigdy nie miała przyjaciółki. Ale takiej prawdziwej. Bo taka sztuczna kiedyś się do niej przyplątała i już nie chce odczepić. Szczerze mówiąc, Magda wolałaby, żeby dała sobie już z tym wszystkim spokój. Miała jej zdecydowanie dość. W niczym nie pomaga, a czasami jeszcze człowieka dobije. Naprawdę. A głupia, głupiutka Madzia nie ma sił, by powiedzieć jej w twarz, że to koniec. I dalej musi się męczyć, cóż...

    To nie tak, żeby Magda była ponurakiem, jakich mało. Nie, wręcz przeciwnie! Uśmiech z jej twarzy najchętniej by nie znikał, ale że tak się nie da, więc poprosiła go, by został z nią co najmniej w sześćdziesięciu procentach życia. Po prostu nie umiała ujawnić przy innych drzemiącego w niej szaleństwa. Gdy była sama - nie było problemu. Stała przed lustrem, wymyślając sobie najdziwniejsze fryzury świata, skakała (a niekiedy nawet śpiewała) w drodze do domu, kiedy nikt jej nie widział, tańczyła, zamykając się w swoim pokoju, najgłupsze rzeczy, jakie kiedykolwiek widział człowiek.

    Wszędzie jej było pełno. I to dosłownie. Trudno było znaleźć coś, w co nie była zaangażowana. Największym problemem było dla niej po prostu pokazanie światu, że naprawdę umie i lubi postępować szalenie, niesamowita nieśmiałość, szczególnie wśród nowo poznanych ludzi. Przez to zawsze była z boku. Nie umiała się przełamać. Nienawidziła tego w sobie.

    Największą pociechę od zawsze przynosiło jej śpiewanie i czytanie. Przenosiła się wtedy do swojego własnego świata. Do świata, w którym było jej lepiej. Gdzie nie miała zmartwień, a wszystko było proste, jasne i po prostu takie... niebolesne.

    Magda wyciągnęła rękę i dość szybko złapała taksówkę. Pogoda była koszmarna, odpowiadała jej nastrojowi. Nie podobało jej się to. Wolała, aby zdarzyło się coś, co zmusiłoby ją do popatrzenia na swoje życie w innym świetle. Ale chyba jednak dziś tego nie dostanie. Będzie musiała poradzić sobie sama.


    To chyba takie trochę inne niż pozostałe miniaturki, ale nie przekracza strony A4, więc także ląduje tutaj. Mam nadzieję, że się choć troszkę podobało. :)
    Ostatnio zmieniony przez Mossi : 23-03-2013, 17:05

  10. #53
    konto usunięte

    Domyślny

    Genialne. Ze smakiem, wyważone i tekst tak spokojnie plynie jak sie go czyta. Gratki :)

  11. #54
    Fleur de Lys

    Domyślny

    Jej, mój pierwszy post, mam nadzieję, że wszystko robię dobrze i nie trzeba było się nigdzie najpierw przywitać (szukałam takiego działu i punktu w regulaminie, a nie znalazłam; mam nadzieję, że to nie moja ślepota, a faktycznie takie coś nie istnieje...).

    Gra to coś, co towarzyszyło jej od zawsze. Dosłownie. Choć nie zawsze na scenie, bardzo często odgrywała coś już od najmłodszych lat
    Powtórzenie
    Tylko ona znała prawdę o tym, co ma w sercu, a nawet jej wszystko zaczynało się już mieszać
    Według mnie niezbyt udane to zdanie. Znała więc prawdę czy jej się mieszało? ;)

    Ale nie chciała, by inni wiedzieli, że się gubi. Wolała, by wszyscy myśleli, że jest idealnie
    Powtórzenie.
    Tego pozerstwa i udawania
    Pozerstwo i udawanie to to samo.

    Tego pozerstwa i udawania. Po co powiedzieć sobie, że się nie dogadujemy, że coś jest chyba nie tak, że nie lubimy tego a tego w zachowaniu drugiego, po co? Przecież dużo lepiej jest udawać, że wszystko jest okej
    Za blisko.

    Miała jej zdecydowanie dość. Nie dosyć, że nie pomaga, to jeszcze dobija
    Za blisko.

    Stała przed lustrem, wymyślając sobie najdziwniejsze fryzury świata, skakała (a niekiedy nawet śpiewała) w drodze do domu, kiedy nikt jej nie
    widział, tańczyła, zamykając się w swoim pokoju, najgłupsze rzeczy, jakie kiedykolwiek widział człowiek
    W sensie, że te wymienione wyżej rzeczy, to te najgłupsze, jakie kiedykolwiek człowiek widział? Faktycznie, bardzo ta Magda szalona...

    Nigdy nie miała przyjaciółki. Ale takiej prawdziwej. Bo taka sztuczna kiedyś się do niej przyplątała i już nie chce odczepić. A zmieniła się w
    przeciągu tych kilku lat bardzo.
    To, że się bardzo zmieniła, to akurat zbędna informacja, bo niczego do tekstu nie wnosi, co najwyżej chaos.

    Pogoda była koszmarna. Odpowiadała jej nastrojowi sprzed kilku minut. Nie podobało jej się to. Wolała, aby zdarzyło się coś, co zmusiłoby ją do popatrzenia na swoje życie w innym świetle. Ale chyba jednak dziś tego nie dostanie. Będzie musiała poradzić sobie sama.
    A czytając tę końcówkę, jestem przekonana, że dalej była w takim kiepskim nastroju...

    Po przeczytaniu pierwszego akapitu myślałam, że będzie to coś ciekawego i składnego, o niespełnionej aktorce, jej przemyśleniach, trochę psychologii itd.
    A wyszło ci trochę chaotycznie. Wydaje mi się, że chciałaś poruszyć zbyt wiele aspektów, używając niewielu słów, w dodatku pisząc zbyt ogólnie.
    W dodatku, jak na opowiadanie, trochę mało literacko, to chyba najbardziej mi przeszkadzało. Ale młoda jesteś, jeszcze się wyrobisz ;)
    No i wielokropek ma trzy kropki, nie cztery ;)
    Ostatnio zmieniony przez Fleur de Lys : 23-03-2013, 16:19

  12. Reklama
  13. #55
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    O, pierwszy post u mnie, bardzo mi miło. :)
    Stała przed lustrem, wymyślając sobie najdziwniejsze fryzury świata, skakała (a niekiedy nawet śpiewała) w drodze do domu, kiedy nikt jej nie
    widział, tańczyła, zamykając się w swoim pokoju, najgłupsze rzeczy, jakie kiedykolwiek widział człowiek
    W sensie, że te wymienione wyżej rzeczy, to te najgłupsze, jakie kiedykolwiek człowiek widział? Faktycznie, bardzo ta Magda szalona...
    To teraz spróbuj tak: tańczyła, zamykając się w swoim pokoju, najgłupsze rzeczy, jakie kiedykolwiek widział człowiek.
    Dzięki za błędy. Starałam się poprawić, może jest już lepiej.
    Cóż, mam nadzieję, że kiedy następnym razem tu wpadniesz (o ile w ogóle będziesz chciała) znajdziesz coś bardziej dopracowanego, co choć trochę Ci się spodoba. :)

  14. #56
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    Strzał!
    Raz, dwa, trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Raz, dwa...
    Jeszcze tylko kilka osób, już tak blisko...
    … trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Raz, dwa...
    Tutaj nic dobrego... tak, to koniec.
    … trzy, cztery...
    Maryś! Co z moją Marysieńką?!
    … pięć!
    Strzał!
    O, jak bezlitośnie muszą się z nimi obchodzić. Nie wracają. To kolejka na nic dobrego.
    Raz, dwa...
    To tak oczywiste, a pomimo tego tak trudno to powiedzieć.
    … trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Włączyli jakieś maszyny, nic tu prawie nie słychać, co oni z nimi robią?!
    Raz, dwa...
    Olekiewicz, „o”, więc „s” tak już niedługo.
    … trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Raz...
    To ostatnie notatki. Na razie czy na zawsze? Boję się odpowiedzi.
    … dwa...
    Mam nadzieję, że Oleńka choć zdrowa. Boże! Co z nimi będzie? Miej je w opiece. Ale ja... nie wiem nawet czy żyją. Boże, to takie ciężkie!
    … trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Raz, dwa...
    Jak to wygląda? Czy to boli? Cela pustoszeje. Jeszcze ja i dwóch innych mężczyzn. Nikt nie pokazuje, że się boi. Ale nie tylko mnie dręczą takie myśli. Wszyscy siedzą w skupieniu, jest tak cicho... Maryś, tak chciałbym wrócić!
    … trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Przyszli po Romańskiego. Boże, Ty już tak niedaleko!
    Raz, dwa, trzy, cztery, pięć.
    Strzał!
    Tempo mają tak szybkie, teraz ja. Został tylko Zgubiński. Ułamek sekundy na pożegnanie. Kto wie, czy się jeszcze kiedyś spotkamy. Kto wie, czy spotkamy jeszcze kogokolwiek innego niż wszechobecni tu Rosjanie.


    Prowadzili go wąskim i ciasnym korytarzem. Narzucili tak szybki krok. Spieszyli się. Szybka wymiana zdań z jakimś innym Ruskiem, szybkie wyjście na zewnątrz, szybkim krokiem do lasu. Szybko, szybko! Byle jak najwcześniej, byle jak najwięcej. Popychali, szturchali, niech się pospieszy wreszcie! Tak, piękny oficer, co marszu porządnego odprawić nie umie!
    Szybko! W stronę lasku. Tam ciemno, a w okolicy szum maszyn tylko słychać. Och, jak tam głośno! Nic to, nic dobrego. Raz, dwa... Kolejne kroki okupione kolejnymi sekundami wyczekiwania i niepewności.
    Dziś mi przyjdzie umrzeć, tak bez pożegnania. Wybacz Marysieńko, wybacz mi, kochanie!
    … trzy, cztery...
    Weszli w ciemny lasek, już wie, co go czeka. Już jest tego pewien.
    … pięć!
    Strzał!
    W tył głowy, ciało do dołu. Okrucieństwo bezgraniczne. Bezosobowość. Nic, nic nie ważne. Dalej, dalej!

    Raz, dwa, trzy, cztery, pięć...
    Strzał!
    Raz, dwa, trzy...
    I w kółko ten schemat „raz, dwa, trzy (…), pięć, śmierć!”
    I jeszcze raz: raz, dwa, trzy...
    I znowu...
    I nie widzą nic. Ich oczy umarły razem z trzecim trupem.



    Okej, ja nie wiem, co o tym myśleć. Tak jakoś wyszło. Zbyt długie stanie ze sztandarem chyba nie wpływa za normalnie na moją pomysłowość. Możecie mi powiedzieć, co z tym fantem zrobić, bo nie mam pojęcia jak to wygląda z perspektywy kogoś, kto nie jest mną. Mnie podoba się ostatnie zdanie chyba.
    A, zapomniałabym, żeby nie było: te powyższe warunki i to, jak cały ten proces wyglądał to tylko moje wyobrażenie, nic zawartego w jakiś aktach czy coś.

    Edit
    Jasne, Eda, bardzo chętnie, tylko najpierw musiałabym coś napisać, a w pisaniu czegoś dłuższego niż 3 strony w wordzie to ja nie jestem zbyt wyćwiczona niestety. :/A tak w ogóle to dziękuję, tak mi się miło zrobiło po tym komentarzu. <3
    Ostatnio zmieniony przez Mossi : 18-04-2013, 20:58

  15. #57
    konto usunięte

    Domyślny

    Rety. Jakie to krzepiące, jak ktoś tak młody jak Ty, daje się poznać z kilku dobrych stron, z opowiadania, z miniatury, a teraz ze zlepku mikronarracji z miniaturką. Bardzo dobry tekst, wszystko mi się podoba, a najbardziej podoba mi się:
    I w kółko ten schemat „raz, dwa, trzy (…), pięć, śmierć!”
    w tym zdaniu jest wszystko.
    świetny dojrzały tekst, który mógłby być wykorzystany w czymś większym. Jak będziesz miała więcej czasu na pisanie, daj znać, podeślę Ci kilka linków do konkursów wydawnictw, gdzie nagrody od 3 tysięcy się zaczynają, po wydanie powieści ;) często nie ma narzuconych tematów

  16. Reklama
  17. #58
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny Portret

    Wygląd? Smukła, wysportowana, zwinna. Wysoka, brązowooka i czarnowłosa. Nos zadarty, ale nie za dużo, tak w sam raz, by dodać dziewczynie trochę uroku. Policzki wiecznie zaróżowione, broda wysunięta do przodu. Rzęsy długie i grube, brwi wygięte w perfekcyjnych łukach. Usta pełne, ozdobione delikatnym błyszczykiem. Włosy proste, najczęściej rozpuszczone, czasem tylko spięte w kucyk.
    Była idealna w swej niedoskonałości. Każda najdrobniejsza wada była jak najszybciej maskowana, tak, by nikt jej nie dojrzał. Nawet najmniejszego mikro defektu.
    Charakter? Złośnica, zadufana wsobie. Miła, ale bardzo często tylko z interesu. Uśmiechnięta, gdy widziała osoby, na których opinii jej zależało lub czyjeś upokorzenie. Świadoma własnych pragnień, wolna i niezależna. Uparta i konsekwentna, wytrwale dążąca do zrealizowania własnych celów. Jakiekolwiek by one nie były. Egoistyczna i mało empatyczna, ale wrażliwa na własną krzywdę. Kochająca, lecz… zwykle nieszczerze.
    Hobby i pasje? Wiele, to zdolna dziewczyna. Śpiewa, gra na flecie, gitarze, keyboardzie, maluje, biega, pisze. Ale wszystko tylko po trochu. W nic chyba nie angażuje się całą sobą. Lecz najbardziej magiczne jest to, że do czego by pierwszy raz nie usiadła, od razu jej się udaje. Przynajmniej ona tak mówi. A skoro tak mówi, pewnie tak ma być. W końcu ona nie kłamie, prawda?
    Ulubione sporty? Indywidualne oczywiście. Jeżeli ma wygrywać, woli wygrywać sama.
    Kolekcjonuje? Wspomnienia oosobach, którym zepsuła życie. Które zrównała z błotem. Ma ich już dosyć sporo.
    Wykształcenie? Po co jej ono? Rzuciła szkołę po dziesięciu latach bezustannej udręki. Obydwie strony odetchnęły z ulgą.

    Siedziała na krześle, spisując najważniejsze informacje na jej temat. Utrwalała każdy najmniejszy nawet pomysł. Wszystko. Kiedy skończyła, jeszcze raz przejrzała swoje notatki. Jeszcze i jeszcze. Nie, to tak nie może być. Skreśliła część, prawie całość. Przeczytała ponownie. Potem znów, znów. Złożyła kartkę na pół. Ze złością zmięła papier w kulkę i wyrzuciła go do kosza.



    Dawno nic w dawnym stylu nie było... Trzeba to zmienić. W następnym miesiącu biorę się tylko za straszne (albo strasznie zaskakujące) rzeczy. ;)
    Ostatnio zmieniony przez Mossi : 30-04-2013, 22:19

  18. #59
    konto usunięte

    Domyślny

    świetne, ja zawsze jestem pod wrażeniem Twoich opisów ludzi, nie umiem czegoś takiego, męczę się z tym niemożebnie, więc zachwyt goni zachwyt. U Ciebie to takie naturalne, że nie czuć żadnych zgrzytów, ani powtórzeń. Zazdroszczę ;)

  19. #60
    Avatar Mossi
    Data rejestracji
    2012
    Położenie
    małopolskie
    Posty
    78
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    Naprawdę, Eda? Zawsze myślałam, że opisywanie ludzi nie jest moją dobrą stroną, więc dziękuję za komentarz i podniesienie na duchu poczwórnie. xD

    Jej., ale mi teraz dodałaś otuchy, bo myślałam, że z ludźmi to u mnie właśnie najgorzej. ^^

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. League of Legends Przebłyski podczas gry.
    Przez Bubsztron w dziale Inne gry
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post: 19-01-2013, 23:46
  2. Rozmowy Nocne [00:00 - 06:00] [archiwum]
    Przez Pluton w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post: 07-11-2009, 00:00

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •