Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
No to jest oczywiste, że prędkości zawrotnych nie mają, mu tu rozmawiamy o dostępie do internetu, a nie o jego prędkości? Przecież nie ma zauważalnej różnicy, między typkiem który ma ~2.0 Mbps (np brazylia), a typkiem który ma ~1.0 Mbps (np Wenezuela) grając w tibe.
Oni mają baardzo starą infrastrukturę, i ona poprawiona szybko nie zostanie - no wiąże się to z kryzysem ekonomicznym, i nikt nie ma pieniędzy na poprawienie jakości internetu, co nie znaczy, że nie ma tam dostępu do owego (przecież internet podpięli sobie przed kryzysem, tak samo jak auta kupili przed kryzysem, tak samo jak mają też domy - bo nabyli je przed kryzysem). To nie jest tak, że jak kraj jest biedny, to siedzą w lepiankach i chodzą bez ubrań. Litości.
Tu artykuł, który tłumaczy, że faktycznie są gapy między dostępem do internetu na obszarach wiejskich, ale przecież podobne luki są np., na obszarach rosyjskich, a nikt tam nie płacze, że hurr durr, nie ma dostępu do internetu.
I tak, dostęp też mają względnie ograniczony (jeżeli patrzymy na to przez pryzmat europejskich standardów), ale wcale nie jest taki tragiczny, jak ludzie myślą - a już na pewno nie jest tak, że internet to tam mają tylko wybrańcy którzy mogą grać w tibie.
Dla porównania, Wenezuela ma "internet penetration" na poziomie 60%, a Ukraina... 52.
Większy problem niż z dostępem do internetu mają np z jego ograniczoną treścią - mają poblokowany dostęp do "kantorów online", stron z agitacjami politycznymi, a także tymi, które opisują kryzys ekonomiczny (czy polityczny).
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Zakładki