Mexeminor napisał
Przede wszystkim Gdańsk od upadku komuny jest pod wpływem ludzi związanych z Wałęsą i co powie Bolek, to będzie zrobione. Bolek poprze kogoś=będzie wybrany. Dodatkowo on był od zawsze związany z tą samą grupą ludzi, która go popierała i miała pogłos w Gdańsku (np. Tusk, kolejny z Trójmiasta). Trudno w takim wypadku nie wygrywać, szczególnie, gdy poza poparciem robisz normalne rzeczy jak rozwój miasta (szczególnie przed wyborami i to najlepiej jak najbardziej widoczne zmiany, np. przyjebać stadion, wybajerzyć miejsca, gdzie najwięcej ludzi spędzą najwięcej czasu itd.). To jest normalna strategia każdego prezydenta, burmistrza, wójta i sołtysa (z taką różnicą, że wójtowie i sołtysi są lepiej znani przez swoich wyborców i łatwiej im się samym zdyskredytować, bo cała wieś i okolice będą gadać o każdym potknięciu itd.). Myślisz, że ludzie wybiorą kogoś nowego, nieznanego, jak obecny prezydent właśnie oddał do użytku stadion, wyremontował jakieś zabytkowe miejsce, zrobił nowy park? No a po co, on przecież dobrze dla miasta robi, widać efekty, wybieramy na kolejną kadencję. Kto tam wie o tym, że były łapówki od deweloperów czy że jakieś spółki prywatyzował i robił na tym kasę? Deweloperka jeszcze korzystnie wpływa na wizerunek takiego prezydenta, bo ludzie widzą, że "się buduje w mieście, będą nowe budynki ładne, mieszkania dla młodych". A że od każdego dewelopera dostał w prezencie (albo prawie w prezencie) kilka mieszkań? Kto się o tym kiedykolwiek dowie, kogo to obchodzi.
Powtarzam, tak jest w prawie każdym dużym czy mniejszym mieście, wsi, gminie. Problemem był brak limitu kadencji, a przez to obsadzenie całego urzędu miasta, wszystkich spółek miejskich swoimi ludźmi, czy to rodzina czy to znajomi. Po drugiej kadencji miasto było już w 100% w rękach takiego gościa i se robił co chciał, a ludzie się tak przyzwyczaili, że mógłby nawet nic nie robić, a i tak by wygrywał. Jedyną przeszkodą byłby jakiś nagłośniony skandal, ale taki naprawdę z przyjebaniem. Jakiś prezydent tak wyleciał, gdzie to było, Poznań? To jest jedyna opcja.
Jako, ze mam czlonka rodziny w urzedzie gminy to potwierdzam. Tam nie rozwiazuje sie nawet jednej sprawy czysto. Poziom zepsucia i korupcji siega zenitu i na wszystkim robi sie przekrety - na dotacjach dla policji, szkol, przez wywoz smieci i odsniezanie, a na inwestycjach w infrastrukture miejska/gminna czy deweloperke konczac. Poza tym naturalnym jest, ze jak przychodzi nowy prezydent czy wojt to wypierdala wszystkich jakich moze i zatrudnia sobie swoich ludzi. Ksiegowe sa tylko po to by firmowac przekrety swoim nazwiskiem. Ogolnie jak tak czasem slucham co mi opowiada to ehhhhh chcialoby sie zostac politykiem bo ilosc mozliwosci na rozne przekrety jest praktycznie nieograniczona. Nawet na latarniach czy lawkach mozna tak elegancko przypierdolic kilkadziesiat tysiecy, ze malinka. Przekrety poza zasiegiem zwyklego czlowieka. Najgorsze jest w tym to, ze ludzie to maja w dupie, ich to nie interesuje. xD Ludzi nie interesuje to, ze Tusk i Perszing to byli cumple, ze taki Adamowicz nakradl kilka(nascie) baniek i mieszkania, ze wujt gminy szczebrzeszyn dolny tez kradnie swoje. xD Bez kitu, rozmawiam np. z matka i mowie jej, ze ten i ten to nakradl tyle i tyle i, ze moze se to posprawdzac "aaaa oni wszyscy kradno, ale on to dobry chlopk chociaz duzo dla miasta zrobil" xD No i chuj, no i czesc, no i pogadane. xD A dopoki ludzie beda to miec w dupie i nie zaczna cisnac takich gosci to beda oni bezkarni, proste jak to. A, ze w ludziach tumanach nic sie nie zmienia to jest jak jest.
Zakładki