Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Dacia Sandero ok, ale znowu - raz, że nie spełnia kryteriów Timona, dwa, że te samochody są naprawdę kurewsko przeciętne i po prostu nie warto, bo kilka lat starsza np. Kia będzie o niebo lepsza pod każdym względem, również niezawodności.
Nie jest to żadna ogólna zasada z tym spalaniem, powiedziałbym nawet, że nowe auta potrafią spalać spore ilości paliwa, a to ze względu na małe pojemności. Owszem, w jeździe miejskiej i pozamiejskiej do 100-110km/h palą rzeczywiście mniej niż 20 lat temu (ale to jest różnica rzędu 0,5l, maks litra), ale już w jeździe autostradowej wcale tak nie jest i wynik się zrównuje, a nawet potrafi być gorszy. Jeśli chodzi o auta wyższej klasy czasem jest to czasem bardziej widoczne, np. takie stare BMW z silnikami M52 ponad 25 lat temu paliły po ~8l na autobanie mając 150-190 koni. Ogólnie rzecz biorąc nowoczesne silniki nie są tak oszczędne jak próbuje się nam to wmówić, a testy WLTP dalej pokazują zaniżone wartości.
Artur dobrze pisał - nie ma dużej różnicy między takim 11 czy 20 letnim autem jeśli chodzi o nieprzewidziane naprawy. Jedno i drugie może dopaść awaria elektryki, alternatora, układu chłodzenia, wycieki z silnika - dosłownie wszystko. To są takie kwestie, które nie zależą bezpośrednio od przebiegu, ale też wieku i to mamy zarówno w 10 jak i 20 letnim aucie, z taką różnicą, że np. taki alternator często w starym aucie przynajmniej raz był robiony, a w 10 letnim niekoniecznie. Dopóki nie bierzesz tak 5-7 letniego auta z niedużym nalotem (maks 130-150kkm), to nie możesz być praktycznie niczego pewny. Taki rocznik 2014-2015 z małym przebiegiem jest w dość wysokim stopniu do przewidzenia, bo też zazwyczaj kupuje się takiego auta od maks drugiego właściciela, czy to po sprowadzeniu czy z polskiego salonu i ci ludzie zazwyczaj wiedzą o aucie prawie wszystko. Jak kupujesz 10, 15 czy 20 letni samochód, to sytuacja zmienia się już diametralnie pod tym względem.
A doinwestowaną perełkę łatwo znaleźć, ale trzeba szukać po wszystkim modelach. Takich aut dziennie wpada co najmniej kilka na olx czy otomoto. Ludzie inwestują, bo jeżdżą dużo, a potem zmieniają auto na nowsze i tego się pozbywają, a do tego są mądrzy i wiedzą, że auta się nie sprzedaje ziomkom i rodzinie, bo szansa na kwas jest ogromna (no chyba, że auto jest paroletnie i na pewno nie sprawi niespodzianki).
Ja to wszystko piszę jako ktoś, kto od lat ogląda auta, zobaczył ich grubo ponad 100 łącznie (różne marki, segmenty itd.), a do tego przegląda codziennie od lat portale i widzi ceny, opisy, zdjęcia itp. itd.
Zakładki