Exequt'er napisał
Obecne diesle są na tyle skomplikowane, że musi być serio chujowa benzyna na bezpośrednim, żeby wyszła drożej w naprawach. Nawet jak w benzynie masz dwumasę, to w benzynie, która ma mniej niutków wytrzyma dłużej.
To prawda, dwumasa wytrzymuje w benzynie więcej niż w dieslu, ale w N/A, bo turbo benzyny mają tych niutów już dużo więcej.
Exequt'er napisał
Biorąc pod uwagę, że dpfy nie są przystosowane do miejskiej jazdy to znowu mamy punkt dla benzyn,o ile nie mówimy o nowych autach.
No to prawda, ale nowe już też będą miały DPF więc to się znowu zatrze ta różnica.
Exequt'er napisał
Ja swoją e60 z v8 w trasie spaliłem 8.6 w trasie bawiąc się na zakrętach i ciesząc wydechem, więc o ile nie mówimy o przeciążonych 1.4 w ciężkich budach to nie jest tak źle.
Pamiętaj, że to jest N/A i nawet duży silnik bez turbo potrafi spalić stosunkowo mało na trasie, tak jak Twoje N62 czy inne.
Exequt'er napisał
Nie wszystko kręci się wokół BMW, wiec możemy spojrzeć na np. Toyotę Auris, która 130 konna w benie pali kolo 6.8-7l/100km, a d4d coś koło 6-6.5. Czy to jest duża różnica?
2 litrowe diesle Toyoty to teraz są od BMW, a więc no XD Ale poza tym w trasie w takich samych warunkach D4D spali około 5 litrów, gdzie benzyna około 7, nie ma opcji na spalanie ponad 6 litrów w dieslu przy takiej prędkości jaką podałem (110-120km/h), a przy prędkości autostradowej benzyna weźmie więcej. Poza tym ten silnik Toyoty nie ma nic wspólnego z downsizingiem i turbo, to ciągle dość oldskulowy silnik, który warto wziąć, bo nie zdechnie tak szybko, jak te potworki z turbo od koncernów niemieckich.
Exequt'er napisał
O dźwięku już nie będę mówił. Są benzyny, które po odpaleniu brzmią jak diesel i odwrotnie, ale podczas jazdy to już słychać co jest co.
No co do gazu to pełna racja, nawet jak się doliczy koszty filtrów, droższych przeglądów to i tak zazwyczaj po 2 latach się zwraca.
Porównywanie dźwięku kaszlącej, zdownsizingowanej benzyny do diesla, no co ja Ci mogę powiedzieć, to jest jeden kij. Nie zaznasz tutaj przyjemności.
Ergo, nowoczesne benzyny nie są złe, ale złe są te o małych pojemnościach i uturbione. Palą sporo przez turbinę, są mniej wytrzymałe (to jest logiczne, nie ma co się spierać, że to będzie trwałe, bo po prostu fizycznie nie ma takiej możliwości), zazwyczaj mają dziwną charakterystykę (przez niską pojemność i uturbienie), wcale nie są tak dynamiczne, jak powinny być. To są opinie wielu użytkowników i nie tylko użytkowników, a również dziennikarzy itd. Wspomniane przez Ciebie 1.6 Toyoty wiele się nie różnic np. od ich starszych silników o tej pojemności, bo takie 1.6 w E12 miało 110 koni, teraz ma 132 (czy 134) z tej samej pojemności dzięki zastosowaniu nowszych technologii, valvematicowi (którego nie było wtedy) itd. Nie ma tutaj żadnych cudów, solidny silnik poprawnie unowocześniony, polecam, warto kupować. Tak samo w Kii i Hyundaiu, 1.4 109 (czy tam 110 kilka) i 1.6 129 (albo już też więcej) - taka sama sytuacja.
Natomiast 1.2, 1.4, 1.8 w VAGach (i reszta też, bo te 2.0 uturbione z mocami grubo ponad 200 koni to też jest to samo) czy 1.0 Ecoboost w Fordach (który to został akurat dobrze oceniony, bodajże najlepiej z tych downsizingowanych silników, ale to i tak był przebieg koło 100kkm) to jest średnia opcja pod wieloma względami wymienionymi powyżej. Nie jest tak, że to najgorszy wybór, wziąć to tylko zaorać w pizdu i tyle. Po prostu są lepsze opcje na rynku, a przy tych turbo benzynach diesel wcale nie wypada tak drogo w kwestii napraw, bo one same też posiadają prawie wszystko to, co diesel.
Zakładki