Temat: Pomoc techniczna dla początkującego

Cześć wszystkim.

Zacząłem od tego roku informatykę stosowaną na agh. Jedne zajęcia polegają na rozwiązywaniu problemów w c++, natomiast drugie na pracy w konsoli linuxa oraz assemblerze. Mam sprawę dotyczącą tego drugiego, mianowicie:

Mam laptopa z Win10, czy lepiej byłoby zainstalować na nim drugi system i przy starcie wybierać sobie który chce się odpalić? Czy może lepiej korzystać poprostu z wirtualnej maszyny. Linux służyłby mi tylko pod zajęcia, nie wiąże z nim w tym momencie żadnych innych zadań. Ktoś może coś poradzić? :3

@edit

Dodam że nigdy wirtualnej nigdy nie stawialem, wiec tylko słyszałem jak działa ;d.

Sadze ze wirtualna maszyna ci wystarczy :)

Jeśli nie potrzebujesz środowiska graficznego, to spróbuj Vagranta.

[QUOTE=szulak;9132736]Po co mu vargrant? Przeciez on bedzie samemu jakies zadanka trzaskal.[/QUOTE

O wlasnie to, imo nie potrzebny mu jest tez vagrant

@topic
Ja osobiscie jak chcialbym miec do pracy to podzielilbym partycje i installnal dwie dystrybucje kolo siebie ( na firmowym mam tak i sobie chwale :)) ), natomiast w Twoim wypadku , skoro jesteś zielony, poleciłbym też VM ( VirtualBoxa zainstaluj np )

WTF? Jaki vagrant? Wystarczy virtualbox + netinst debiana czy ubuntu, jak tam sobie kto chce. Operacja banalna do wykonania, miła w obsłudze. Ewentualnie można doinstalować PuTTY.

Mam wrazenie ze kolega chcial sie pochwalic ze zna fajne narzedzia to "polece bede pro" :D

Vagranty i inne dockery służą zupełnie do czegoś innego. Virtual box jest spoko, sam używam jak chce sobie poddzielać środowiska a nie chce mi się robić obrazu dockera.

A ja polece Wubi - instalujesz linuxa jak zwykły program w Windowsie, przy odpalaniu systemu masz możliwość zabootowania linuxa zamiast windowsa, nie musisz mieć na niego żadnej osobnej partycji i możesz go zwyczajnie odinstalować w dodaj/usuń programy

Eeeej, sorry za double ale chce podbić jeszcze na szybką pomoc.

Ściągnałem sobie fedorke workstation 32 bitową, TEORETYCZNIE zainstalowałem ją na wirtualnym dysku (chociaż dalej była ta opcja), skonfigurowałem ją (gnome, nano itp). Zrobiłem snapszota. Włączyłem i wyłączyłem - nic nie ma zapisanego, zero plików na desktopie, nie wspominając o tym że znowu mam opcje o zainstalowaniu systemu, albo używaniu go live. Jak to kuźwa skonfigurować krok po kroku żeby działało? :D Wiem że pewnie wychodze na debila, ale 1 raz sie tym bawie

#trudnepoczątki :c

Mialem to samo, ostatecznie po kilku probach poleglem z VM i zainstalowalem na partycji xD