boner_james_boner napisał
Dziś tak, ostatnio można było umieć wszystko pewnie ze 200–300 lat temu, ale nie o to mi chodziło by "umieć wszystko", tylko by nie wychodzić potem na ulicę i nie robić z siebie debila jak Ci, których pokazują w matura to bzdura, etc... Jeśli chodzi o układ kostny żaby, czy te rzeki/jeziora/góry, to się zgodzę, ale podstawowa wiedza z chemii się przydaje, chociażby po to by nie ulegać takim tanim manipulacjom polegającym na użyciu przez producenta, czy innego cwaniaka, nazw które brzmią nie wiadomo jak, a się okazuje, że to tylko opakowane w ładne słowa gówno na patyku.
Tu się w 100% zgadzam.
Ale nie wydaje Ci się, że w ten sposób oszukujesz trochę sam siebie... Coś Ci tam dzwoni, ale nie wiesz, w którym kościele... Patrzysz na ściągę i już wiesz... Ale wiesz tylko przez chwilę. Właśnie w ten negatywny sposób działa na nas dziś Google – mamy bardzo niewielką wiedzę, ale nie rozwijamy się specjalnie, bo czujemy, że jeśli czegoś nie wiem, to szybko wygoogluję, przez co zawyżamy ocenę swojej wiedzy.
Z tym, że to prowadzi do takiej nieszczególnie dobrej sytuacji dla młodych ludzi, którzy dopiero co wchodzą na rynek pracy... Gdzie się nie spojrzy, to trzeba mieć jakieś 2 letnie doświadczenie w branży, właśnie dlatego, że dyplom ukończenia studiów co raz mniej znaczy, jest tylko papierkiem, bo ludzie przechodzą przez te studia ściągając bez refleksji i kończą często jako niedouczeni i nieprzygotowani do pracy, utrudniając tym samym wejście na rynek tym rzeczywiście przygotowanym, którzy ciężko pracowali lub zostali obdarzeni przez naturę/stwórcę(niepotrzebne skreślić) większymi od pozostałych zdolnościami. Oni z czasem i tak się wybiją, ale czy nie lepiej by było, gdyby Ci, którzy nie radzą sobie już w trakcie studiów po prostu z nich rezygnowali? Niektórzy może nie są stworzeni do nauki, a do kopania rowów.