Tutaj możesz porozmawiać o studiowaniu, pracy, ekonomii i pieniądzach.
Omiń pierwsze posty.
Wersja do druku
Tutaj możesz porozmawiać o studiowaniu, pracy, ekonomii i pieniądzach.
Omiń pierwsze posty.
jeśli serio Ci nie pasują studia - spierdalaj jak najszybciej
mój kolega zrobil podobna rzecz, po miesiacu rzucil studia, pojechal do UK na magazyn do tesco za 7.35 (czy cos takiego) funta/h, znalazl mieszkanie z kumplem, potem bodajze przesuneli go na inne stanowisko gdzie robil 1,5 funta wiecej niz na magazynie, chwali sobie miasto i warunki, w tym roku zaczal studia w anglii (chyba huddersfield), mowi ze jedna z lepszych decyzji jego zycia so far
tez biore pod uwage taka opcje jak sie nie dostane na studia takie jak bede chcial/studia ktore wybiore okaza sie chujostwem
pzdr
co za studia studiujesz?
Jak Ci nie leżą studia to rezygnuj ASAP- ja po pierwszym semestrze już chciałem, ale wszyscy klepali po plecach i doradzali 'nie rób tego', zrezygnowałem dopiero po roku; lepiej późno niż wcale. Miałem podobne odczucia - kierunek okazał się beznadziejny, ludzie to w większość hehe studenciki XD Przez kolejny rok złapałem dobrą robotę w moim kurwidołku, zaczynałem od 1200 na rękę, aktualnie dostaję 1700-1800 i choć nie są to kokosy, to przynajmniej nie muszę ciągnąć od rodziców, tym samym wspierając ich sytuację finansową. Parę koła udało mi się odłożyć, a także pojechać na kilka szkoleń i zdobyć MASĘ doświadczenia jeśli chodzi o pracę w fitness klubie. Aktualnie planuję jeszcze trochę oszczędności dozbierać, a potem pewnie też kierunek Zachód :D
Ja zrezygnowałem ze studiów po pierwszym semestrze, od razu poszedłem do pracy, rodzice zbytnio się nie czepiali, chociaż radzę Ci nie słuchać innych, którzy wbili sobie do głowy, że bez studiów jest się nikim. Teraz studiuję dla siebie i swojej przyszłości i uwielbiam swój kierunek. Jeżeli lubisz coś robić to rób to, a robotę zawsze znajdziesz i będziesz zadowolony z podjętej decyzji. Tak więc ja proponuję albo pracę w kraju albo za granicą (zależy czy masz kontakty/ znajomych siedzących na obczyźnie). Rozejrzyj się przez ten rok za studiami, a zobaczysz że po roku hehe zapierdalania podejście do nauki się zmieni i raczej będziesz wiedział co ze sobą począć, a rodzice prędzej czy później zrozumieją i zaakceptują.
Ja studiowalem zaocznie, zrezygnowalem na 2 roku
Pracowalem od pierwszego.
Moi rowiesnicy koncza teraz studia, suzkaaj praktyki stazu lub pierwszej pracy
Ja mam 5 lat doswiadczenia, przyzwoicie zarabiam, jestem na innym etapie zycia niz oni.
Oczywiscie zrezygnowanie ze studiow wiazalo sie z pewnym ryzykiem, "powaznymi rozmowami" itd.
Ale ja jestem kucem, ktory znalazl swoja nisze. Nikt Ci nie zagwarantuje, ze Tobie to wyjdzie na dobre.
to uczucie kiedy znasz to uczucie
politechnika here.
kierunek studiów wybrał mi ojciec, bo powiedział że jest po nim bardzo dobra praca, bede mogl mu pomoc, on też sam skończył polibude (budownictwo).
co najlepsze ze mnie to sie wgl nie widzi, nie interesuje mnie to co mam mozliwosc robic po tych studiach,
jeszcze kurwa jak mam sobie wyobrazić tych przyjebów z ktorymi jestem na roku to mnie krew zalewa
3/4 roku... nie no dobra 80% ludzi na moim roku to ludzie w okularach, z brodą, kuce albo inne informatyki, ktorzy zachwycają się każda dziewczyną która przejdzie i mowia co by to oni nie zrobili xD
na szczescie jstem w grupie z 3 kolezkami z liceum wiec jakos to idzie
ostatnia była integracja naszego roku (220 osób) - przyszlo 8 osób, w tym 3 z poza kierunku xD bo wiekszosc tych przyjebow mieszka w cycowie czy innej wiosce, albo nie pije alkoholu,nie lubi sie integrowac
jeszcze jak sobie wyobraze kurwa ze po skonczeniu studiow przyjdzie mi pracować z równie spierdolonymi ludźmi to mam ochotę sie zajebać.
tyle ode mnie.
Co mogę powiedzieć. Pułapka studiów. :p
W skrócie - zobacz jak Ci będzie dalej ( rok dopiero się zaczął ), jeśli będzie dalej chujowo, to daj sobie siana i szukaj innej drogi ( Tutaj Byczek wyżej dał Ci najlepszą odpowiedź co dokładnie )
tak to jest jak 90% osób po szkole średniej nie jest ukierunkowane i idzie na studia taki i takie bo fajna nazwa XDD
@Hyakinthos ;
a nie ma opcji pracowac i zaczac inny kierunek ?? na moze innej uczelni ? czy po prostu wgl Ci sie nie widzi studiowanie ?
Nie widze w tym nic dziwnego.
W tym wieku wchodzi sie w pewne mechanizmy, o ktorych istnieniu wiele osob nie zdaje sobie sprawy, bo do tej pory byly od nich sandboxowane porpzez utrzymywanie przez rodzicow, z ktorych wiekszosc wychowala sie w troche innych czasach i ktorzy forsuja pewne wzorce zachowan.
Ot wypadkowa wieku i srodowiska.
Ale z czasem sie madrzeje. Przynajmniej powinno.
Edytorstwo.
No tak właśnie myślę żeby wytrzymać tu przynajmniej ten miesiąc a później kminić.
Musiałbym zaocznie, na 90% to nie przejdzie
Średnio dobrze się nastawiam co do studiowania, przedmiotów specyficznych dla kierunku mam 2, naciągając 3 na 12. A nie bawi mnie siedzenie i picie piwa bo hehe jestem studentem.
W sumie chuja się znam bo jeszcze szkoły nie skończyłem ale sam myślę podobnie jak Ty. Tylko ja myślę o:
a) iść na dobre studia
b) wyjazd za granicę
I uznałem, że jeśli matura nie pójdzie mi tak dobrze jak planowałem i nie dostanę się na jakieś dobre studia to jadę za granicę, bo jak mam siedzieć 3 czy 5 lat na gówno kierunku jak moi niektórzy znajomi i później i tak szukać roboty za najniższą krajową to wole jechać zagranicę zaraz po szkole.
Jakieś studia = jakieś życie. Rzeczywiście, jeśli ma się iść na jakiś gówno kierunek to lepiej, albo wyjechać, albo pracować na początek za gorsze pieniądze, ale w międzyczasie odkładać na kursy i to też nie "jakieś", tylko zorientować się kogo i z jakimi umiejętnościami potrzebują, przemyśleć, czy odpowiada nam takie coś, a następnie zacisnąć zęby i dążyć do założonego celu. Sam studiowałem informatykę, razem ze mną pewne grono osób, z których w zawodzie pracuje może ..5? Ale poszli, bo przyszłościowy kierunek itp. Jak się czegoś nie lubi, to też nie ma sensu się w to pchać.
Inną kwestią jest to, że wiadomo hehe gimbaza, licbaza wyjebka w naukę, po co mam się uczyć, hajsik od rodziców jest, bawimy się. A potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością i problem. Wtedy albo jesteś zaradnym życiowo cwaniakiem i dajesz sobie radę, albo lecisz po najniższej linii oporu i byle do 1.
rób to w czym chcesz się rozwijać, ja przestałem robić coś co mi się pozornie nie podobało (bo rodzicom się podobało i wiadomo buntownik), po 5 latach żałuję trochę tej decyzji a droga powrotu jest już zbyt trudna
dlatego lepiej dobrze przemyśleć decyzje które rzutują na minimum rok twojego życia :)
Co do szkoły to tak, ale wiadomo dużo osób w liceum (w tym ja) nie wiedzą co chcą robić w życiu. Miałem plan iść na prawo ale pierwsze iść na profil humanistyczny lecz potem przemyślałem swoją decyzję i poszedłem na mat-fiz. Czy żałuje decyzji nie wiem okaże się po maturze. Interesuje się szeroko pojętą motoryzacją ale wiedzy jako tako mechanicznej nie mam. Więc nie za bardzo wiem na jakie studia iść. Myślę, że wiele osób ma takie dylematy i na prawdę nie wiedzą co chcą robić po szkole.
Pierwsza rada: Wybierz kierunek, który albo rozwinie cię mega światopoglądowo albo techniczny.
Druga rada: Nie ściągaj! Studia na ściągach są mniej warte niż nieskończone studia.
Trzecia rada: Zapisz się do koła naukowego - wyrób znajomości, udzielaj się i to już od pierwszego semestru. Aha i nie zapomnij udawać mądrzejszego niż jesteś. Nie marudź, że jesteś głupi pierwszak i nie dasz rady.
Czwarta rada: Niemiecki min. B2 (jeśli interesujesz się motoryzacją) o angielskim nie wspominając.
Piąta rada: Każde wakacje w UK/Niemczech
Czwarta rada: Po licencjacie/inżynierze jedź do dużego miasta na staż.
Piąta rada: Zrób zaocznie magisterkę ew. podyplomówkę.
Jeśli interesuje cię branża motoryzacyjna w kontekście technicznym to w Polsce pracy mało, nawet bardzo mało.
Proponuję transport i logistykę, ewentualnie studia ekonomiczne ze specjalnością logistyczną.
Praca potem może być mozolna i polegająca na opracowywaniu strategii logistycznych i raportowaniu.
Dużo ciekawsza jest praca techniczna ale i o wiele trudniejsza i musisz mieć ten dryg. Może najpierw zrób szkołę policealną o profilu mechanicznym, żeby obczaić branżę bo np. na mechanice i budowie maszyn są specjalności związane z motoryzacją ale niestety na kierunku też jest multum innych rzeczy, których trzeba się nauczyć.
po 1 studia techniczne niczego nie gwarantują
praca inżyniera polega na ciaglym rozwiazywaniu problemów, sam papierek nic nie daje
po 1 roku air'u stwierdzam ze samemu przez 5 lat można nauczyć się więcej niż na tych studiach
prychlem
@Ghard Lage ;
czemu w większości doradzają tutaj osoby których jedynym osiegnieciem w życiu jest skończenie szkoły średniej i wyjazd do Anglii do pracy fizycznej
Czytajac te wasze psoty, mam wrazenie ze ja chyba zajebiscie zainwestowalem w swoja przyszlosc juz z wieku 12 lat zaczynałem podejmowac się prac typu roznoszenie, ulotek, później przewinąłem się przez 2 call centra(kontakt z klientem, większa pewnosc siebie), byłem w Irlandii doszlifowałem troche jezyk i upewniłem się, że są w stanie mnie zrozumieć jak osobe normalna. No i teraz podjąłem od sierpnia prace w Logistyce, póki co też taka obsługa klienta, ale poznaje od wewnatrz jak ta cała logistyka funkcjonuje w poważnej firmie transportowej, zlecenia, listy przewozowe, cmr, kontakt ze spedytorami, kontakt z partnerami za granica, liczenie kosztów, sprawdzanie jak długo będzie realizowane zlecenia etc, przez co mam swiadomosc ze za rok-2 lata takiej pracy będe mógł smiało uderzac na spedytora, jedyna wada tej pracy(albo i zaleta co kto woli), to że musiałem się zapisać na studia, a że lubie logistyke to na logistyczne, byłem na 1 zjezdzie nuda, ale w sumie przedmioty niezwiazane z logistyka, czy dotrwam zobaczymy, troche mnie to kosztuję, ale mam świadomość, że jeśli skoncze te studia, to za 3 lata będe miał licencjat i tym samym wyższe i dodatkowo 3 lata doświadczenia w logistyce jeśli dobrzeby poszło, to chyba dobry start co?
chyba nie, poszedłeś do pracy i żeby w niej awansować musisz skończyć studia, to samo może byle romek jutro zrobić xD
#iść do pracy
#zapisać się na studia
#skończyć studia, mieć doświadczenie
#awansować
co do tematu to,
g) napisz porządnie maturę za rok i idź na porządne studia, które
1) będą Cię interesować
2) zapewnią dobry start po ich ukończeniu
To nie jest tak, żeby w niej awansować to muszę isc na studia, tylko akurat ta agencja pracy wymusza na mnie status ucznia, a w pracy powiedzieli, że dobrze by było jakbym skonczył styudia a nie jakeis policealne. No pewnie, że może byle Romek tak zrobić, tylko czemu nie robi? 3/4 kończy studia i nie ma planów ani co wpisać w CV. to jest zasadnicza różnica. I przynajmniej mam motywacje by studiować. Większosc osób preferuje iść na gówno studia dzienne, albo do gówno pracy i na zaoczne, więc tak na dobrą sprawę, ma chujowe doświadczenie w zawodzie jeśli nie robi tego w czym chce pracować.
A są takie pomijając medycyne i prawo? bo jakoś z obserwacji wiem, że jeśli sam nie ruszysz głową, to żadne studia nie dadzą ci pracy. Po studiach masz wiedzę teorytyczną, ale nie masz praktyki, chyba, że robisz jak ja ;)
Akurat złe przykłady, bo po medycynie (6lat) masz jeszcze 3-8 lat specjalizacji(jak zdasz "lek" i się na nią dostaniesz) i dopiero po niej zaczyna się zarabiać, a prawników jest jak mrówków xD i też nieciekawie to u nich wygląda, generalnie rozciąga się to w czasie w tych zawodach.
Myślę, że staże, praktyki - ogólnie doświadczenie jak to określasz jest najważniejsze, bo studia tak naprawdę same w sobie nie przygotowują do przyszłej pracy.
cóż, w firmie w której pracuje moja mama informatykom bez przynajmniej inżyniera dziękują od razu. ja wiem, że to jest złe podejście, ale jak w firmie nie ma znającej się na rzeczy osoby, która może sprawdzić stan wiedzy kandydata, nie jestem w stanie wymyślić lepszego rozwiązania.
no i fakt faktem, że to raczej wyjątek, ale takie sytuacje się zdarzają ;p
Z jednej strony pojebalbym studia, bo to dla mnie strata czasu i wolalbym pracowac jak mlodzi na zachodzie (troche zycie bez perspektyw), ale z drugiej, zawsze chcialem byc architektem. Skonczylem szkole w Brukselii, mam tytul "asystenta architekta" (w Polsce jest bezuzyteczny), dostalem sie w tym roku na Polibude Bialostostocka (Architektura i urbanistyka), znam bdb. francuski, angielski na bardzo zaawansowanym poziomie i wiem, ze jak jednak mam te podstawy to lepiej je wykorzystac i skonczyc studia i pracowac w zawodzie, ktory w sumie lubie, bo wyjechac za granice to zawsze bede mial mozliwosc, a nie po to wracalem do Polski i staralem sie dostac na studia, zeby teraz rzucic studia i wrocic za granice. Kazdy powinien robic to co lubi, jak nie studia to przeciez jest milion specjalizacji w ktorych mozna sie zakrecic. Niektorzy rzucaja studia i pracuja na zlecenie w tym co umieja robic i jakos zyja.
Podkreślajcie za każdym razem, że pracujecie w IT, Ty Alex i pewnie ktoś jeszcze. Od jakiegoś czasu typowe posty na torgu pracujących w IT "studia są nie potrzebne, ja mam doświadczenie" ok, ale w pewnych branżach bez ukończonych studiów nie masz szans. Potem wchodzi jakiś sebek do tematu i myśli, że po liceum bez matury zostanie specjalistą
zacytuj, gdzie ja powiedzialem cos co temu przeczy*
i dalej nie rozumiem jak to sie ma do tego fragmentu
* rozumiem, ze mowimy o etacie bo biznes mozesz zalozyc w dowolnej branzy, bez studiow
studia rozumiane jako odbebnienie X lat nauki na uczelni wyzszej, maja tyle wspolnego z byciem specjalista co szynka z hamburgerem
moja mame jak przyjmuje ludzi na kontrolera jakości to jako 1 patrzy czy ma studia xD
nie wiem po chuj studia do takiej pracy ale nie ja jestem kierownikiem
Ja stwierdziłem po maturze że albo dostanę sie na dobre studia, oczywiście dzienne bo po innych twój papierek to papier toaletowy, albo jade za granice, no i tym sposobem siedzę już rok w niemczech z dziewczyną, zarabiam całkiem dobre pieniądze (nawet nie po przeliczeniu, dobre jak na niemcy) i myślę że to był dobry wybór.
Opcja pierwsza, tylko pewnie bez pieniędzy i bez żony.
Zawsze coś.
A wiesz jaka jest roznica miedzy stacjonarnymi studiami a niestacjonarnymi ? Chyba nie xD. Te pierwsze sa darmowe a drugie platne i jest to jedyna roznica jezeli mowimy o DOBRYCH studiach. Jak chcesz porównywać studia zaoczne gdzie masz 8 dni zajęć w miesiącu do tych gdzie masz ich ponad dwadzieścia, do tego piszac ze hehehe to nie ma znaczenia bo ten sam papierek czo ;] to naprawde.
Btw przecież on napisal ze idzie na studia albo jedzie za granice, jezeli siedzi tam rok to znaczy ze nie dostal sie na DOBRE studia i wybrał druga opcje wiec nie rozumiem gadki hehe dobre xD dostan sie na studia i jedz do szwabow hehe.
Inna sprawa ze jak ktos sie na dobre studia nadaje i chce je skonczyc w przyszłości a nie uda mu sie dostac za 1 razem to najczęściej wyjezdza za granicę na kilka miesiecy po czym wraca do pl z hajsem ktory moze teraz wykorzystac na naukę do poprawy matury. Wiadome ze dla chcącego nie ma nic trudnego, ale im dluzej siedzisz w robocie i dostajesz przyzwoite pieniądze to tym gorzej nagle wrocic i zaczac sie uczyc i malo komu sie to raczej udaje.
Ja w tym roku startowalem na medycyne, zabraklo mi 3-5 pkt, moglem wybrać cos innego, stome, fizjoterapie czy farmacje ale wolalem zostac w chacie i uczyc sie do poprawki, tym bardziej ze nie wiele mi zabraklo a teraz nie mam nic na glowie poza tymi dwoma przedmiotami a i tak kurewsko ciężko jest sie przestawić w tryb nauki z wlasnej woli po 3 miesiącach przerwy. Niestety 70% studentów w pl po skonczeniu tego co zaczeli nie moga znaleźć pracy w branży i sporo z nich i tak wyjezdza za granicę będąc w tym samym miejscu co 5 lat temu, roznica jest tylko taka ze zmarnowali kupe czasu i pieniędzy na kształcenie sie w beznadziejnym i bezprzyszlosciowym kierunku, no ale co, studenckie zycie hehe impreska wolny czlowiek robie co chce hehe pieniążki od mamy byle do 1 hehe a po 5 latach nie ma juz hehe.
O czym Ty kurwa wgl czlowieku mowisz?
Wmawiaj sobie dalej, ze zaoczne=dziennie. Nie wiem w jaki sposob w 2 dni w tyg mozna przerobic material ktory inni maja w 5 dni. Wszystko jest okrojone, ucza cie 1/2 tego co na dziennych.
Ale ofc. na dziennie sie pewnie nie dostales i chwalisz jakie to zaocznie nie sa zajebiste. Blagam.
Juz nie wspominam o tym, ze 90% zaocznych studentow pracuje w tyg a mimo wszystko zdaja, to mowi o poziomie tych studiow bardzo wiele.
Studia zaoczne sa mniej czasochlonne daja wieksze mozliwosci komercyjne a koncza sie tak samo - tytulem.
Poza wyjatkami, gdzie studia moga byc jedynym mozliwym kontaktem z zawodem w danym etapie kariery - wybor wydaje sie oczywisty.
To wlasnie na zaocznych traktuja Cie jak smiecia i maja olewcze podejscie przynajmiej na pwr
Nie jest napisane, cieszysz się? Brak argumentów to musi się przyczepić do gramatyki, pomijam, że forma "pisze" jest również akceptowana przez polonistów ;)
Poza tym studia niestacjonarne są lepsze, bo przez te 4 lata zdobędziesz doświadczenie w zawodzie (o ile nie będziesz pracował w donaldzie), i wtedy sucha teoria ze studiów się przydaje, a po dziennych masz gówno oprócz praktyk, gdzie będziesz podawał kawę.